[b]Rz: W zeszłym tygodniu „Rz” poinformowała o śledztwie w sprawie wycieku informacji poufnych z PGNiG, który spowodował spadek kursu o prawie 8 proc. Jak często Komisja Nadzoru Finansowego spotyka się z tego typu sprawami?[/b]
[b] Ilona Pieczyńska-Czerny, dyr. departamentu postępowań w KNF:[/b] Spraw prowadzimy sporo. Nie każda kończy się złożeniem wniosku do prokuratury, wyrokiem sądowym czy wcześniej aktem oskarżenia. Są to przypadki szczególnie zawiłe i trudne ze względu na problemy znalezienia bezpośrednich dowodów na wykorzystanie tego typu informacji. Jest to nie tylko polski problem, również rynki w Europie i giełdy w USA mają problemy z udowodnieniem w wielu przypadkach wykorzystania takich danych.
[b]Co grozi osobie, której uda się udowodnić popełnienie takiego przestępstwa?[/b]
W przypadku sprawy związanej z PGNiG część osób zamieszanych w nią to maklerzy i doradcy inwestycyjni. Takie osoby mogą spotkać podwójne sankcje. Utrata licencji zawodowej oraz sprawa karna, w której grozi wysoka grzywna i do pięciu lat pozbawienia wolności.
[b]Zna pani takie sprawy związane z wyciekiem poufnych informacji, w których ktoś został skazany?[/b]