[b]Rz: Jakby pan podsumował tegoroczne forum?[/b]
[b]Petro Poroszenko:[/b] Nie można tego zrobić jednoznacznie, bo forum Europa
– Rosja to platforma do dyskusji. Nie tworzymy tu prawa, nie podejmujemy kluczowych dla świata decyzji, tylko rozmawiamy. Spotykają się politycy, uczeni, eksperci, biznesmeni i każdy wywozi stąd coś cennego dla siebie. Byłem już na wcześniejszych forach i wiem, że najcenniejsza jest wymiana doświadczeń i uczenie się na błędach innych. Myślę, że zmienia się ton wypowiedzi. W minionym roku w Rzymie strona rosyjska była w komfortowej sytuacji, bo ropa była po 150 dol. Dziś, gdy potaniała o 2/3, to i skłonność do dialogu jest większa.
[b]Tym razem forum odbywa się w czasie, gdy światowa gospodarka jest w najgłębszym od lat kryzysie.[/b]
Tak. 95 proc. krajów jest nim dotkniętych, a końca nie widać. Ale jeżeli rozumieć kryzys jako reakcję rynków na dysproporcje w światowej gospodarce, to był on oczekiwany i będzie pożyteczny. Na razie tytaniczne wysiłki wielu rządów niewiele dają. Program pobudzania gospodarki USA prezydenta Baracka Obamy kosztował 3 bln dol., ale nie dał oczekiwanych rezultatów. Podobnie bardzo profesjonalne działania rządów Niemiec i W. Brytanii. Jeżeli chodzi o nasz region, to sytuacja Rosji i Ukrainy jest w wielu sferach podobna: spadek PKB Rosji to 10 proc., na Ukrainie już 23 proc. Inflacja w Rosji – 12 proc., na Ukrainie – 14 proc. Podczas gdy zachodnia bankowość się stabilizuje, to złych kredytów jest w Rosji trochę poniżej 10 proc., a na Ukrainie już ponad 10 proc. Światowa gospodarka potrzebuje zmian, a nasza modernizacji.