Zamykając dostawy do UE przez Ukrainę, Gazprom pokazuje, że z powodu niepewności tranzytu przez ten kraj jedyną opcją jest budowa nowych gazociągów w pełni kontrolowanych przez Gazprom, a więc zapewniających stałe i pewne dostawy. Podobnie zacznie się z przesyłem gazu przez gazociąg Jamał biegnący przez Białoruś i Polskę, gdzie dostawy też uległy zmniejszeniu.
Rosjanie i Gazprom grają o bardzo wysoką stawkę, gdyż spadające gwałtownie ceny ropy i w ślad za nią gazu narażają na znaczące opóźnienia realizację ambitnych planów ekspansji Gazpromu, ale też zagrażają dochodom budżetu Rosji, co może mieć nawet nieobliczalne następstwa dla wewnętrznej jej stabilności, nie mówiąc o imperialnych ambicjach jej dwugłowego przywództwa.
Z drugiej strony UE, odbiorca gazu z Rosji, ma w istotnej mierze klucz do realizacji niektórych ze strategicznych celów Gazpromu (i Rosji). W skrócie: Rosja potrzebuje pieniędzy na modernizację Gazpromu i podtrzymanie wyhamowującego rozwoju, a EU ma i pieniądze, i technologie.
Z tej współzależności powinna się pilnie narodzić w Brukseli nowa strategia stosunków z Rosją w energetyce: a. wy nam zapewniacie nieprzerwane dostawy gazu (i ropy) na pożądanym poziomie i w perspektywie 20 – 30 lat oraz po światowych cenach, b. my (UE) zapewniamy odbiór uzgodnionych ilości gazu i ropy w tym okresie, c. wy – Gazprom (Rosja) – umożliwiacie naszym firmom bezpośredni dostęp do eksploatacji złóż gazu i ropy w Rosji, d. my (UE) umożliwiamy waszym firmom inwestycje w naszą infrastrukturę przesyłową, ale na zasadzie (I) wzajemności, (II) TPA (third party access) i (III) oddzielenia produkcji od dystrybucji, e. długoterminowe dostawy w części zapewniającej strategiczne rezerwy w UE (gazu i ropy) będą realizowane przez wyspecjalizowaną organizację w ramach UE.
Plan taki pozwoli wykorzystać kryzys w dostawach gazu i rozegrać z korzyścią dla UE globalny kryzys finansowy, który mocniej dotknie monokulturową Rosję niż UE. Następnej takiej okazji może prędko nie być.