Przed nią w rankingu “Time” są już tylko niemiecka kanclerz Angela Merkel i Wu Yi, wicepremier Chin. Ho Ching, drobna, mało atrakcyjna, dość obcesowa w sposobie bycia, zyskała opinię “kobiety, która nigdy się nie uśmiecha”. Od siedmiu lat zarządza jednym z potężniejszych państwowych funduszy inwestycyjnych, Temasek Holdings. Przy tym jest żoną premiera kraju Lee Hsien Loong i synową założyciela tego państwa-miasta, legendarnego Lee Kwan Yew.
Amerykanie boją się potężnych inwestycji Temaska w bank Merrill Lynch. Brytyjczycy nie mieli żadnych obaw, gdy pani Ho inwestowała 4,5 mld dol. w Barclays Bank
Nielubiana w kraju, jest bardzo szanowana za granicą, zwłaszcza wśród zachodnich bankierów. Jej największe wyzwanie to ciągłe udowadnianie, że objęła to stanowisko, bo była najlepsza z kandydatów. I stara się mu sprostać. Kiedy zasiadała w fotelu dyrektora generalnego Temaska, portfel inwestycyjny funduszu wynosił 50 mld dol. i był ulokowany głównie w Singapurze. Rok temu sama przyznawała, że przez ten czas urósł on do 108 mld dol. Został też podzielony na trzy równie części: singapurską, azjatycką i zachodnią. Dzisiaj, zdaniem Morgan Stanley, ten portfel “spuchł” do 159 mld dol., ale podział się nie zmienił.
Temasek, którego właścicielem jest singapurskie Ministerstwo Finansów, budzi postrach w sąsiednich krajach – Indonezji i Tajlandii. Dla reszty świata jest jednak mniej kontrowersyjny niż wielkie fundusze arabskie, rosyjski czy wenezuelski, które nie tylko lokują pieniądze, ale i często starają się wywierać naciski polityczne. Tak było chociażby z liniami lotniczymi Austrian Airlines, których arabski inwestor chciał wymusić uruchomienie regularnych połączeń z miastami irackimi. Kiedy zarząd AUA zaprotestował, bo uznał to za niebezpieczne, szejk odmówił wpłacenia obiecanych 150 mln dol. za 20 proc. akcji przewoźnika.
– Temasek jest własnością państwa, ale nie jest funduszem politycznym i nie jest zarządzany przez państwo – zapewnia Ho Ching.