W ciągu ostatnich lat kilkakrotnie zmieniano koncepcję prywatyzacji Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Wydaje się, że Ministerstwo Skarbu Państwa także założenia tej ostatniej, przygotowanej wczesną wiosną, poddaje istotnej rewizji. I słusznie, albowiem zanim podjęte zostaną rozstrzygnięcia, które ostatecznie i nieodwołalnie zdeterminują przyszłość GPW i polskiego rynku kapitałowego, trzeba jeszcze raz przemyśleć nie tylko cele, jakim sprzedaż GPW ma posłużyć, ale i terminarz samej prywatyzacji. [wyimek]Z punktu widzenia giełd zachodnioeuropejskich bez aliansu z Warszawą trudno mówić o sukcesach w regionie[/wyimek]
Rynki giełdowe w Europie łączą się i konsolidują. GPW jest jedną z ostatnich tzw. niezależnych giełd, pozostających poza sojuszami. Nawet mała giełda wiedeńska rozpoczęła budowę regionalnego holdingu, tworząc CEE Stock Exchange Group. Rośnie też konkurencja ze strony elektronicznych platform handlu. GPW nie może już dłużej odkładać modernizacji swego systemu transakcyjnego.
Takiej inwestycji można racjonalnie dokonać tylko, gdy zna się swego giełdowego sojusznika. Na wpływy z prywatyzacji giełdy czeka nadwerężony budżet państwa. Motyw fiskalny nie może jednak przesłaniać głównych celów prywatyzacji GPW, którymi nieodmiennie powinny być dalszy rozwój infrastruktury rynkowej, przyciąganie kapitału na giełdę i efektywne nim obracanie.
[srodtytul]Walka o pozycję w regionie trwa[/srodtytul]
Wbrew przewadze konkurentów i swej krótkiej historii warszawska giełda odważyła się podjąć rywalizację o miano najbardziej dynamicznie rozwijającej się giełdy w regionie. Zaklęcie, wykorzystywane jako logo GPW, staje się faktem. Wysiłki organizacyjne i regulacyjne wszystkich tych, co uczestniczyli w budowie rynku kapitałowego w Warzawie i nadal go budują, przynoszą efekty. W sierpniu GPW udało się wyprzedzić już nie tylko Wiener Boerse, ale także giełdę ateńską pod względem liczby notowanych spółek, ich wartości rynkowej i wielkości obrotów. Również jeśli chodzi o liczbę debiutów i wielkość zebranego kapitału, GPW plasuje się wysoko w rankingach. Owszem, można deprecjonować znaczenie tych statystyk. Nie wszystkie mierniki przemawiają równie jednoznacznie na korzyść GPW. Nie da się jednak zaprzeczyć, że są wskaźnikiem potencjału giełdy i krajowego rynku kapitałowego.