Giełdę hamują dane gospodarcze

Robert Garnczarek, członek zarządu Axa PTE

Publikacja: 21.04.2009 03:50

Piątkowa sesja postawiła pod znakiem zapytania dalszy wzrost na rynku akcji. Po dwóch miesiącach nieprzerwanego ruchu cen w górę większość uczestników rynku zdała sobie sprawę, iż zwyżki, nawet z niskiego poziomu, nie mogą trwać wiecznie, a krótkoterminowe zyski są całkiem godziwe. Niewątpliwie testem dla rynku będzie publikacja wyników spółek za I kw.

Rok rozpoczął się silnymi spadkami, do których w dużej mierze przyczyniły się oczekiwania rynku na dramatyczne wyniki spółek za IV kw. 2008 r. i... I kw. 2009 r. Po publikacji wyników za IV kw. nastroje znacząco się poprawiły, a inwestorzy przystąpili do dużych zakupów. Czy tym razem sytuacja się powtórzy?

Moim zdaniem inwestorzy postrzegają już rynek w kontekście całego roku. Znaczne osłabienie wyników po I kw. może być już w cenach akcji, a zatem reakcja na publikację wyników powinna być mniej gwałtowna. Niewątpliwie powinniśmy się nastawić na to, iż w wynikach spółek odnajdziemy mniej przyjemnych niespodzianek, w przeciwieństwie do wyników spółek zza oceanu – w związku z większą dowolnością w podejściu do wyceny aktywów.

Czynnikiem zagrażającym wzrostowi cen akcji pozostają słabe wskaźniki makroekonomiczne. W minionym tygodniu do refleksji mogły skłaniać dane o inflacji. CPI w marcu okazał się wyższy nawet od najbardziej pesymistycznych szacunków i wyniósł 3,6 proc. wobec 3,3 proc. w lutym. Czy grozi nam nieoczekiwany wzrost inflacji? Obecne zwyżki cen obejmują większość kategorii produktów, co związane jest przede wszystkim z niższym kursem złotego (w pewnym momencie nasza waluta była jedną z najsłabszych na świecie). Umocnienie złotego, które obserwujemy, powinno unormować sytuację.

Okazuje się jednak, że w lutym rynek został zaskoczony nieoczekiwanym i bardzo silnym wzrostem cen produkcji. Jeśli producenci nie wezmą tych zwyżek na siebie, kolejne kontrakty z dystrybutorami podpiszą na wyższe ceny. A to w kolejnych miesiącach przełoży się na trwalszy wzrost wskaźnika CPI. Sytuacja częściowo przypomina tę, która wystąpiła na Węgrzech, kiedy przy bardzo słabym kursie walutowym nastąpił nieoczekiwany wzrost inflacji. Na szczęście sytuacja globalna, w tym niższe ceny surowców, częściowo chroni nas przed nagłym skokiem cen.

Wysoka inflacja pod znakiem zapytania stawiałaby dalsze łagodzenie polityki monetarnej, co z kolei może opóźnić wychodzenie gospodarki z recesji. Jednocześnie wzrost cen może mieć pozytywny wpływ na wykonanie budżetu. Rosnące ceny sprzyjają bowiem zwiększeniu przychodów z podatków.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację