Państwo socjalne na glinianych nogach

Rozmowa z Jirzi Kralem -czeskim wiceministrem pracy i spraw socjalnych, dyrektorem generalnym do spraw ubezpieczeń i polityki zdrowotnej

Publikacja: 14.03.2008 05:36

Państwo socjalne na glinianych nogach

Foto: Rzeczpospolita

Red

Czescy seniorzy mają najbardziej egalitarne albo, jak chcą krytycy, najgorsze i najmniej sprawiedliwe emerytury w Unii Europejskiej. System jest niewydolny. Rodzi się mało dzieci, a długość życia seniorów stale wzrasta. Za kilkanaście lat nie będzie miał kto pracować na ich utrzymanie. Gabinet Mirka Topolanka zdecydował się na reformy. W marcu rządowym projektem zajmie się parlament.

RZ: Dlaczego czeski system emerytalny potrzebuje reform? Socjaldemokraci twierdzą, że to zbyteczne.

Irzi Kral:

Tradycja emerytur w Czechach pochodzi z okresu monarchii austro-węgierskiej. W 1989 r. zaczęliśmy zmieniać komunistyczny system, aby odpowiadał warunkom wolnego rynku. Znieśliśmy wszystkie przywileje. Od 1993 r. żadna grupa społeczna czy zawodowa nie jest traktowana ulgowo. Ani rolnicy, ani osoby prowadzące samodzielną działalność gospodarczą, ani wolne zawody. Specjalnych emerytur nie mają sędziowie, wojskowi czy urzędnicy. Wszyscy płacą 28 proc. od dochodów.

Zmiany z lat 90. nie były tak krytykowane jak te obecne. Czy dlatego, że mniej ingerowały w przyzwyczajenia ludzi?

Reforma przebiega fazami. Ta pierwsza zaczęła się jeszcze w czasach Czechosłowacji. W 1994 r. przyjęliśmy ustawę o dobrowolnym prywatnym ubezpieczeniu. Powstały fundusze emerytalne. Ludzie zaczęli oszczędzać. Krok następny to 1995 r. Ustawa o ubezpieczeniu emerytalnym wprowadziła ubezpieczenia socjalne i chorobowe, zaczęło się podwyższanie wieku emerytalnego.

Dziś mamy dziesięć funduszy emerytalnych. W dobrowolnym systemie na emeryturę oszczędza ponad 4 mln Czechów.

Problem w tym, że odkładane są małe sumy (ok. 500 koron miesięcznie). Dlatego trzeba system zmienić, aby był bardziej atrakcyjny i przynosił większe zyski. Mimo ulg podatkowych i dopłat z budżetu są one zbyt małe.

Kiedy pojawiły się sygnały, że te zmiany nie wystarczą?

Po pięciu latach doświadczeń populacyjno-ekonomicznych zaczęło być widoczne, że Czesi zachowują się podobnie jak ludzie z Europy Zachodniej. Zaczęła spadać liczba urodzeń, a wydłuża się wiek seniorów.

Demografowie sądzili, że to przejściowy trend, szybko jednak się okazało, iż tak nie jest. Ma to związek ze zmianą sposobu życia i pracy, z lepszą ochroną środowiska i lepszą opieką zdrowotną.

Republika Czeska stanęła przed wielkim problemem starzenia się społeczeństwa.

System emerytalny nie był na to przygotowany, przed 12 – 13 laty tego nie wiedzieliśmy.

Musieliśmy zareagować. W 2003 r., za rządów socjaldemokratów, parlament uchwalił dalsze podwyższenie wieku emerytalnego. Wcześniej, w 1995 r., podwyższyliśmy wiek dla mężczyzn o dwa lata, dla kobiet o więcej, tak aby mężczyźni odchodzili na emeryturę mając 62 lata, a kobiety w zależności od liczby dzieci od 58 do 62 roku. W 2008 r. wiek odejścia na emeryturę wydłuży się o następny rok. Obecny rządowy projekt zakłada podwyższenie wieku emerytalnego o dwa lata, ale to zacznie obowiązywać za 10 lat. Podwyższanie wieku emerytalnego zakończy się w 2030 r. Wtedy Czesi będą odchodzić na emeryturę w wieku 65 lat. Dotyczy to mężczyzn, bezdzietnych kobiet i kobiet z jednym dzieckiem. W krajach UE 65 lat zaczyna być standardem. Gdy my go osiągniemy, w Europie będzie się już pewnie pracowało do 67 lat.

