Słowacja jest dla Polski najodpowiedniejszym punktem odniesienia spośród państw, które ostatnio przyjmowały euro. Oba kraje łączy wiele wspólnych cech, jeśli chodzi o geografię i początkowy stopień zbieżności dochodu z dochodem w krajach starej Unii. Co istotne, Słowacja prowadziła strategię celu inflacyjnego przed wstąpieniem do mechanizmu ERM2 – dwuletniego okresu przed przyjęciem euro, w którym kurs walutowy może się wahać w obrębie wąskiego przedziału. Podobnie jest w Polsce, inaczej zaś było w trzech państwach, które wprowadziły niedawno euro (Słowenia, Malta, Cypr), gdzie kursy walutowe były ściśle kontrolowane przed pobytem w ERM2 i podczas niego.
Sytuacja gospodarcza Słowacji w okresie przystępowania do strefy euro jest ogólnie uważana za sukces. Kraj nie tylko bez problemu spełnił kryteria z Maastricht, ale również osiągnął szybki wzrost gospodarczy, utrzymując inflację w ryzach. Napięcia polityczne wokół zmiany rządu w 2006 roku i sporadyczne zmiany nastroju na rynkach wschodzących doprowadziły do pewnej zmienności kursu walutowego. Granice przedziału w ramach ERM2 były poddane prawdziwemu testowi tylko wtedy, gdy nowo wybrany premier chwilowo zakwestionował datę przyjęcia euro. Deficyt budżetowy został zredukowany, aczkolwiek niewiele poniżej kryterium 3 proc. PKB.
Czy Polska będzie zdolna powtórzyć doświadczenia Słowacji? Rozważmy sześć czynników, które przyczyniły się do sukcesu Słowacji w drodze do euro.
[wyimek]W porównaniu ze Słowacją polityczne poparcie dla euro jest w Polsce słabsze. Co więcej, jest znacznie mniej czasu na realizację harmonogramu przygotowań[/wyimek]
Po pierwsze, przyjęcie euro cieszyło się na Słowacji szerokim poparciem społecznym. Bank centralny i Ministerstwo Finansów opracowały strategię przyjęcia wspólnej waluty w lipcu 2003 roku – 5,5 roku przed wyznaczoną datą przejścia na euro. W czasie tego procesu obie instytucje ściśle ze sobą współpracowały. Niezbędne zmiany legislacyjne zostały sprawnie przeprowadzone, nie była konieczna zmiana konstytucji, nie wzywano również do referendum. W porównaniu ze Słowacją polityczne poparcie euro jest w Polsce słabsze. Co więcej, jest znacznie mniej czasu na realizację harmonogramu niezbędnych przygotowań.