Budżet UE Polska walczy już o pieniądze z nowego budżetu UE

Nie godzimy się na zmniejszenie puli pieniędzy dla Polski w nowym budżecie UE – deklaruje Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego w rozmowie z Arturem Osieckim

Publikacja: 02.09.2010 07:00

Budżet UE Polska walczy już o pieniądze z nowego budżetu UE

Foto: Rzeczpospolita

Red

[b]Rz: Rozpoczęliśmy batalię o pieniądze, które otrzymamy w latach 2014-2020 z Brukseli w ramach polityki spójności?[/b] [b] Jarosław Pawłowski: [/b]Na lata 2007-2013 przyznano nam ponad 67 mld euro, za które obecnie modernizujemy kraj. Teraz rozpoczyna się dyskusja o nowym budżecie. Jej otwarciem z naszej strony jest stanowisko rządu odnośnie polityki spójności po 2013 r. Nie mówimy jeszcze o kwotach, ale o tym na co przeznaczyć pieniądze. Jeżeli przekonamy Komisję Europejską i inne kraje, że chcemy je wydawać na rzeczy ważne, na cele, które przyjęto w strategii Europa 2020 to wtedy polityka spójności wyjdzie ze swoistego „getta”. Dziś często jest postrzegana jako pomoc dla biednych a wiadomo, że w czasach kryzysu taka pomoc bywa zmniejszana. Chcemy, aby była ona uważana za instrument rozwoju, który ma ofertę dla wszystkich regionów UE. Pokazujemy, że nie jest to polityka datków dla biednych, ale polityka rozwojowa. Jest ona w stanie zrealizować cele ze strategii Europa 2020 m.in. zapewnić rozwój „inteligentny” i „zielony” i to efektywniej i taniej niż polityki sektorowe czyli oddzielne fundusze na transport czy energetykę.

[b] Czy Polska dlatego otwiera dyskusję, że obecnie najwięcej czerpiemy z funduszy strukturalnych?[/b]

Nieformalne opinie w sprawie przyszłości polityki spójności padają ze strony Komisji Europejskiej i części krajów od co najmniej dwóch lat. Dyskutowano o niej tworząc strategię Europa 2020, ale na jesieni czeka nas oficjalna debata organizowana przez Komisję Europejską, która opublikuje piąty raport o spójności w UE. Będzie to nie tylko diagnoza tego co się działo ostatnio. Znajdą się tam też propozycje jak dalej realizować politykę spójności. Prezentujemy nasze stanowisko przed ukazaniem się raportu, bo nie chcemy włączać się w dyskusję post factum poruszając się w wąskim marginesie wyznaczonym przez stanowisko Brukseli. Chcemy nadać dyskusji ton wskazując własne priorytety.

[b]Na co chcemy wydawać pieniądze? [/b]

Na inwestycje w innowacje, walkę ze zmianami klimatycznymi, budowę korytarzy transportowych i społeczeństwa cyfrowego. Potrzebujemy środków na rozwój, a nie pomocy o charakterze socjalnym. Nawet w Polsce mówi się o funduszach pomocowych, a nie rozwojowych, a co dopiero na Zachodzie. Politycy i obywatele postrzegają je tam jako daninę. Musimy to zmienić, bo inaczej znajdziemy się w ślepym zaułku, a polityka spójności zostanie za kilka lat „zwinięta”. A spośród wszystkich polityk UE, Polska najwięcej korzysta właśnie na tej.

[b] Kto chce podziału tych pieniędzy na cele sektorowe?[/b]

