Reklama
Rozwiń
Reklama

Spaczone pojęcie ochrony obywateli

Są takie wydarzenia w dziejach narodów, które wywołują taki strach, że ludzie gotowi są oddać część swojej wolności w imię bezpieczeństwa. Tak było osiem lat temu, gdy samoloty wbiły się w wieże nowojorskiego World Trade Center, w 2004 roku, gdy dokonano zamachów w Madrycie, czy rok później w Londynie.

Aktualizacja: 19.08.2009 23:54 Publikacja: 19.08.2009 23:47

Ale gdy burza mija, a strach zostaje przytłumiony przez codzienne życie, ludzie chcą odzyskać odebraną wolność.

Od czasu uchwalenia Patriot Act, który zezwala m.in. na inwigilację treści przesyłanych drogą elektroniczną, Amerykanie żyją na co dzień z tym, czego nienawidzą. Wszystko w imię obrony przed terroryzmem.

Na nieco skromniejszy pomysł wpadły polskie służby policyjne i zajmujące się bezpieczeństwem. Chcą, aby udostępniano im informacje o działaniach internautów, loginach, adresach e-mail czy wpisach w blogach lub w komunikatorach. I to w każdej chwili, a także bez wiedzy portali oraz witryn internetowych, które miałyby takie dane zbierać.

W Polsce strach przed terroryzmem nie jest, jak widać, konieczny, by uzasadnić konieczność kontroli działań obywateli. Wystarczy sama chęć zdobycia wiedzy o tym, co robią i o czym myślą. Stąd jednak już tylko krok do oceny poprawności tych poglądów.

Trudno się policji, CBA czy ABW dziwić. W końcu łatwiej inwigilować w Internecie, niż wysyłać za wszystkimi podejrzanymi tajnych agentów. Problem w tym, że nigdy do końca nie wiadomo, czy inwigilacja nie byłaby dla obywateli większym zagrożeniem niż to, przed czym miałaby ich chronić.

Reklama
Reklama

W ogóle pojęcie ochrony bezpieczeństwa obywateli wydaje się w Polsce spaczone. Czasami ma się wrażenie, że dla organów ścigania wszyscy Polacy są potencjalnymi podejrzanymi. Dwa lata temu CBA po cichu i bez wiedzy obywateli chciało się podłączyć do bazy ZUS, w której figurują dane 25 milionów Polaków. Wtedy jednak Trybunał Konstytucyjny uznał rozporządzenie na to zezwalające za niezgodne z konstytucją.

Jak widać, od tamtej pory niewiele się w tym względzie zmieniło.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/salik/2009/08/19/spaczone-pojecie-ochrony-obywateli/]blog.rp.pl/salik[/link]

Ale gdy burza mija, a strach zostaje przytłumiony przez codzienne życie, ludzie chcą odzyskać odebraną wolność.

Od czasu uchwalenia Patriot Act, który zezwala m.in. na inwigilację treści przesyłanych drogą elektroniczną, Amerykanie żyją na co dzień z tym, czego nienawidzą. Wszystko w imię obrony przed terroryzmem.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: USA kontra Chiny: półprzewodniki jako pole bitwy?
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Dlaczego sukces lepiej widać z zewnątrz
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Nie ma darmowych lunchów. Regulacji też
Opinie Ekonomiczne
Marcin Piasecki: Narodowa obronność na pół gwizdka
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Jesteśmy mistrzami świata. W prokrastynacji
Reklama
Reklama