W rankingu krajów najskuteczniej wydających unijne fundusze jesteśmy na pierwszym miejscu i Komisja Europejska nie może się nas nachwalić. Ostatecznie pod względem zaplanowanych wydatków wykonaliśmy ponad 130 proc. normy, czyli przewidzianej tzw. absorpcji funduszy. A minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska zapowiada, że obecny rok będzie jeszcze lepszy. Dobrze, że jest choć jedno zestawienie, w którym jesteśmy liderem. Wiele innych, kluczowych dla postrzegania kraju przez inwestorów rankingów, jak choćby prestiżowy ”Doing business” Banku Światowego, takich powodów do dumy nie daje.
Nie wolno tego sukcesu bagatelizować. Nie wszystkie kraje sięgające po unijne dotacje potrafią je wykorzystać skutecznie i w całości. Polska jest tu wzorem, a to – miejmy nadzieję – pozwoli nam podczas przypadającej w drugiej połowie roku naszej prezydencji w korzystny sposób rozpocząć negocjacje związane z przyszłym budżetem Unii na lata 2014 – 2020. Jako kraj umiejący dobrze wykorzystywać fundusze strukturalne mamy legitymację do tego, by ich bronić.
Byłoby dobrze, gdyby skutecznie wydawane fundusze pozwoliły nam podnieść nasze notowania w innych gospodarczych zestawieniach. Ale tu akurat pieniądze to nie wszystko. Jeśli mamy być prawdziwym liderem regionu, wzorem gospodarczego sukcesu, potrzeba do tego jeszcze woli politycznej i reform. A tych niestety wciąż jest za mało.