Część urzędników i kilka krajów uważa, że stworzenie programów sektorowych to dobra idea. Miałyby one realizować cele Europy 2020 zmniejszając znaczenie i zakres polityki spójności. My mówimy, że to nie jest dobry pomysł, gdyż polityka ta sprawdziła się i takie zmiany są nieuzasadnione. Po drugie polityka spójności łączy np. sprawy transportowe, innowacyjne i energetyczne w jednym miejscu i rozwiązuje problemy kompleksowo. Osobne polityki takiego pakietu nie stworzą. Ściśle łączy się z tym efektywność inwestowania pieniędzy UE. Przykładowo, jeżeli z trzech osobnych polityk sektorowych zainwestujemy z każdej np. po 1 euro i otrzymamy łącznie 3,5 euro zwrotu, to jestem przekonany, że z polityki spójności otrzymamy 4-4.5 euro jeżeli od razu wszystkie problemy połączymy w jeden pakiet i rozwiążemy je kompleksowo. Czy warto, zwłaszcza w okresie kryzysu, rezygnować z efektywności? Naszym zdaniem nie. Lansujemy tezę, że o polityce spójności warto myśleć jako sprawdzonym sposobie zarządzania rozwojem, jako pewnej metodologii. Nasza propozycja to odpowiedzialność, partnerstwo, cele, programy operacyjne, monitoring, ocena i integracja różnych wątków oraz rozwiązanie problemów kompleksowo, a nie fragmentarycznie. Tego żadna polityka sektorowa nie zapewni.

[b] Efekty polityki spójności w Polsce doceniają Niemcy - największy płatnik netto do wspólnej kasy, ale czy o nowych pomysłach nie decyduje niechęć do zwiększenia składek?[/b]

Istnieje tendencja do zmniejszania budżetu UE. Przypominamy jednak, że UE zbudowano na wzajemnych korzyściach z uczestnictwa. Oprócz polityki spójności jest też np. polityka innowacyjności, a z tej Polska mało jest w stanie korzystać. Panuje też swoboda przepływu kapitału, usług, towarów. Największe korzyści odnoszą z niej gospodarki krajów wyżej rozwiniętych. Każdy kraj na swój sposób „częstuje się wspólnym tortem korzyści” i nie należy nagle tylko pewnej grupie państw tego dostępu ograniczać. Chodzi o zachowanie zasady wzajemnych korzyści. Naszych nie należy traktować jako datku, ale szansę dla nas. Z budżetu UE potrzebujemy pieniędzy na rozwój, a nie na konsumpcję czy zachowanie przywilejów socjalnych. Oczywistym jest, że ewentualny podział polityki spójności na sektory skończy się tym, że do Polski trafi mniej pieniędzy. Jeśli ktoś ma wątpliwości to niech spojrzy na Programy Ramowe. Gdyby były dzielone per capita to Polska otrzymałaby ok. 4-5 proc. Nie dostajemy tyle i długo jeszcze nie będziemy dostawać. Gdyby inne polityki np. transportowa czy środowiskowa działały na tej samej zasadzie to nagle okazałoby się, że Polska nie ma pieniędzy na rozwój, z czym nie możemy się zgodzić.

[b] Które państwa nas popierają?[/b]

Kraje Grupy Wyszehradzkiej, o czym świadczy wspólne wystąpienie w obronie pozostawienia Europejskiego Funduszu Społecznego w polityce spójności. Naszymi sojusznikami są też inni nowi członkowie UE. Nasze pomysły na politykę spójności nie dotyczą jednak tylko nowych członków Wspólnoty. W forsowaniu konkretnych rozwiązań możemy liczyć na porozumienie z innymi krajami. Osiągnęliśmy zbliżenie stanowisk w wielu kwestiach z Niemcami, Francją, Włochami. Proponujemy, aby polityka spójności obejmowała też wybrane regiony ze starych krajów np. wschodnie landy Niemiec oraz łagodnie traktowała te, które obecnie z niej „wypadną” np. Asturię w Hiszpanii, ale też wiele obszarów we Francji i Włoszech. Wskazujemy, że polityka spójności to nie tylko nisza dla nas, ale także szansa dla innych.

[b] Nie ma obaw, że „stara UE” odciągnie od nas małe kraje dorzucając każdemu po miliardzie euro?[/b]

Nie sądzę, ale tym bardziej ważne jest pokazywanie korzyści dla dużych krajów. Rok temu prezentowaliśmy zestawienie korzyści uzyskiwanych przez 15 państw starej UE w wyniku realizacji polityki spójności w Polsce. Austria w okresie 2004-2015 z każdego euro netto wpłaconego do wspólnego budżetu na rzecz realizacji tej polityki u nas otrzyma 97 centów w postaci dodatkowego eksportu do Polski, a Niemcy 61 centów. Pokazujemy to, bo większość krajów UE-15 jest płatnikami netto do wspólnej kasy. Przygotowujemy aktualizację tych wyliczeń.

[b] Czy opowiadamy się za utrzymaniem podziału: 40 proc. budżetu UE na politykę spójności, 30 proc. na rolnictwo i środowisko i 30 proc. na pozostałe polityki?[/b]

Nie chcemy zmieniać tych proporcji. Nasze stanowisko niewiele zmienia jeśli idzie o główne budżety i mechanizmy podziału. Chcemy modernizacji polityk, szczególnie polityki spójności oraz zasady ich koordynacji. Jesteśmy przeciwni tworzeniu nowych instrumentów sektorowych, ale nie postulujemy likwidacji już istniejących.

[b]Skąd wziął się kolejny, niekorzystny dla Polski pomysł, aby wyłączyć z polityki spójności Europejski Fundusz Społeczny, z którego na lata 2007-2013 otrzymaliśmy prawie 10 mld euro?[/b]

Gdy wraz z minister Bieńkowską rozmawialiśmy w kwietniu z komisarzem Laszlo Andorem odpowiedzialnym za zatrudnienie i sprawy społeczne to wyraził on pogląd, że EFS powinien zostać w polityce spójności. Kto wymyślił koncepcję przeciwną, nie wiem.

[b]Polska prezydencja w UE nie pomoże nam w obronie polityki spójności?[/b]

Istnieje niepisana zasada, że kraj, który przewodniczy pracom UE, zachowuje neutralność i nie angażuje się zbytnio w forsowanie rozwiązań dla niego korzystnych, aby nie tracić zdolności koalicyjnej. Można natomiast nadawać ton i kierunek dyskusji oraz lobować za korzystnymi dla nas rozwiązaniami w kuluarach.

[b] Chcemy pieniędzy na rozwój, ale jak rozumiany? Teraz nie zdobyliśmy się choćby na jeden projekt typu szybka kolej jak TGV?[/b]

Chcemy pieniędzy na inwestycje, które będą miały wymiar europejski. Mówimy o tym od początku dyskusji. 70 proc. środków chcemy skupić na kilku dziedzinach, które wprost wynikają ze strategii Europa 2020.

[b]Konkretnie na czym?[/b]

Na transporcie bardziej przyjaznym środowisku, na budowie społeczeństwa informacyjnego, ale też zdolności naszych ośrodków naukowo-badawczych i przedsiębiorców do stworzenia produktu na miarę nowego Google. Chcemy uzyskać zdolność konkurowania o dotacje z programu ramowego rozdzielane w ogólnoeuropejskich konkursach. Umożliwi to polityka spójności czyli polityka skracania dystansu.

rozmawiał Artur Osiecki

[b]Rz: Rozpoczęliśmy batalię o pieniądze, które otrzymamy w latach 2014-2020 z Brukseli w ramach polityki spójności?[/b] [b] Jarosław Pawłowski: [/b]Na lata 2007-2013 przyznano nam ponad 67 mld euro, za które obecnie modernizujemy kraj. Teraz rozpoczyna się dyskusja o nowym budżecie. Jej otwarciem z naszej strony jest stanowisko rządu odnośnie polityki spójności po 2013 r. Nie mówimy jeszcze o kwotach, ale o tym na co przeznaczyć pieniądze. Jeżeli przekonamy Komisję Europejską i inne kraje, że chcemy je wydawać na rzeczy ważne, na cele, które przyjęto w strategii Europa 2020 to wtedy polityka spójności wyjdzie ze swoistego „getta”. Dziś często jest postrzegana jako pomoc dla biednych a wiadomo, że w czasach kryzysu taka pomoc bywa zmniejszana. Chcemy, aby była ona uważana za instrument rozwoju, który ma ofertę dla wszystkich regionów UE. Pokazujemy, że nie jest to polityka datków dla biednych, ale polityka rozwojowa. Jest ona w stanie zrealizować cele ze strategii Europa 2020 m.in. zapewnić rozwój „inteligentny” i „zielony” i to efektywniej i taniej niż polityki sektorowe czyli oddzielne fundusze na transport czy energetykę.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację