Reklama

Giełda: państwowy folwark czy centrum finansowe

Zapowiedziana na przyszły tydzień sprzedaż większości akcji warszawskiej giełdy kończy niejako proces prywatyzacji najlepszych państwowych firm

Aktualizacja: 11.10.2010 00:03 Publikacja: 11.10.2010 00:00

Czekają nas wprawdzie jeszcze oferty akcji takich gigantów, jak PKP, górnictwo czy Poczta Polska, ale ich rentowność jest bardzo niska.

Oczywiście w państwowych rękach są jeszcze akcje firm warte miliardy złotych. Ale obecnie nie ma, niestety, w Polsce poważnej politycznej siły, która dążyłaby do pełnej rezygnacji z kontroli nad największymi spółkami energetycznymi czy górniczymi. Polacy wolą państwowe firmy. Tak samo będzie w przypadku giełdy. Państwo wprawdzie pozostawia sobie tylko 1/3 jej akcji, ale równocześnie zachowuje pełną kontrolę.

Czemu to ma służyć? Jeżeli minister skarbu pozostawia sobie ten pakiet, by nadal w pełni kontrolować giełdę, mieć jeszcze kilka foteli do obsadzenia, to niczym dobrym ta prywatyzacja się nie skończy. Jeżeli natomiast pozostała 1/3 akcji zostanie także rozsądnie sprzedana, to jest nadzieja, że giełda otrzyma możliwość rozwoju.

Warszawski parkiet ma duże szanse, aby pełnić rolę samodzielnego centrum finansowego naszego regionu. Już dziś pozwala polskim firmom na pozyskiwanie kapitału na skalę rzadko spotykaną w Europie. Najlepszym wyjściem byłoby więc, gdyby giełdą rządziły instytucje finansowe, które z niej żyją – przede wszystkim biura maklerskie, fundusze inwestycyjne i emerytalne. To one powinny kupić resztę akcji. Pytanie, czy będą tym zainteresowane.

A także: czy owe instytucje finansowe są partnerem, na którego Skarb Państwa może liczyć? Testem będzie los akcji kopalni Bogdanka, które Skarb Państwa sprzedał funduszom emerytalnym, licząc na to, że prywatne instytucje finansowe okażą się właścicielem zainteresowanym rozwojem kopalni. Jednak przed paroma dniami czeska firma NWR złożyła funduszom atrakcyjną ofertę odkupienia tych walorów. Jeśli fundusze dadzą się skusić, będzie to oznaczało, iż zainteresowane są tylko szybkim zyskiem.

Reklama
Reklama

Ten przykład pokaże, na co Polska może liczyć przy prywatyzacji giełdy. Dowiemy się, czy możemy liczyć na krajowy prywatny kapitał, czy jedynym gwarantem stabilizacji jest odpowiednio duży pakiet akcji w rękach ministra skarbu.

Czekają nas wprawdzie jeszcze oferty akcji takich gigantów, jak PKP, górnictwo czy Poczta Polska, ale ich rentowność jest bardzo niska.

Oczywiście w państwowych rękach są jeszcze akcje firm warte miliardy złotych. Ale obecnie nie ma, niestety, w Polsce poważnej politycznej siły, która dążyłaby do pełnej rezygnacji z kontroli nad największymi spółkami energetycznymi czy górniczymi. Polacy wolą państwowe firmy. Tak samo będzie w przypadku giełdy. Państwo wprawdzie pozostawia sobie tylko 1/3 jej akcji, ale równocześnie zachowuje pełną kontrolę.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Przemysław Tychmanowicz: W poszukiwaniu inwestycyjnego złotego Graala
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Państwo na zakupach. Dlaczego Krajowa Grupa Spożywcza nie powinna przejmować Carrefoura
Opinie Ekonomiczne
Prof. Polowczyk: Polska miała dużo szczęścia od 1990 roku
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz:: Kupujemy okręty, czyli gospodarka, głupcze!
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Opinie Ekonomiczne
Eksperci: Nie wysokość, ale jakość. Dlaczego polskie podatki szkodzą gospodarce?
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama