[b]Rz: W rankingach wolności gospodarczej Polska zajmuje z roku na rok coraz dalsze miejsca. Potrzebna jest nam druga ustawa o swobodzie działalności gospodarczej taka, jaką wprowadził pan w PRL w roku 1988?[/b]
[b]Mieczysław Wilczek:[/b] Polsce potrzebny jest plan aktywizacji zatrudnienia. Nie może być tak, że część ludzi idzie na wcześniejsze emerytury czy renty, a reszta stara się zarobić na ich uposażenia i na siebie. Dwadzieścia lat temu Polsce groziło ogromne bezrobocie. Wielkie przedsiębiorstwa państwowe ograniczały produkcję, a nikt z zagranicy nie inwestował. Trzeba było szukać pieniędzy i to się udało. Wystarczyło ludziom pozwolić wydawać własne pieniądze na inwestycje. Dzięki drobnym rzemieślnikom powstało 6 milionów miejsc pracy.
[b]Twierdzi pan, że u schyłku komunizmu w Polsce łatwiej było zaczynać działalność na swoim?[/b]
Wtedy rynek był pusty, łatwo było sprzedać to, co się wyprodukowało. Ale nie było pieniędzy. Kiedyś chciałem kupić linię do cynkowania blach w Hucie Lenina, bo nie było z czego robić samochodów. Nie mogłem zdobyć na ten cel 30 milionów dolarów, a teraz lekką ręką wydaje się 30 miliardów dolarów na pomoc dla branży motoryzacyjnej.
[b]Sam był pan członkiem PZPR i beneficjentem czasów komunizmu. Dlatego z takim sentymentem wspomina pan tamte czasy?[/b]