Jest jednym z ojców sukcesu Monnari, która z powodzeniem podbijała polski rynek odzieżowy. Marka stawiała na lepiej zarabiające klientki po 30. roku życia, naprawdę głośno zrobiło się po kampanii reklamowej z udziałem niemieckiej modelki Claudii Schiffer z 2006 r.
W grudniu tego samego roku spółka weszła na giełdę, później przejmowała kolejne marki, jak Molton, Pabia czy Roy, zaczęła otwierać sklepy w Niemczech i Rosji. Banasiak czuł się jak ryba w wodzie – fotografował się z Claudią Schiffer, zapowiadał wchodzenie na kolejne rynki i rozszerzanie portfolio marek.
Na początku jego kariery zawodowej niewiele wskazywało jednak, że trafi do biznesu odzieżowego. W 1982 r. skończył Wydział Organizacji i Zarządzania na Uniwersytecie Łódzkim. Jeszcze przed skończeniem studiów otworzył zakład produkujący biżuterię, który działał do 1983 r. Później był m.in. pełnomocnikiem Przedsiębiorstwa Polonijnego AART, w latach 1991 – 1995 – właścicielem hurtowni artykułów drogeryjnych As Line, a także prezesem (w latach 1992 – 2006) AS Line venture.
Wtedy pojawiają się pierwsze wątpliwości – jak podał “Puls Biznesu”, w prospekcie Monnari znalazła się informacja, że tamte spółki zostały postawione w stan upadłości w roku 1993. Z akt wynika, że sąd odmówił jej ogłoszenia, bo brakowało majątku na pokrycie wierzytelności. Sąd miał też zarzucać prezesowi, że nawet nie próbował zawrzeć układu z wierzycielami.
W 1998 r. Banasiak rusza z Monnari. Założył firmę wraz z żoną Anną – nazwa to połączenie ich imion, przy okazji brzmi podobnie jak włoska marka; trzecim wspólnikiem został Mirosław Misztal. Jak wspomina Banasiak, wyrósł, patrząc na krawiectwo – jego matka uczyła szycia w szkole.