Na Żabce zarobiliśmy 200 mln euro

Jaroslav Haščák, partner w Penta Investments w rozmowie z Piotrem Mazurkiewiczem o udziale funduszu w prywatyzacji w Polsce oraz innych planach inwestycyjnych

Publikacja: 18.04.2011 02:07

Jaroslav Haščák, partner w Penta Investments

Jaroslav Haščák, partner w Penta Investments

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

"Rz": Po sprzedaży sieci sklepów Żabka - nieoficjalnie mówi się, że za kwotę ok 400 mln euro - Penta ma sporo wolnych środków. Na co je wyda?

Jaroslav Haščák

: W połowie 2010 r. zdecydowaliśmy o wyjściu z części naszych inwestycji. Obecnie finalizujemy taki proces w 6-7 spółkach w regionie, a Żabka jest jedną z nich. Rynek odzyskuje wigor, dlatego to dobry moment na takie decyzje. Chodzi nie tylko o Polskę, ale także nasze aktywa w innych krajach. Kupujemy firmy, poprawiamy ich wyniki, czasami konsolidujemy w grupy i sprzedajemy. Faktycznie mamy teraz sporo środków i będzie o nas w tym roku słychać.

Wydacie je w Polsce?

To dla nas wciąż jeden ze strategicznych rynków, ok 30 proc. naszych aktywów znajduje się w tym kraju. Jednak inwestując nie zakładamy z góry, że w tym roku wydamy tyle i tyle w konkretnym kraju. Jeśli pojawi się atrakcyjna spółka na sprzedaż w innym państwie, to wtedy się na to decydujemy. Jednak na pewno wciąż tu szukamy atrakcyjnych firm.

Będziecie sprzedawać inne swoje spółki w Polsce?

W tej chwili nie mamy takich planów. Na bieżąco kontrolujemy nasze aktywa. Strategiczny przegląd robimy dwa razy w roku. Jeśli w jakimś przypadku widać, że przy obecnej sytuacji rynkowej nie jesteśmy w stanie  bardziej zwiększyć wartość danej firmy zapada decyzja o sprzedaży. I jeśli jeszcze ktoś jest zainteresowany zapłacić odpowiednią z naszej perspektywy cenę, to wtedy to robimy.

Wasz zysk netto za 2009 r. wyniósł 156 mln euro. 2010 r. był lepszy?

Ostatnio to pytanie pojawia się bardzo często, ale odpowiedź jest skomplikowana. Konsolidujemy wyniki ponad 240 firm, zgodnie ze standardami IFRS, wiec taka operacja wymaga po prostu czasu. Nie wszystkie fundusze takie jak my robią to samo, wystarczy że są zarejestrowana na wyspach Man czy Jersey. My wybraliśmy Cypr, więc mamy takie obowiązki. Dlatego nie mogę w tej chwili odpowiedzieć dokładnie na to pytanie. Przykładem może być Fortuna. 40 mln euro zysku ze sprzedaży 30 proc. akcji nie możemy zapisać jako nasz zysk, ponieważ mamy wciąż większościowy pakiet jej akcji.

A na Żabce ile Penta zarobiła?

Ponad 200 mln euro. Nie była to najlepsza transakcja w naszej historii, ale jest w ścisłej czołówce. Jak dotąd najlepszą był zakup od słowackiego rządu zakładów ZSNP, przetwarzających aluminium. Nie wyszliśmy z tej inwestycji jeszcze, kupiliśmy zakłady wraz z dwoma partnerami siedem lat temu, ale same dywidendy przez te lata były wyższe od zysku ze sprzedaży Żabki.

Czyli najwięcej można zyskać na prywatyzacji? W Polsce też Penta próbuje, ale nie udało się z Energą, Eneą (jako partner Kulczyk Investments) czy PZL Świdnik.

W przypadku Energii złożyliśmy ofertę, ale nie przeszła do dalszego etapu. Jeśli chodzi o PZL Świdnik walka trwała do końca, wygraliśmy dwie pierwsze rundy i z tego co wiem nasza cena od zwycięskiej oferty była niższa jedynie poniżej 5 proc. W przypadku Enei sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Nie byliśmy głównym inwestorem, jedynie partnerem, który miał w części zapewnić finansowanie transakcji.

Na czym polega różnica jeśli chodzi o kupowanie firm na rynku a od skarbu państwa?

To zupełnie inne transakcje. W przypadku prywatyzacji w grę wchodzą różne dodatkowe uwarunkowania

Jak dotąd łącznie w regionie startowaliśmy w 15 przetargach na zakup spółek od skarbu państwa, w Czechach i na Słowacji kupiliśmy siedem takich firm. Mamy więc 50 proc. skuteczność. Wszystkie dotychczasowe były dla nas bardzo udane. Wszystkie przebiegały w formie przetargu, musieliśmy więc rywalizować z innymi podmiotami.

W Polsce jednak nic się nie udało.

Zgadza się, ale nasze biuro w Polsce działa dopiero od trzech lat, jesteśmy wciąż stosunkowo młodym graczem. W przypadku Energii z różnych względów wybrano opcje z branżowym inwestorem strategicznym. Chodziło choćby o plan budowy w Polsce elektrowni atomowych. Wiemy jak się to skończyło i nie sądzę, aby ta spółka została sprzedana wcześniej niż za kilka lat.

Obecnie jesteśmy zainteresowani dwoma prywatyzacjami - spółki SPEC. Uczestniczymy też w prywatyzacji Koksowni Victoria  Zobaczymy jak potoczą się te transakcje. Startujemy w nich samodzielnie, bez dodatkowych partnerów. Zwłaszcza w pierwszym przypadku spodziewamy się ostrej rywalizacji, ponieważ to bardzo atrakcyjne aktywa. Zarówno dla inwestorów finansowych jak i branżowych.

Padła też z waszej strony deklaracja, że jesteście zainteresowani zakupem polskich aktywów szwedzkiego Vattenfalla?

W tym przypadku nie możemy udzielić żadnego komentarza.

Startujecie sami?

Nic nie mogę na ten temat powiedzieć.

Dlaczego wspólnie z Janem Kulczykiem przegraliście wyścig o Eneę?

My nie braliśmy udziału w rozmowach ze skarbem państwa, jak mówiłem byliśmy tylko jednym z partnerów, zapewniających finansowanie. Czasu było bardzo mało, dostaliśmy dwa tygodnie na sfinalizowanie transakcji wartej kilka miliardów złotych. Było to niemal możliwe, podobnie jak zrealizowanie niektórych wymogów skarbu państwa. Chodzi zwłaszcza o projekt budowy kolejnych bloków w Elektrowni Kozienice.

Podobno EdF wycofał się z tego samego powodu.

Też tak słyszałem. Więc jeśli zrobił jeden z największych graczy na europejskim rynku energetycznym to znaczy, że z transakcją był jakiś problem. Oni mieli cztery miesiące wyłączności w negocjacjach i ostatecznie też się nie zdecydowali. Inwestycja w Kozienicach to ponad 1 mld euro, nie jest łatwo coś takiego uwzględnić przy transakcji wartej w sumie ok 3 mld euro.

Dlaczego Jan Kulczyk nie kupił Enei?

Prywatyzacje w Polsce są prowadzone przejrzyście. Skarb Państwa ma sztab bardzo wykwalifikowanych doradców z najlepszych firm na świecie. Jednak wciąż pomijając względy ekonomiczne jest wiele wątków politycznych. Urzędnicy uważnie przyglądają się każdemu kupującemu i pod tym względem instytucje finansowe mają gorszą pozycję. Zazwyczaj preferowani są inwestorzy branżowi. Widzieliśmy to po PZL Świdnik, Enerdze. Zazwyczaj płacą też więcej, choć przykłady z ostatnich lat pokazują, że w przetargach to inwestorzy finansowi są w stanie zapłacić więcej. Są też bardziej elastyczni, szybciej podejmują decyzje.

Czy w tym przypadku przyczyn polityczne nie okazały się jednak największą przeszkodą?

Trudno to powiedzieć. Powtórzę, że w bezpośrednich negocjacjach nie braliśmy udziału. Kulczyk Investments nie był traktowany jako inwestor branżowy tylko finansowy. Trudno też porównywać skalę jego działalności z EdF. To byłą na pewno trudna transakcja i jak widać skończyła się bez efektów. Nieprędko polskie władze powrócą do planów sprzedaży Enei. A szkoda, bo dla nas była interesująca opcja.

Czy Penta może brać udział w kolejnych projektach Jana Kulczyka?

Nasze doświadczenia z ostatniego były dobre, więc jeśli będziemy mieli taką propozycję jest to możliwe.

UOKiK zablokował przejęcie Energii prze PGE. Jeśli sąd podtrzyma taką decyzję, to czy Penta ponownie złoży wtedy ofertę?

Ten proces może potrwać jeszcze długo. Nie wiem, jaka wtedy będzie nasza strategia. Jednak w przypadku prywatyzacji nie spodziewam się, żeby jakiekolwiek decyzje zapadły przed wyborami. Dopiero później poznamy nową strategię rządu dotyczącą nie tylko dalszej prywatyzacji sektora energetycznego, ale także innych. Dlatego w tej chwili nie ma się po co nad tym zastanawiać. Nas energetyka na pewno dalej interesuje, ale dopiero gdy poznamy konkrety będziemy mogli nad tym dyskutować. W tej chwili energetyka jądrowa choćby w związku z sytuacją w Japonii jest na cenzurowanym, co wpływa na plany wobec całej branży. W kwestii Enei czy Energii nie spodziewam się przełomu decyzyjnego wcześniej niż za 2-3 lata.

Macie jakieś inne spółki na celowniku?

Od lat podkreślamy, że w Polsce chcemy kupować 2-3 firmy rocznie, warte ponad 100 mln euro. Czasami oczywiście kupujemy mniejsze - np. pojedyncze apteki za np. 1 mln euro. Przyłączamy je jednak do naszej sieci Dr Max.

Interesujemy się zarówno udziałem w prywatyzacji, jak i zakupem firm na rynku. W pierwszym wypadku w grę wchodzą oczywiście znacznie większe kwoty. Jednak jeśli chodzi o przejęcia to ciągle szukamy. Jesteśmy bardzo aktywni na rynku dystrybucji produktów mrożonych, zakończyliśmy fuzję przejętej Grupy Iglokrak z Igloteksem. Chcemy kupować kolejne tego typu firmy, aby stworzyć silną grupę z nawet kilkunastu podmiotów. Planujemy też przygotować ją do wejścia na giełdę. Mamy sporo propozycji z wielu sektorów, ale trudno powiedzieć, kiedy je sfinalizujemy. 2-3 powinno się udać zamknąć w tym roku.

Wróćmy jeszcze do sprzedaży Żabki. Ile ofert wpłynęło  w pierwszym etapie.

Na pewno ponad 10 - mniej więcej po połowie rozłożyły się oferty od inwestorów finansowych i branżowych.

Czy byli wśród nich także Tesco i Carrefour, którzy byli wymieniani w gronie kandydatów do przejęcia?

Byli, to w tej chwili nie jest już tajemnicą, choć transakcja nie została jeszcze sfinalizowana (wymagana jest zgoda UOKiK - red.) doszli do drugiej rundy. Wygrał jednak Mid Europa Partners.

CV

Jaroslav Haščák

jest jednym z partnerów i udziałowców Penta Investments. Bezpośrednio po studiach w 1994 r. zakładał firmę, początkowo odpowiadał za za rynek słowacki. Teraz zajmuje się przejęciami, odpowiadał też za wejście Penty na rynek medyczny i energetyczny. Dzisiaj to jeden z największych funduszy inwestycyjnych na rynku czeskim i słowackim. Penta działa w 10 krajach, wartość jej aktywów na koniec 2009 r. wynosiła 2,7 mld euro. Dane za 2010 r. poda dopiero jesienią. W jej spółkach pracuje ponad 25 tys. osób. W Polsce ma sześć firm - największą transakcją w naszym kraju był zakup w 2007 r. sieci Żabka.

"Rz": Po sprzedaży sieci sklepów Żabka - nieoficjalnie mówi się, że za kwotę ok 400 mln euro - Penta ma sporo wolnych środków. Na co je wyda?

Jaroslav Haščák

Pozostało 98% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację