Napisała o tym ukraińska gazeta „Ekonomiczeskije Izwestia”, powołując się na źródła z otoczenia prezydenta Wiktora Juszczenki. 14 – 16 września Juszczenko przebywał w Turkmenistanie. Poruszył temat bezpośrednich dostaw turkmeńskiego gazu na Ukrainę. Chodzi o 15 mld m sześc. gazu rocznie (1/3 prognozowanego spożycia).
„Trasa przesyłu surowca wiedzie przez Rosję, zgodę powinien wyrazić Gazprom” – pisały „Ekonomiczeskije Izwestia”. Zdaniem gazety jedną z propozycji, która mogłaby zadowolić Gazprom, byłby powrót do gry spółki RosUkrEnergo (RUE). W ub.r. wyeliminowała ją z ukraińskiego rynku premier Julia Tymoszenko, oskarżając, że zarabia miliardy na zbędnym pośrednictwie. Połowa udziałów w spółce należy do Gazpromu, 45 proc. – do biznesmena z Ukrainy Dmytra Firtasza.
[wyimek]2,3 mld m3 gazu rocznie miała dostarczać do Polski spółka RosUkrEnergo [/wyimek]
– Powrót Firtasza do biznesu byłby możliwy, ale po wyborach prezydenckich na Ukrainie w styczniu i wygranej prorosyjskiego Wiktora Janukowycza – mówi Ołeksandr Todijczuk, szef Międzynarodowego Energetycznego Klubu w Kijowie.
Po konflikcie gazowym Rosji z Ukrainą w styczniu RosUkrEnergo nie realizuje dostaw gazu do Polski. Stąd dziura w polskim bilansie tego surowca, który rząd stara się na razie bezskutecznie zapełnić dodatkowymi dostawami od Gazpromu.