RZ: Ze Stanów Zjednoczonych doszły do nas bardzo optymistyczne informacje. PKB w II kwartale wzrósł aż o 3,3 proc., a prognozy ekonomistów przewidywały znacznie gorszy wynik. Czy to znaczy, że USA mają kryzys za sobą?
Robert Carver:
We wzroście PKB w II kwartale jest ogromny udział zwrotów podatków, co napędziło konsumpcję i słabego dolara, który umożliwił znacznie zwiększenie eksportu. Niestety dane z jednego tylko kwartału nie przesądzają jeszcze, czy rzeczywiście okres wyraźnego spowolnienia w rozwoju gospodarki mamy już za sobą.
Rzeczywiście już nawet teraz prognozy mówią, że trzeci kwartał nie będzie już taki dobry, ale mimo wszystko gospodarka USA ten rok zakończy na zdecydowanym plusie, a więc nie tylko rozwija się, ale i dzieje się to znacznie szybciej niż w Europie, zwłaszcza w strefie euro. Skąd takie różnice?
Gospodarka europejska nie jest tak elastyczna jak amerykańska. W USA wystarczyło, że dolar się osłabił, natychmiast zaczął rosnąć eksport. Amerykanie doskonale potrafią wykorzystać swoją przewagę konkurencyjną. Gospodarka europejska, a zwłaszcza w strefie euro, znacznie trudniej dostosowuje się do zmieniających się warunków, a wyjątkowo szybko spadają tam wskaźniki zaufania i konsumentów i biznesu.