Co z argumentem, że takie przesuwanie wieku odejścia na emeryturę blokuje miejsca pracy ludziom młodym?

To zły argument. Doświadczenia Europy Zachodniej z lat 70. – 80. pokazują, że gdy starano się zmniejszać bezrobocie, proponując wcześniejsze emerytury, oferta wolnych miejsc pracy dla młodych wcale nie wzrosła.

Europa nauczyła się i dziś mówi, że priorytetem jest nie zmniejszanie bezrobocia, ale wydłużanie czasu zatrudnienia i utrzymywanie ludzi w aktywności zawodowej jak najdłużej.

Tę filozofię stara się przejąć czeska reforma. W 2030 r. w Czechach będzie wielki niedostatek siły roboczej z powodu niskiej liczby urodzin. Zatrudnianie ludzi starszych będzie koniecznością. Podstawowe emerytury naszych dzieci będą niższe od naszych. A jak długo oni wytrzymają płacenie na swoich rodziców, dziadków, wiedząc, że ich starość może być trudniejsza?

Rządowy projekt reform na najbliższe lata mówi o trzech etapach.

Pierwszy etap to przede wszystkim kontynuacja podwyższania wieku oraz wydłużenie obowiązkowego okresu ubezpieczeń z obecnych 25 do 35 lat. Do tego okresu zaliczać się będzie czas na urlopach macierzyńskich i na zasiłku dla bezrobotnych oraz okres studiów, ale tylko do roku 2010. Jeśli parlament uchwali reformę, studenci studiujący po roku 2010 już sobie tego okresu do emerytury nie zaliczą.

Projekt etapu drugiego obejmie transformację funduszy emerytalnych. Do parlamentu trafi w przyszłym roku.

To będą zmiany w prywatnych dobrowolnych ubezpieczeniach, aby odkładane były większe sumy, a osiągane zyski rosły. Nad tym pracują resorty finansów i spraw socjalnych przy współpracy z bankiem centralnym i funduszami.

Dzisiaj obowiązują takie regulacje prawne, przy których fundusz emerytalny musi gwarantować każdemu uczestnikowi, że stan jego konta z roku na rok nie będzie się zmniejszać. Te wysokie gwarancje zmuszają fundusze do wielkiej ostrożności w inwestowaniu, a to daje niskie zyski. Chcemy pozwolić funduszom na większe ryzyko w inwestowaniu, co miałoby prowadzić do większych zysków uczestników. Ta 100-procentowa gwarancja jest bardzo konserwatywnym rozwiązaniem, ale ci, którzy zechcą, będą mogli ten model zachować. Ci, którzy zdecydują się na ryzyko, np. inwestowania w akcje, mają mieć taką możliwość.

Trzeci etap to będzie przygotowanie umowy politycznej o możliwości opt–out, to znaczy możliwości odprowadzania części ubezpieczenia na prywatny rachunek, ale planujemy to w znacznie mniejszej skali niż w Polsce i na Węgrzech (8 proc.) czy Słowacji (9 proc.). W Czechach myślimy o 4 proc. Warunkiem wprowadzenia tego rozwiązania jest konsensus polityczny.

Czeskie emerytury są najgorsze w UE z powodu egalitaryzmu. Emerytury osób mało i dużo zarabiających nie odzwierciedlają wysokości dochodów z okresu aktywności zawodowej. Przejście na emeryturę dla ludzi z wyższym statusem oznacza spadek poziomu życia o klika pięter. Jedynym wyjściem jest właśnie możliwość opt–out.

To nieprawda, że są najgorsze. Co jest głównym celem systemu emerytalnego? Minimalizacja biedy starych ludzi. Dlatego powstały emerytury. Celem następnym jest odpowiednia rekompensata ich zarobków. Jeśli chodzi o biedę, czeski system jest najbardziej efektywny. Tego systemu nie uda się już jednak utrzymać bez zmian i przy starzejącym się społeczeństwie zaczyna być coraz bardziej kosztowny. Już teraz na emerytury idzie 8 proc. PKB. Jeśli nic nie zrobimy, to w roku 2050 nakłady wyniosą 13 – 14 proc. PKP, a przecież na pewno zwiększą się też wydatki na służbę zdrowia i na cele socjalne. Skąd na to wziąć? Podwyższać składki ubezpieczeniowej nie chcemy. Reforma zagwarantuje, że te przyszłe emerytury będą przynajmniej tak wysokie, jak te dzisiejsze.

To znaczy jakie?

Na ubezpieczenie emerytalne idzie 28 proc. dochodów. Z tego 3/4 płaci pracodawca, a 1/4 pracownik. Oprócz tego płaci się ubezpieczenie zdrowotne, składkę na bezrobotnych i na chorobowe – razem 47 proc. dochodów. Zwiększanie tych opłat nie jest już realne. Zmiany zmierzają w tym kierunku, aby bez ich podwyższenia emerytury pozostały na tym samym poziomie.

Obecny system jest korzystniejszy dla mniej zarabiających. Czy to się zmieni?

System nadal pozostanie redystrybucyjny. Więcej zarabiający od początku tego roku uzyskali limity na wysokość ubezpieczenia. Dotąd płacili 28 proc. od całości dochodów. Teraz mają limit w wysokości czterokrotnej średniej pensji – 88 tysięcy koron.

Czy emeryci mogą pracować? Gdzie mogą szukać zatrudnienia? W ogłoszeniach proponuje się im głównie pracę stróża albo sprzątaczki. Czeskie firmy się bronią przed starszymi ludźmi. Czym można je motywować?

Do ideału mamy daleko. Ale myślę, że to będzie się zmieniać. Sytuacja na rynku pracy się komplikuje. Popyt na siłę roboczą rośnie i przewyższa już podaż.

Bezrobocie spada we wszystkich regionach. Podwyższanie granicy wieku jest też psychologicznym sygnałem, kogo można i należy zatrudniać. Ale na wszystko potrzeba czasu. Republika Czeska ma minimalną ilość pół- i ćwierćetatów.

Są państwa, np. Holandia, w których pracuje mnóstwo kobiet, a prawie wszystkie na pół etatu. U nas tego nie ma. Zastanawiamy się, jakiej stymulacji użyć, aby niepełny wymiar godzin był atrakcyjny dla firm, dla rodziców małych dzieci i dla osób starszych.

Trzeba zmienić myślenie pracodawców, którzy wciąż wolą zatrudniać na pełny etat, mimo że przy starszym pracowniku pracodawca nie musi płacić za dodatkowe wykształcenie.

Czy istnieją limity w wysokości zarobków emerytów?

Wszystkie są już zniesione. Dziś w Czechach można pracować dłużej bez emerytury i z emeryturą. Proponujemy też nową możliwość z połową emerytury.

Czeski emeryt może przysługującą mu emeryturę pobierać gdziekolwiek. Sytuację osób pracujących w różnych krajach rozwiązują dwustronne umowy, a w UE istnieje tzw. koordynacja.

Na zreformowaną emeryturę w 2031 r. pójdą ludzie urodzeni w 1965 r. Co ich czeka?

Będą mieli tę zagwarantowaną przez państwo część podstawową i to, co sobie zaoszczędzą w funduszach. To od nich zależy, jak zatroszczą się o swoją starość. Czy będą mieli mieszkanie, czy będą u dzieci, czy będą mieli oszczędności.

Dzisiaj trzeba zacząć oszczędzać na emeryturę jak najwcześniej i odkładać jak najdłużej.

Pojawił się też pomysł, aby w ramach reformy na emeryturę rodziców płaciły pracujące dzieci.

Będziemy się jeszcze nad tym zastanawiać. Naszym zadaniem jest znalezienie jakiejś innej formy wsparcia rodzin z dziećmi, nie tylko przez możliwość skrócenia wieku odejścia na emeryturę kobiet matek. Jest projekt, aby pracujące dzieci mogły jakiś procent ze swoich ubezpieczeń (1 – 2) przekazywać w formie asygnacji na ubezpieczenie emerytalne swoich rodziców.

Musimy jeszcze rozważyć plusy i minusy. Taka asygnacja byłaby jakąś rekompensatą wobec tych, którzy wychowali dzieci.

Czescy seniorzy mają najbardziej egalitarne albo, jak chcą krytycy, najgorsze i najmniej sprawiedliwe emerytury w Unii Europejskiej. System jest niewydolny. Rodzi się mało dzieci, a długość życia seniorów stale wzrasta. Za kilkanaście lat nie będzie miał kto pracować na ich utrzymanie. Gabinet Mirka Topolanka zdecydował się na reformy. W marcu rządowym projektem zajmie się parlament.

RZ: Dlaczego czeski system emerytalny potrzebuje reform? Socjaldemokraci twierdzą, że to zbyteczne.

Pozostało 96% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację