Bruce Willis na tropie Sobieskiego

Wiele razy ratował świat w filmach. Teraz pomaga rozsławić polską wódkę. Zaczął od wizyty na Pomorzu i kilku głębszych

Publikacja: 23.06.2010 16:10

Bruce Willis na tropie Sobieskiego

Foto: materiały prasowe

— Kielicha wychylił? — pyta jeden z nastolatków, którzy przyszli przed Rolniczą Spółdzielnie Produkcyjną "Zwycięstwo" w Czarnylesie. Pan Kazimierz, jeden z jej pracowników przytakuje, ale szczegółów zdradzać nie chce. Był jednym z nielicznej grupy, która miała okazję z bliska zobaczyć Bruca Willisa.

We wtorek aktor odwiedził zakład, w którym pracuje. Do pomorskiej wsi, w której się znajduje spółdzielnia, przywieźli go pracownicy francusko — polskiej firmy Belvedere.

Od kwietnia 2009 roku amerykański gwiazdor jest twarzą należącej do niej wódki Sobieski, którą chcą podbić globalny rynek. Chcieli mu pokazać, jak powstaje spirytus wykorzystywany do produkcji Sobieskiego. W końcu Willis nie jest już kimś z zewnątrz. Od grudnia 2009 r. posiada 3,3 proc. udziałów Belvedere. W taki sposób pozwolił sobie zapłacić za promowanie polskie wódki na świecie. Według naszych informacji jego honorarium wynieść mogło łącznie 15 mln dolarów. W Czarnylasie liczącym niespełna 500 mieszkańców dawno nie było takiego poruszenia. Emeryci, matki pchające wózki z niemowlakami, dzieci — kto mógł przyszedł przed gorzelnię. Wszyscy przyszli zobaczyć gwiazdora. Część z nich wróciła z autografami.

— Willis to równy facet — przyznają wszyscy, którzy mieli okazję go poznać. Aktor, którego w Czarnylesie przywitała orkiestra dęta OSP Bobowo, poczęstował się wędzonym pstrągiem i wypił kieliszek wódki. Zamieszanie, które wywołał ze spokojem przyjął Tadeusz Baczewski, prezes spółdzielni "Zwycięstowo". Fanem filmów nie jest, więc Willisa zbyt dobrze nie zna. Przyznaje, że pewnie to się teraz zmieni i będzie wypatrywał aktora na ekranie.

Z Czarnylasu Willis pojechał do Starogardu Gdańskiego, skąd wódka Sobieski trafia nie tylko na polski ale także na 60 rynków świata. Tam nakręcił reklamówkę. Zanim trafił do hali produkcyjnej, hostessy w czerwonych sukienkach przywitały go chlebem i solą, a także — nierozłącznym elementem wizyty — kieliszkiem wódki Sobieski. Praca na filmem zajęła mu nie więcej niż pół godziny. Nie było prób i wielkich przygotowań. Po minucie dla fotoreporterów, na którą dał się z trudem namówić — pomknął w asyście policji na gdańskie lotnisko. Zdjęć wewnątrz zakładu nie udało się zrobić także jednej z pracownic laboratorium. Dostępu do gwiazdora, który w spokoju chciał zjeść obiad, bronili bowiem ochroniarze.

Gwiazdor z pewnością nie widział grupy pracowników pikietujących przed bramą starogardzkiej fabryki. Nie podoba im się cena oferowana im przez Belvedere za akcje, które otrzymali po sprywatyzowaniu zakładu. Belvedere pretensji nie rozumie, ponieważ nie zmusza ich do sprzedaży walorów.

Z kolei aktora nie widzieli pracownicy stojący przy liniach produkcyjnych. W sumie w Starogardzie, największej fabryce Belvedere w Polsce, pracuje ich ok. 250. Ostatnio pełną parą — na trzy zmiany — produkują wódkę Krupnik. W marcu 2010 r. pod marką kojarzoną przez lata wyłącznie z likierem — Belvedere zaczęło sprzedawać czystą wódkę. W ciągu trzech miesięcy udziały marki wzrosły z 0,4 do niemal 2 proc.

W środę w warszawskim hotelu Bristol, gdzie gwiazdor spędził noc (według naszych informacji o goszczenie go rywalizowało sześć warszawskich hoteli, część z nich nie chciała za jego wizytę ani złotówki) odbyła się konferencja pracsowa. Agenci Willisa zastrzegli, że gwiazda nie odpowie na żadne pytania dotyczące życia prywatnego i inwestycji. Na te, które zaakceptował odpowiadał krótko i z humorem. Na pytanie, co robi w wolnych chwilach wyjaśnił, że na pewno nie strzela i nie ratuje świata przed zagładą. Wspominał także, że na etykiecie nowej butelki z królem Janem III Sobieskim, którą — jak informuje Belvedere — współtworzył — jest jego zdjęcie z liceum. Czy mógłby zagrać polskiego króla? Czemu nie, wszystko zależy od dobrego scenariusza — mówi.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację