Aktualizacja: 27.12.2018 20:00 Publikacja: 27.12.2018 20:00
Foto: pamedia.pl
Skończyły się negocjacje reformy rynku energii w Unii Europejskiej. Co te ustalenia oznaczają dla Polski? Czy Polska będzie mogła swobodnie realizować inwestycje w nowe bloki węglowe?
Jerzy buzek: Od ponad dwóch lat negocjuję pakiet w sumie aż 11 różnych regulacji dotyczących rynku energii elektrycznej UE. I udało się uzyskać dla Polski pełną swobodę wyboru. W przyjętych rozwiązaniach dla całej UE, a więc i dla nas, nie ma ograniczeń dla stosowania węgla, poza jednym, związanym z dotowaniem produkcji prądu z węgla w ramach tzw. rynku mocy. Jednak zawarte przed 31 grudnia 2019 r. kontrakty na wytwarzanie energii w tym szczególnym przypadku, czyli z udziałem pomocy publicznej, pozostaną ważne. Mamy zatem jeszcze rok na ich zawieranie, a to bardzo dużo. Jest więc pełna swoboda wyboru dla Polski, jak bardzo chcemy być dalej uzależnieni od węgla, a na ile chcemy to zmieniać. Są bowiem inne ograniczenia dla jego spalania, o których ja sam mówię od dziesięciu lat. To jest zdrowie Polek i Polaków: co roku ponad 45 tysięcy z nas zabija smog. Ponadto rosną ceny energii z węgla przy spadku cen energii odnawialnej. I wreszcie chodzi o bezpieczeństwo dostaw surowców, bo jesteśmy zmuszeni do importu węgla odpowiedniej jakości i coraz mocniej uzależniamy się w tym od Rosji. Ale powtarzam: formalnie możemy budować nowe elektrownie węglowe i wykorzystywać stare, póki są sprawne.
GUS opublikował właśnie dane na temat stanu polskiej gospodarki w II kwartale. I nie są to wcale dane bardzo optymistyczne, choć na pierwszy rzut oka mogą się takie wydawać.
Raty kredytów wyższe nawet o połowę? Choć prawdopodobieństwo takiego scenariusza nie jest dziś wysokie, nie jest on jednak niemożliwy.
Homo oeconomicus zaczął być prezentowany jako „bezduszna" i „agresywna" maszyna do kalkulowania kosztów i korzyści, działająca wedle zasady, że ekonomiczny cel, czyli maksymalizacja własnych korzyści, uświęca środki.
Nikt od 20 lat tak bardzo nie nakręcił wzrostu cen w Polsce, jak pandemia pod rękę z lekceważącą inflację Radą Polityki Pieniężnej.
Przez wciąż wysoki wskaźnik inflacji wydatki świąteczne Polaków rosną z roku na rok. Podczas gdy w 2022 roku było to średnio 1427 zł, to w 2023 roku przeciętny Polak wydał na święta już 1490 zł .
Analiza skutków rządów 50 populistycznych liderów, w różnych okresach i krajach, wykazała, że ich ambitne plany kończą się nieodmiennie trwałym spowolnieniem wzrostu.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas