O tym, że Miller - na prośbę Putina - zgodził się zostać w Gazpromie na kolejną kadencję, rosyjskie media pisały od dawna. Dzisiejszy wybór rady nadzorczej (Miller też wchodzi w jej skład) był więc formalnością.
Prezes miał wiele razy deklarować chęć odejścia z powodów zdrowotnych, ale oficjalnie tego nie potwierdzał.
Zawsze wykazywał ogromną lojalność i dyspozycyjność wobec Władimira Putina, więc było jasne, że podporządkuje się i tym razem.
A Putin nikogo lepszego (czytaj: układniejszego) na tym stanowisku nie widzi. Jak przypomina "Kommersant", Miller zarobił przez 10 lat kierowania Gazpromem ponad 17 mln rubli (604 tys. dol.) rocznie. Do tego dochodziły bonusy premie oraz wynagrodzenia na zasiadanie w radach nadzorczych Gazprom Niefti i Gazprombanku. Miller oceniany był przez "Wiedomosti" na 2-3 mln dol. rocznych wynagrodzeń.
Za jego rządów Gazprom rozpoczął wiele kluczowych projektów m.in. Sztokman na Morzu Barentsa, Sakhalin-1 i 2 na wyspie Sachalin, zbudowała zakład skraplania gazu; zbudował gazociąg Blue Stream (w Turcji) i rozpoczął budowę Nord Stream i przygotowania do South Stream.