Oferty publiczne w tym roku nie są skazane na porażkę

- Giełda to tylko jedna z form pozyskania kapitału przez spółki. W takich czasach należy rozważać różne opcje: dług, oferty akcji i wszystkie instrumenty pośrednie (np. obligacje zamienne) - mówi Tomasz Witczak, wiceprezes UniCredit CAIB Polska

Publikacja: 07.01.2009 05:29

Tomasz Witczak, wiceprezes UniCredit CAIB Polska

Tomasz Witczak, wiceprezes UniCredit CAIB Polska

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: W 2008 r. znacznie wzrosły koszty pozyskania kapitału za pośrednictwem giełdy szczególnie dla małych spółek. W jednym skrajnym przypadku koszty znacznie przekroczyły wielkość pozyskanego kapitału. To chyba nie jest normalne zjawisko?[/b]

[b]Tomasz Witczak:[/b] Taki poziom kosztów to absurd. Ale w większych transakcjach całkowity koszt oferty stanowi od kilku do kilkunastu procent – z reguły mieści się w 10 proc. Prawdziwym kosztem dla akcjonariuszy spółek oferujących akcje jest rozwodnienie akcjonariatu, czyli oddanie pewnej części udziałów inwestorom. W czasie gorszej koniunktury muszą oni, sprzedając akcje, akceptować fakt, że trzeba bardziej podzielić się spółką z nowymi inwestorami, aby pozyskać zakładaną sumę.

[b]Czy w takim razie 2009 r. to dobry moment na szukanie pieniędzy na giełdzie?[/b]

Giełda to tylko jedna z form pozyskania kapitału przez spółki. W takich czasach należy rozważać różne opcje: dług, oferty akcji i wszystkie instrumenty pośrednie (np. obligacje zamienne). Każdy przypadek należy analizować odrębnie, bo nie ma tutaj uniwersalnej odpowiedzi. Ale są przypadki, gdy rekomendujemy oferty akcji i pozyskanie pieniędzy z giełdy.

[b]Widzi pan szanse na skuteczną sprzedaż akcji inwestorom w najbliższych miesiącach?[/b]

Są takie transakcje, które mają szanse zostać uplasowane na rynku. Większe moźliwości powodzenia mają duże firmy z tzw. sektorów defensywnych (telekomunikacja, energetyka, farmacja), które są w dobrej sytuacji finansowej. Inwestorzy chcą kupować płynne spółki, które dają możliwość wyjścia z inwestycji. Wydaje się, że atrakcyjne mogą okazać się niektóre oferty prywatyzacyjne.

[b]Kiedy poprawi się nastrój na giełdzie, tak by można skutecznie sprzedawać akcje? Czy może to być druga połowa roku? [/b]

Obecnie nie zaryzykuję prognozowania, kiedy sytuacja na rynku się poprawi. Najważniejsza jest stabilizacja, bo to daje zarówno spółkom, jak i inwestorom podstawę do podejmowania decyzji. Wydaje się, że przy sprzedaży spółek trzeba będzie szukać okresów z lepszymi nastrojami na giełdzie. Ale oferty publiczne akcji nie są w tym roku skazane na porażkę.

[b]W ubiegłym roku musieliście państwo wstrzymać wiele projektów?[/b]

Raczej zweryfikować harmonogramy lub poszukać alternatyw. Mimo trudniejszych warunków w dalszym ciągu pracujemy nad kilkoma projektami o łącznej wartości kilku miliardów złotych.

[b]Czy rzeczywiście bez udziału OFE nie ma co liczyć na wzrost na giełdzie i na sprzedaż akcji dużych spółek?[/b] 

Fundusz emerytalny to najbardziej naturalny inwestor w tych czasach. OFE mają gotówkę i niską alokację w akcjach, a spodziewana stabilizacja na giełdzie sprzyjać może zakupom akcji. Niektórymi projektami będą też zainteresowani inwestorzy zagraniczni.

Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku