Idąc dalej: globalne ocieplenie jest oszustwem, z węgla zrezygnować się nie da, a ginięcie gatunków jest odwieczną normą.
Z takimi stwierdzeniami dyskutować było trudno, bo choć w oczach Zielonych widziałem zazwyczaj wiarę i szczerość – ich argumentacja sypała się po chwili dyskusji. Biorąc to pod uwagę, postawa organizacji ekologicznych podczas światowej konferencji klimatycznej w Poznaniu daje nadzieję. Coraz większe fundusze pozwalają Zielonym wynajmować najlepszych światowych analityków – i rozmawiać z urzędnikami o zmianach klimatu jak równy z równym. Walka z drzew i kominów przenosi się powoli do gabinetów, gdzie liczą się twarde argumenty. Na takim poziomie dyskusji kłamać jest już bardzo trudno – obu stronom.
Organizacje ekologów muszą mieć się jednak na baczności. W walce o swoje przekonania zawierają bowiem niebezpieczne sojusze ze stowarzyszeniami firm, które dzięki proekologicznym zmianom zarobią, choćby produkując energię odnawialną. To zaś prosta droga do przekształcenia się w działające na zamówienie agencje lobbingowe i oderwania od społecznych korzeni.
Wtedy młode pokolenie Zielonych znów będzie musiało wrócić do starych metod na drzewach i kominach. I na udowodnienie racji może już nie starczyć czasu.