Reklama

Król bankowości

Sandor Csanyi - prezes węgierskiego OTP Bank. Szefuje instytucji, która jest na Węgrzech synonimem sukcesu. A od siedmiu lat skupiony jest na tym, aby ten sukces wyeksportować

Publikacja: 09.05.2008 00:45

Sandor Csanyi wprowadził już markę OTP do Słowacji i Bułgarii. Nie zamierza jednak na tym kończyć ek

Sandor Csanyi wprowadził już markę OTP do Słowacji i Bułgarii. Nie zamierza jednak na tym kończyć ekspansji największego węgierskiego banku

Foto: Reuters

Na Węgrzech jest uważany za człowieka, w którego rękach znalazło się zbyt wiele władzy. I wcale nie dlatego, że zalicza się do najbogatszych obywateli tego kraju. OTP zgromadził na swoich rachunkach ponad 30 proc. wszystkich depozytów, udzielił ponad jednej czwartej wszystkich kredytów konsumpcyjnych, wydał także dwie trzecie wszystkich kart płatniczych.

Zawsze potrafił ułożyć sobie pracę, niezależnie od tego, jaka partia sprawowała władzę. Uwielbia się bawić. Aby podjąć swoich przyjaciół, wynajmuje całe restauracje. Ale kiedy pracuje, nie wychodzi z gabinetu przez 14, a nawet 16 godzin. Wakacje?

– Co to są wakacje? – pyta. Na początku prezesury nie odpoczywał poprzez trzy kolejne lata.

Lajos Bokros, były minister finansów i pracownik Banku Światowego, otwarcie mówi, że nie jest dobrze, kiedy tak wielkie bogactwo i tak ogromna władza znalazły się w rękach tylko jednego prezesa. 55-letni dzisiaj Csanyi, słysząc te zarzuty, tylko wzrusza ramionami. – To, że jestem tak wpływowy i tak bogaty, dowodzi, iż odniosłem w życiu sukcesy. To też jest prawdą, bo tylko w ciągu ubiegłych trzech lat zyski OTP rosły średnio o 25 proc. rocznie, a 80 proc. akcji banku należy do zagranicznych instytucji finansowych.

Csanyi jest jego prezesem od 1992 roku. Przejął typowy bank państwowy gospodarki centralnie sterowanej. Ale już po trzech latach jego prezesury OTP spokojnie mógł konkurować z zagranicznymi bankami obecnymi na Węgrzech. Sukcesem było wprowadzenie OTP na giełdę w 1995 roku. W latach 1995 – 1999 wydał 100 mln dol. na nowoczesne technologie i zwolnił 40 proc. personelu. Kiedy konkurencja walczyła o dochodowy rynek finansów korporacyjnych, Csanyi skupił się na tym, co znał najlepiej – detalu. I wygrał.

Reklama
Reklama

Zdaniem Bokrosa Csanyi załatwił sobie to, że jego bank nie został sprzedany inwestorowi zagranicznemu. Prezes OTP temu zaprzecza, chociaż sam przyznaje, że najtrudniejszymi momentami w jego karierze było przekonanie premiera, ministra finansów i szefa agencji prywatyzacyjnej APV, aby mu zaufali.

Csanyi znany jest z tego, że bardzo niechętnie udziela informacji na temat działalności banku, a udaje mu się to, bo w zarządzie znaleźli się przede wszystkim jego dobrzy znajomi. On sam śmieje się z tych zarzutów. Przyznaje, że dla niego tak naprawdę ważne jest, aby w węgierskich rękach pozostały winnice w Villany, producent wędlin Pick i fundacja charytatywna.

Karierę zaczął w Ministerstwie Finansów, potem przeszedł do Ministerstwa Wyżywienia i Rolnictwa. Pracę w bankowości zaczął w 1989 r. Siebie określa jako człowieka niezwykle ambitnego, który nigdy nie miał ambicji być politykiem.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wróżenie z oparów ropy
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama