Reklama

Czy kredytem można pokonać recesję?

- Piątek 13 listopada był szczęśliwym dniem dla Unii i Polski. Tego dnia Eurostat podał, że Europa zaczyna wychodzić z recesji - pisze Paweł Jabłoński

Publikacja: 13.11.2009 21:02

[b][link=http://blog.rp.pl/jablonski/2009/11/13/czy-kredytem-mozna-pokonac-recesje/]Skomentuj na blogu[/link][/b]

Technicznie rzecz biorąc, na pewno nie jest to koniec kryzysu - żeby móc to powiedzieć, wzrost gospodarczy powinien trwać przynajmniej dwa kwartały.

Na razie trwał tylko jeden. Co ważne, ten wzrost jest bardzo symboliczny i jeżeli jego tempo się utrzyma, to dopiero za kilka lat poziom rozwoju gospodarczego Europy wróci do tego, jaki był przed kryzysem.

Dla Polski ten wzrost jest szczególnie istotny, gdyż dotyczy ważnych partnerów gospodarczych naszego kraju. To oznacza, że polski przemysł może otrzymać dalsze zagraniczne kontrakty, a eksport, który i tak nie wygląda najgorzej, ma szanse na dalszy rozwój i w konsekwencji pełzający dziś wzrost gospodarczy może przyspieszyć.

Problem tylko, czy to, co obserwujemy, na pewno jest początkiem wychodzenia z kryzysu, czy tylko chwilowym przystankiem w marazmie. Czy wzrost to efekt pompowania w zachodnie firmy miliardów euro państwowej pomocy, czy też rzeczywiście przedsiębiorstwa i konsumenci uwierzyli w koniec kłopotów? Wielu ekonomistów uważa, że ożywienie wywołały rządy bogatych państw, które wspierają gospodarkę pożyczonymi pieniędzmi.

Reklama
Reklama

Jeśli tak jest w istocie, to wcale nie ma pewności, że to sztuczne ożywienie przejdzie w prawdziwe. Bardziej prawdopodobne jest to, że gdy państwa skończą wspieranie, ich gospodarki znów zaczną się obsuwać, a za zaciągnięte kredyty zapłacą podatnicy.

Bez względu jednak na to, jak długo potrwa ożywienie, Polska powinna korzystać z koniunktury. Ale pytanie o przyczyny końca kryzysu pozostaje ważne. Wbrew pozorom nasz rząd prowadzi politykę podobną do prowadzonej przez najbogatsze kraje Europy. Przyszłoroczny deficyt na poziomie kilkudziesięciu miliardów złotych to przecież nic innego, jak wtłoczenie w gospodarkę dodatkowych miliardów złotych pożyczonych pieniędzy. Obserwując ewentualne sukcesy i porażki najsilniejszych, możemy się dowiedzieć, czy nasza polityka ma sens, czy też jest tylko ślepą uliczką, za którą czeka nas krach finansów publicznych.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Bułgaria, czyli o znaczeniu sprawnych instytucji
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Twarda składka (zdrowotna) do zgryzienia
Opinie Ekonomiczne
Prof. Beata Javorcik: Stary wspaniały świat?
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europejski balon Chin
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Ekonomiczne
Gorynia, Kośny, Hardt: Sięgnijmy do ekonomii
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama