[b]Rz: Skąd się wziął obecny kryzys finansowy?[/b]
[b]Franz Fuchs:[/b] Ze zbyt gloryfikowanej liczby – zwrot na kapitale: 30 procent, 50 procent. W ostatnich tygodniach straciłem zaufanie do niektórych bankierów inwestycyjnych, agencji ratingowych, władz nadzorujących ten rynek. Menedżerowie na górze nie mogą tylko kopiować innych, patrzeć na cel osiągania wybitnego zwrotu na kapitale. Muszą wiedzieć co robią, rozumieć biznes. Za dużo było tego kopiowania bez patrzenia na konsekwencje.
[b]W ubezpieczeniach trzeba być szczególnie cierpliwym, ale mania zysku i tu dominowała?[/b]
O tak. Kiedy pracowałem dla Axy, bodaj w 2002 roku, mieliśmy w Paryżu spotkanie w prezesem Henrim de Castries. Przedstawiał nam analizę Axy na tle innych grup ubezpieczeniowych. Pamiętam, jak powiedział, że benczmarkiem dla tego sektora jest AIG. Wszyscy popatrzyliśmy po stole. Te wskaźniki wydawały się nieosiągalne. W ciągu tych lat AIG potrzebowało wciąż kapitału, ostatnio coraz częściej: 30, 50, 85 miliardów dolarów. I gdzie oni są teraz? To bankrut. AIG to był może dobry przykład, ale sześć lat temu. Ważne są teraz solidne wyniki ubezpieczeniowe. Zyski z inwestycji to śmietanka. Jeżeli są – to super. Spekulowanie pieniędzmi klientów działa, ale tylko czasami.
[b]Czy zdecyduje się pan na zakup Amplico Life w Polsce, którego sprzedaż zapowiedziało już AIG?[/b]