Szeroko komentowane są problemy poszczególnych krajów ze spełnieniem kryterium inflacji czy deficytu budżetowego. Kwestie te są oczywiście ważne, nie wyczerpują jednak tematu optymalnego przygotowania gruntu pod funkcjonowanie w obszarze wspólnego pieniądza. Pełna ocena stanu tego przygotowania następować musi bowiem na podstawie głębszej analizy wykraczającej poza samo obserwowanie wskaźników nominalnych. Zasadnicza wymowa tej analizy sprowadza się do stwierdzenia, czy dana gospodarka spełnia wymóg wydajności i elastyczności lub też, posługując się językiem branży, czy w dostatecznym stopniu zachodzi w niej tzw. zbieżność realna.
Analiza parametrów konwergencji realnej w grupie krajów akcesyjnych pozwala stwierdzić, że postępy dokonane w tej dziedzinie są duże, jednak wiele pozostaje jeszcze do zrobienia. Pożądanej ewolucji ulegają struktury gospodarek krajów akcesyjnych, upodabniając się do struktury strefy euro. Integrację handlową z UGW można uznać za wystarczającą, pogłębia się zarazem zbieżność cykli koniunkturalnych. Polityka pieniężna, mimo że wciąż pozostaje użytecznym narzędziem polityki makroekonomicznej, prowadzona jest w sposób coraz bardziej zsynchronizowany z EBC. Ewentualne koszty utraty autonomii monetarnej będą zatem systematycznie maleć. Rynki pracy nowych krajów UE funkcjonują bardziej elastycznie niż wśród starych jej członków, choć np. w krajach bałtyckich konieczna jest dalsza liberalizacja procesów zatrudnienia. W Polsce, Czechach i na Węgrzech pierwszoplanowa staje się kwestia redukcji pozapłacowych kosztów pracy i deregulacja gospodarki. We wszystkich krajach potrzebne jest zwiększenie stopnia wykorzystania funduszy strukturalnych, co przyspieszy proces nadrabiania dystansu rozwojowego.
Mimo oczywistych postępów konwergencji, zarówno w jej wymiarze nominalnym, jak i realnym, grupa krajów akcesyjnych jako całość nie jest pod tym względem homogeniczna. Przekrój pozostających do rozwiązania problemów jest w obrębie poszczególnych gospodarek bardzo różnorodny. Powoduje to, że ocena gotowości do przyjęcia euro dokonana musi zostać na szczeblu każdego kraju z osobna.
Michał Pronobis, ekonomista Uniwersytetu Gdańskiego