Może odegrać dużą rolę w tym, co się stanie z BZ WBK, jeśli lansowana będzie koncepcja zbudowania wokół PKO BP i kilku innych instytucji konsorcjum, które mogłoby przejąć poznański bank. Choć jeszcze niedawno Jagiełło deklarował, że strategia PKO BP zakłada rozwój organiczny, to ostatnio mówi, że nie jest mu obojętne, co się dzieje z konkurentami banku i jak to wpłynie na pozycję kierowanej przez niego instytucji.
– Chcę, żeby PKO BP był liderem bankowości i narodowym czempionem – podkreślał w wywiadzie dla „Rz” . Gdyby poznański bank został przejęty np. przez Pekao, wówczas nastąpiłaby zmiana na pozycji lidera. Na razie Jagiełło kieruje bankiem nr 1 na rynku, który osiąga najwyższe zyski w sektorze.
– Na efekty działań i strategii trzeba poczekać jeszcze około dwóch lat. Widać jednak przyspieszenie akcji kredytowej i realizację jednego z punktów strategii, czyli zwiększenia liczby produktów przypadających na jednego klienta – uważa Tomasz Bursa, analityk Ipopemy.
Gdy we wrześniu ub.r. Jagiełło został prezesem PKO BP, wiele osób to zdziwiło, bo nigdy wcześniej nie kierował instytucją bankową. Mówiło się, że nowe stanowisko zawdzięcza znajomości z Grzegorzem Schetyną; obaj pochodzą z Wrocławia. Długo czekał na zgodę Komisji Nadzoru Finansowego na pełnienie funkcji prezesa. Wcześniej przez wiele lat był związany z branżą funduszy inwestycyjnych.
– Stonowany, nie ma skłonności do nerwowych reakcji – mówi osoba z jego otoczenia. – Bywa autorytatywny, ale potrafi też słuchać i przyjmować do wiadomości argumenty innych osób. Potrafi przyznać się do błędu – dodaje były współpracownik.