Informacja o zaręczynach i planowanej uroczystości zelektryzowała właścicieli firm na Wyspach. Wiedzą oni z czym wiąże się tak wielkie medialne przedsięwzięcie i w tym upatrują szanse zarobku dla swoich przedsiębiorstw. Przygotowania do tego wydarzenia rozpoczęły się nie tylko na dworze królewskim. Właściciele fabryk produkujących pamiątki, a także wszyscy, którzy mogą skorzystać z przybycia tak ogromnej ilości turystów i gości przygotowują się do zaproponowania swojej atrakcyjnej oferty.
Aby zdążyć na czas konieczne jest szybkie opracowanie strategii dotarcia do jak najszerszego grona odbiorców. Jest to także szansa dla małych i średnich firm, które mogą dostarczyć produkty i usługi towarzyszących takim przedsięwzięciom. Przybyli do Anglii w tym czasie podróżni będą także wydawać większe kwoty na jedzenie, picie, a także noclegi. To istotny i pożądany zastrzyk finansowy w czasie kryzysu.
Wydarzenie, które miejsce będzie miało najprawdopodobniej latem, lub wiosną 2011 roku, w historii monarchii Wielkiej Brytanii po zakończeniu II Wojny Światowej porównywane jest tylko z koronacją w 1953 roku, srebrnym jubileuszem 1977 roku, a także ostatnim królewskim ślubem księcia Karola i księżnej Diany w 1981roku.
Jak twierdzi Amanda Foster z biura księcia Karola, narzeczeni zdają sobie sprawę ze skutków ekonomicznych całego przedsięwzięcia. Planują także z troską wziąć pod uwagę obecną sytuację- dodaje.
Nieuniknione jest jednak porównywanie tego wydarzenia do bajkowego ślubu uwielbianej przez naród Diany Spencer. Już wtedy dochody z turystyki i sprzedaży w znaczący sposób ożywiły brytyjska gospodarkę. Także poza wyjątkowymi towarzyskimi i medialnymi wydarzeniami rodzina królewska nieustannie jest źródłem wysokich zysków państwa. Rocznie generuje ponad 500 mln funtów przychodu, głownie w sferze turystyki.