Ostatnio dość często podnoszona jest kwestia dynamiki inwestycji w przyszłości. Jedni uważają, że dotychczasowy wysoki wzrost na dłuższą metę jest nie do utrzymania, inni podchodzą do sprawy z większym optymizmem.
Nie ulega wątpliwości, że fakt zwiększonej aktywności inwestycyjnej w Polsce miał silny związek ze wstąpieniem naszego kraju do Unii Europejskiej. A dokładniej rzecz ujmując, z dużym zastrzykiem unijnych środków finansowych, jakie zostały Polsce (na inwestycje między innymi) przyznane.
W bieżącym roku powoli dobiega końca realizacja funduszy przydzielonych Polsce na lata 2004 – 2006. Miały one ogromny wpływ na rozkręcenie inwestycyjnej machiny w Polsce. Możliwość otrzymania unijnego oraz publicznego (krajowego) dofinansowania skłaniała podmioty (nie tylko przedsiębiorstwa, ale także samorządy i instytucje rządowe) do rozpoczynania nowych projektów inwestycyjnych.
Obecnie stoimy u progu kolejnej perspektywy finansowej, tj. funduszy przyznanych Polsce na lata 2007 – 2013. Pieniędzy jest jeszcze więcej niż poprzednio, ponadto dłuższy jest okres ich wykorzystania. Wydaje się więc, że po tej stronie nie ma zagrożenia spowolnienia tempa wzrostu inwestycji w najbliższym czasie, a nawet – w najbliższych latach.
Problem pojawia się jednak gdzie indziej. Aby otrzymać pomoc finansową z funduszy unijnych na realizację danego projektu inwestycyjnego, podmioty muszą posiadać przede wszystkim wkłady własne. Wyniki finansowe przedsiębiorstw prezentują się na razie całkiem nieźle, co może wskazywać, że stać je na wyłożenie potrzebnych środków. Jednak w kolejnych kwartałach sytuacja prawdopodobnie zacznie się zmieniać (chociażby ze względu na rosnące koszty). Ponadto coraz droższy staje się kredyt, po który do tej pory sięgało wiele firm w celu realizacji projektów inwestycyjnych również.