[b] Rz: Czy gdyby do otwarcia rynku pocztowego doszło dziś, Poczta Polska byłaby w stanie na nim konkurować?[/b]
Z pewnością nie byłaby w stanie konkurować skutecznie. Chociażby z tego względu, że jest na etapie permanentnych zmian. Jednakże musimy pamiętać, że na obecnym etapie rozwoju tego rynku nie miałaby też poważnych konkurentów gotowych zagrozić jej pozycji. Moim zdaniem źle się stało, że termin otwarcia rynku został w przypadku Polski przesunięty do nawet 2013 roku. Biorąc pod uwagę, że data 2009 roku, na kiedy początkowo planowano otwarcie w całej UE, była znana od 1997 r. czyli od kilkunastu lat, był czas, by się już przygotować. Przesunięcie tego terminu sprawiło, że Poczta Polska jest w takiej sytuacji jak student, który uczy się do egzaminu i dzień wcześniej dowiaduje się, że egzamin został przesunięty. Najpewniej straci motywację i odłoży naukę na później.
[b]Miejmy nadzieję, że zdąży się przygotować. Co powinni zrobić zarządzający Pocztą Polską, by była ona gotowa do walki, kiedy otwarcie rynku stanie się faktem?[/b]
Moim zdaniem powinni skupić się na klientach. Podczas, gdy sensem istnienia każdej firmy usługowej jest sprzedaż usług klientom, z dotychczasowej praktyki UKE wynika, że Poczta Polska traktuje swoje usługi, a co za tym idzie klienta, zbyt lekko.
Otwarcie rynku, przynajmniej czasowo, może spowodować odpływ klientów od Poczty do innego usługodawcy. Badania pokazują, że zawsze, gdy pojawia się nowy operator są pewne wahnięcia na rynku, bo część klientów decyduje się przejść do nowego usługodawcy chociażby z ciekawości wypróbowania nowego dostawcy usług. Warunkiem jest, by ktoś zaproponował porównywalne usługi, porównywalne ceny i nie gorszą ich jakość.