Reklama
Rozwiń

Zmiana na stanowisku szefa Generali w Polsce

Andrzej Jarczyk: Nieoczekiwana zmiana na stanowisku szefa ubezpieczeniowej grupy Generali w Polsce

Publikacja: 09.09.2010 05:36

Andrzej Jarczyk bardzo dobrze zna biznes ubezpieczeniowy. Przez długie lata pracował w PZU

Andrzej Jarczyk bardzo dobrze zna biznes ubezpieczeniowy. Przez długie lata pracował w PZU

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Z końcem października mija trzyletnia kadencja Andrzeja Jarczyka na stanowisku szefa grupy Generali w Polsce. Już wiadomo, że nie będzie kandydował na kolejną, a jego następcą zostanie Artur Olech, obecnie wiceprezes grupy.

– Po przekazaniu obowiązków następcy chcę mieć czas dla siebie. Zamierzam podróżować, popływać jachtem, pojechać na narty. Mam plany – mówi Jarczyk, ale szczegółów nowych zamierzeń zawodowych nie ujawnia.

W Generali po raz pierwszy objął funkcję w zarządzie. Wcześniej przez 11 lat był związany m.in. z grupą PZU, gdzie zaczynał w strukturach lokalnych, by ostatecznie wspiąć się na stanowisko szefa sprzedaży w centrali.

– Może przyjąć duże wyzwania zawodowe i potrzebuje do jego realizacji pewnej dozy niezależności – mówi Piotr Głowski, dyrektor ds. sprzedaży w Polbanku, który, pracując jeszcze w PZU, ściągnął Andrzeja Jarczyka do centrali. – To prawy człowiek i dobry organizator.

Za jego kadencji pozycja Generali umocniła się na rynku. To obecnie jedna z najdynamiczniej rozwijających się grup w Polsce. Jak mówią dzisiejsi jego współpracownicy, ma silną osobowość i jest wymagający. Interesują go wyniki w długim okresie, a nie jednorazowe sukcesy.

– To twardy gracz, może dlatego, że wywodzi się ze sprzedaży. Ludzie go lubią i chcą z nim pracować. Szanują, bo stawia na partnerstwo – ocenia jeden z naszych rozmówców.

Sam Jarczyk mówi, że ceni szczerość w relacjach, a najważniejsze jest to, by pracownicy nie patrzyli tylko przez pryzmat własnego biurka.

– Andrzej ma zdolność budowania zespołu ludzi, który jest bardzo lojalny, i część z tych osób idzie za nim do nowego miejsca pracy – mówi Witold Jaworski, członek zarządu PZU.

Zdaniem Jacka Juchy, wiceprezesa firmy brokerskiej Carbo Asecura z Tychów, która współpracuje z Generali, Jarczyk, gdy wyznacza sobie cel, to go osiąga. Tak było choćby z udziałem w maratonie.

Jarczyk zaszczepił wśród pracowników zamiłowanie do maratonów. Dziś regularnie biega w nich kilkanaście osób z Generali. Prezes gra też w squasha, a od roku jeździ motocyklem typu chopper. Jest właścicielem łodzi motorowej ”Italia” w Chorwacji. – Fascynują go Włochy, wakacje spędza w Toskanii. Równocześnie pokazuje to, jak utożsamia się z korporacją, dla której do tej pory pracował – mówi nasz rozmówca. Główna siedziba Generali mieści się Trieście.

Andrzej Jarczyk pochodzi ze Śląska. Mimo pracy w stolicy co weekend wraca do rodzinnego miasta Pszczyny, gdzie mieszkają jego żona i syn.

Z końcem października mija trzyletnia kadencja Andrzeja Jarczyka na stanowisku szefa grupy Generali w Polsce. Już wiadomo, że nie będzie kandydował na kolejną, a jego następcą zostanie Artur Olech, obecnie wiceprezes grupy.

– Po przekazaniu obowiązków następcy chcę mieć czas dla siebie. Zamierzam podróżować, popływać jachtem, pojechać na narty. Mam plany – mówi Jarczyk, ale szczegółów nowych zamierzeń zawodowych nie ujawnia.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Wiadomość o śmierci Zachodu nieco przesadzona
Opinie Ekonomiczne
Marian Gorynia: Dlaczego organizujemy Kongres Ekonomistów Polskich?
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Stanowiska coraz większego ryzyka
Opinie Ekonomiczne
Anita Błaszczak: Sushi zamiast mieszkania?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Wielki zakład Europy o Indie