Błędnie rozumiana praktyka opłat

Opłatę interchange należy traktować jako wspólnie ustalaną cenę monopolistyczną narzucaną agentom rozliczeniowym przez wydawców – pisze emerytowany profesor ekonomii London School of Economics

Aktualizacja: 06.12.2007 23:59 Publikacja: 06.12.2007 23:58

Red

Karty płatnicze wydawane w ramach systemów typu Visa i American Express (Amex) są produktami funkcjonującymi w obrębie tzw. rynków dwustronnych. Oznacza to, że z usług oferowanych w określonym systemie korzystają dwie grupy konsumentów.

Z jednej strony są to posiadacze kart dokonujący zakupów i płatności za ich pomocą, a z drugiej strony detaliści, hotele, organy administracji państwowej oraz inne podmioty (zwane dalej łącznie akceptantami), które akceptują karty emitowane w ramach danego systemu. W analizach ekonomicznych poświęconych systemom kart płatniczych podkreśla się m.in. dwie istotne cechy tych systemów. Po pierwsze, popyt posiadaczy kart i popyt akceptantów na usługi systemu są współzależne: posiadacz kart nie może korzystać z usług systemu, jeżeli kupuje w sklepie, który nie korzysta z systemu (nie akceptuje kart).

Po drugie, wartość przypisywana przez właścicieli kart usługom świadczonym w takich systemach jest uzależniona m.in. od liczby podmiotów akceptujących karty w ramach danego systemu i vice versa – wartość przypisywana tym usługom przez akceptantów w związku z akceptowaniem kart jest uzależniona m.in. od liczby posiadaczy i użytkowników kart. Powyższe zjawisko określa się w teorii ekonomii mianem pozytywnych zewnętrznych efektów sieciowych. Im większy system, tym bardziej atrakcyjny staje się on dla tych dwóch grup konsumentów.Istnieją dwa systemy kart płatniczych. Pierwszy z nich to tzw. system trójstronny, na przykład Amex, który należy do jednego właściciela. Zajmuje się on obsługą systemu. Ponadto właściciel sprzedaje swoje usługi zarówno właścicielom kart, jak i akceptantom. W istocie pełni on jednocześnie funkcję wydawcy kart i agenta rozliczeniowego zawierającego umowy z akceptantami.

Właściciel ustala też poziom ceny, za którą świadczy usługi, jak też wysokość opłat za usługi świadczone na rzecz akceptantów. Właściciel może ustalać ceny bezpośrednio po obu stronach popytu, dążąc tym samym do osiągnięcia pożądanego wyniku.

Rozważmy teraz system czterostronny, jak np. system Visa, który nie posiada jednego właściciela (system ten tworzą banki wydawcy, banki będące agentami rozliczeniowymi, akceptanci i posiadacze kart). Właścicielami systemu są banki będące jego członkami. Poszczególni wydawcy (którzy mogą też działać jako agenci rozliczeniowi), ustalają we własnym zakresie poziom opłat pobieranych od posiadaczy kart, kierując się przy tym swoimi interesami oraz istniejącymi uwarunkowaniami.

To samo odnosi się do poszczególnych agentów rozliczeniowych. W systemie takim nie ma jednego podmiotu ustalającego poziom cen po obu stronach popytu w interesie członków systemu postrzeganego jako całość.Pomimo że banki będące członkami systemu czterostronnego nie ustalają wspólnie poziomu opłat pobieranych od posiadaczy kart i akceptantów, to jednak mogą wspólnie wpływać na ich wysokość dla osiągnięcia wyznaczonego celu – czyli maksymalizacji funkcjonowania systemu.

Banki mogą osiągnąć ten cel poprzez wspólne ustalenie odpowiedniego poziomu opłaty interchange. Wielostronnie ustalane opłaty wywierają wpływ na decyzje poszczególnych wydawców kart i agentów rozliczeniowych, a także wpływają na poziom opłat uiszczanych przez posiadaczy kart oraz akceptantów.

Właściciele systemu uwzględniają takie czynniki jak zewnętrzne efekty sieciowe, które pominąłby indywidualny bank wydawca lub agent rozliczeniowy, a które, jak wskazano wyżej, wziąłby pod uwagę operator systemu trójstronnego.

Krótko mówiąc, opłata interchange w systemie czterostronnym, jakim jest system Visa, osiąga w pośredni sposób cele, które w systemie trójstronnym właściciel osiąga bezpośrednio. Ustalanie opłaty interchange umożliwia rozwinięcie potencjału systemu czterostronnego nie tylko z pożytkiem dla jego członków, ale także dla konsumentów usług systemu, i jest prokonkurencyjne.

Niemniej wydaje się, że organy konkurencji w Europie i poza jej granicami nie wyrażają woli zaakceptowania takiego rozwiązania. W istocie przeważa wśród nich pogląd, że opłatę interchange należy traktować jako wspólnie ustalaną cenę monopolistyczną narzucaną agentom rozliczeniowym przez wydawców.

Zgodnie z typowym podejściem organów regulacyjnych opłata interchange nie powinna przewyższać pewnych kosztów ponoszonych przez wydawców, które uważane są przez te organy za koszty ponoszone w związku ze świadczeniem usług i za przynoszące bezpośrednią korzyść akceptantom. Powyższe podejście może być prawidłowe w odniesieniu do kontroli cen na rynku jednostronnym, ale nie w odniesieniu do rynku dwustronnego.Wprowadzenie w życie prezentowanego podejścia doprowadzi do zniekształcenia konkurencji na korzyść systemów trójstronnych (nieprzewidujących żadnych opłat interchange). A na niekorzyść systemów czterostronnych oraz ich członków, w tym też mniejszych banków. Doprowadzi to do zmniejszenia zainteresowania systemami czterostronnymi, obniżenia wartości systemów dla posiadaczy kart i akceptantów oraz obniżenia konkurencyjności systemów czterostronnych na szerszym rynku płatności.

Zastosowanie tego rozwiązania przyczyni się do ograniczenia konkurencji, a nie jej rozwoju.

Niektórzy krytycy uważają, że opłaty interchange są w rzeczywistości rodzajem podatku nakładanego na agentów rozliczeniowych przez wydawców, który podnosi wysokość opłat uiszczanych przez akceptantów. W świetle tej oceny wpływy z podatku po prostu służą zwiększeniu zysków osiąganych przez banki działające w charakterze wydawców. Jest to naiwny pogląd. Po pierwsze, przychód uzyskiwany z opłaty interchange, który otrzymują banki wydawcy od agentów rozliczeniowych, nie spada na nich jak manna z nieba. Przeciwnie, banki wydawcy, konkurując między sobą, muszą uzyskiwać ten przychód w zamian za zachęcanie posiadaczy kart do ich częstszego używania poprzez redukcję opłat lub zwiększenie bonusów za korzystanie z kart.

Po drugie, systemy trójstronne, nieprzewidujące opłaty interchange, pobierają na ogół wyższe opłaty od akceptantów za korzystanie z kart kredytowych, niż ma to miejsce w przypadku systemów czterostronnych. Po trzecie, podatek od transakcji spowodowałby obniżenie liczby transakcji. Tymczasem zwolennicy wymuszenia dużej obniżki wysokości opłat interchange uważają prawidłowo, że poziom korzystania z kart byłby niższy niż w innym przypadku – dziwny to rodzaj podatku.

Nie oznacza to, że zasady i ustalenia obowiązujące w czterostronnym systemie kart płatniczych w danym kraju nie powinny podlegać nadzorowi organów konkurencji.

Przykładowo, wątpliwości Komisji Europejskiej słusznie wzbudzają ograniczenia istniejące w pewnych krajach członkowskich w zakresie międzygranicznego wydawania kart i rozliczania transakcji. W każdym przypadku jednak antykonkurencyjne skutki powinny być rzetelnie identyfikowane, analizowane i oceniane.

Wątpliwości Komisji Europejskiej słusznie wzbudzają ograniczenia w zakresie międzygranicznego wydawania i rozliczania kart

Karty płatnicze wydawane w ramach systemów typu Visa i American Express (Amex) są produktami funkcjonującymi w obrębie tzw. rynków dwustronnych. Oznacza to, że z usług oferowanych w określonym systemie korzystają dwie grupy konsumentów.

Z jednej strony są to posiadacze kart dokonujący zakupów i płatności za ich pomocą, a z drugiej strony detaliści, hotele, organy administracji państwowej oraz inne podmioty (zwane dalej łącznie akceptantami), które akceptują karty emitowane w ramach danego systemu. W analizach ekonomicznych poświęconych systemom kart płatniczych podkreśla się m.in. dwie istotne cechy tych systemów. Po pierwsze, popyt posiadaczy kart i popyt akceptantów na usługi systemu są współzależne: posiadacz kart nie może korzystać z usług systemu, jeżeli kupuje w sklepie, który nie korzysta z systemu (nie akceptuje kart).

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację