Kontrowersyjny ukraiński biznesmen może wrócić do gry

Turkmenistan nie wyklucza dostaw gazu na Ukrainę za pośrednictwem spółki RosUkrEnergo, która zniknęła z tamtejszego rynku

Publikacja: 17.09.2009 02:14

Napisała o tym ukraińska gazeta „Ekonomiczeskije Izwestia”, powołując się na źródła z otoczenia prezydenta Wiktora Juszczenki. 14 – 16 września Juszczenko przebywał w Turkmenistanie. Poruszył temat bezpośrednich dostaw turkmeńskiego gazu na Ukrainę. Chodzi o 15 mld m sześc. gazu rocznie (1/3 prognozowanego spożycia).

„Trasa przesyłu surowca wiedzie przez Rosję, zgodę powinien wyrazić Gazprom” – pisały „Ekonomiczeskije Izwestia”. Zdaniem gazety jedną z propozycji, która mogłaby zadowolić Gazprom, byłby powrót do gry spółki RosUkrEnergo (RUE). W ub.r. wyeliminowała ją z ukraińskiego rynku premier Julia Tymoszenko, oskarżając, że zarabia miliardy na zbędnym pośrednictwie. Połowa udziałów w spółce należy do Gazpromu, 45 proc. – do biznesmena z Ukrainy Dmytra Firtasza.

[wyimek]2,3 mld m3 gazu rocznie miała dostarczać do Polski spółka RosUkrEnergo [/wyimek]

– Powrót Firtasza do biznesu byłby możliwy, ale po wyborach prezydenckich na Ukrainie w styczniu i wygranej prorosyjskiego Wiktora Janukowycza – mówi Ołeksandr Todijczuk, szef Międzynarodowego Energetycznego Klubu w Kijowie.

Po konflikcie gazowym Rosji z Ukrainą w styczniu RosUkrEnergo nie realizuje dostaw gazu do Polski. Stąd dziura w polskim bilansie tego surowca, który rząd stara się na razie bezskutecznie zapełnić dodatkowymi dostawami od Gazpromu.

Reklama
Reklama

Były minister energetyki Ukrainy Jurij Bojko sugerował, że powrót RUE byłby korzystny także dla polskich odbiorców.

Napisała o tym ukraińska gazeta „Ekonomiczeskije Izwestia”, powołując się na źródła z otoczenia prezydenta Wiktora Juszczenki. 14 – 16 września Juszczenko przebywał w Turkmenistanie. Poruszył temat bezpośrednich dostaw turkmeńskiego gazu na Ukrainę. Chodzi o 15 mld m sześc. gazu rocznie (1/3 prognozowanego spożycia).

„Trasa przesyłu surowca wiedzie przez Rosję, zgodę powinien wyrazić Gazprom” – pisały „Ekonomiczeskije Izwestia”. Zdaniem gazety jedną z propozycji, która mogłaby zadowolić Gazprom, byłby powrót do gry spółki RosUkrEnergo (RUE). W ub.r. wyeliminowała ją z ukraińskiego rynku premier Julia Tymoszenko, oskarżając, że zarabia miliardy na zbędnym pośrednictwie. Połowa udziałów w spółce należy do Gazpromu, 45 proc. – do biznesmena z Ukrainy Dmytra Firtasza.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Jak wziąć cła na celownik i odwinąć się Trumpowi?
Opinie Ekonomiczne
Monika Różycka: Taniec zamiast rozkazu. Struktury stadne w korporacjach
Opinie Ekonomiczne
Ukraina po 3,5 roku wojny: wiatr wieje w oczy, pomoc wygasa, a planu B brak
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Panika nad wyschniętą kałużą
Opinie Ekonomiczne
ArcelorMittal odpowiada Instratowi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama