Nieodzowna polityka podwyższonego zaufania

Jak nigdy wcześniej – w takim stopniu – podstawową jednostką płatniczą staje się zaufanie. Z powodu jego braku bankrutują jedne rynki, a inne – mając go pod dostatkiem – dzielnie się bronią przed upadkiem.

Aktualizacja: 24.10.2008 22:29 Publikacja: 24.10.2008 22:24

Dlatego Polska jak tlenu potrzebuje polityków wysokiego zaufania i za wszelką cenę powinna się wystrzegać polityków – choćby tylko lekko – podwyższonego ryzyka.

Na nasze szczęście zachowanie w tej sprawie większości polskich polityków – zarówno tych reprezentujących koalicję rządzącą, jak też tych z opozycji – wypada ocenić dość wysoko. Wypowiadają się rozważnie, zapewniając (prawdziwie) o dobrym stanie naszej gospodarki, co u wielu Polaków zatroskanych o własną, kurczącą się zdolność do spłacania rat kredytów zaciągniętych w obcych walutach lub o uchronienie ulokowanych w bankach oszczędności, może budzić zdumienie: skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?

W sumie więc dobrze się dzieje, że tonujący emocje głos trafia do opinii publicznej z ust premiera Donalda Tuska i jego ministrów. Dobrze, że roztropnie reaguje szef banku centralnego Sławomir Skrzypek i cała Rada Polityki Pieniężnej. Dobrze, że prezydent Lech Kaczyński spotkał się z szefem NBP, menedżerami oraz ekonomicznymi ekspertami i wydał po debacie uspokajający komunikat. Dobrze, że niedługo w związku z kryzysem dojdzie do posiedzenia Rady Gabinetowej. Itp., itd.

Niestety, na nasze nieszczęście, nawet nadmiar właściwych słów nie jest w stanie na dłuższą metę zastąpić deficytu właściwych, ba, w obecnej sytuacji wręcz koniecznych czynów.

A co powinni niezwłocznie uczynić nasi politycy? To, czego nie mieli odwagi zrobić przez kilka lat gospodarczej hossy. Natychmiast zweryfikować projekt budżetu na 2009 rok, uwzględniając znacznie niższe tempo wzrostu, czyli także budżetowych wpływów. Przedstawić projekt cięć w wydatkach budżetowych, sygnalizując w ten sposób swą determinację w walce o zdrowe finanse Polski. Błyskawicznie dokończyć reformę emerytalną, tnąc kosztowne przywileje. Powinni wreszcie – skoro już w sprawie zamiany złotego na euro słowo się rzekło – z żelazną konsekwencją trzymać się przyjętego kalendarza.

W przeciwnym wypadku nikt nie wyjdzie z tego kryzysu cało: ani my, ani oni.

[link=http://blog.rp.pl/gabryel/2008/10/24/nieodzowna-polityka-podwyzszonego-zaufania/]skomentuj na blogu[/link]

Dlatego Polska jak tlenu potrzebuje polityków wysokiego zaufania i za wszelką cenę powinna się wystrzegać polityków – choćby tylko lekko – podwyższonego ryzyka.

Na nasze szczęście zachowanie w tej sprawie większości polskich polityków – zarówno tych reprezentujących koalicję rządzącą, jak też tych z opozycji – wypada ocenić dość wysoko. Wypowiadają się rozważnie, zapewniając (prawdziwie) o dobrym stanie naszej gospodarki, co u wielu Polaków zatroskanych o własną, kurczącą się zdolność do spłacania rat kredytów zaciągniętych w obcych walutach lub o uchronienie ulokowanych w bankach oszczędności, może budzić zdumienie: skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację