Łukaszenko tworzy białoruskich oligarchów

Dyktator nie chce, by najlepsze kąski gospodarki wykupili rosyjscy oligarchowie. Tworzy więc własną kastę bogaczy

Publikacja: 24.07.2011 16:10

Aleksander Łukaszenko

Aleksander Łukaszenko

Foto: AFP

- Główny sygnał tworzenia miejscowej oligarchii, wielu obserwatorów widzi w mającym teraz miejsce, organizowaniu narodowych holdingów, które skupiają państwowe firmy pod zarządem struktur prywatnych. Wprawdzie pojęcie „prywatna struktura" jest na Białorusi dość umowne, w kraju nie ma bowiem ani jednego dużego przedsiębiorcy, który byłby niezależny od państwa — zauważa Nikołaj Radow specjalista ds białoruskich rosyjskiej agencji Regnum.

Potwierdza to weekendowa wypowiedź białoruskiego premiera.

- Przy prywatyzacji państwowego majątku chcemy, by priorytet dostał narodowy biznes — zapowiedział Michaił Miasnikowicz.

O białoruskich prywatnych przedsiębiorcach stało się głośnio w czerwcu, gdy po raz pierwszy Unia nałożyła sankcje na biznes w tym kraju. Chodziło o trzy firmy i osobę Władimira Peftijewa, prezydenckiego doradcy ekonomicznego, nazywanego „bankierem Łukaszenki".

To najbardziej zaufany białoruski bogacz (wg. Forbesa ok. 900 mln dol.). Za przyzwoleniem Łukaszenki majątek zbił na produkcji i handlu bronią, m.in. z Koreą Północną i arabskimi reżimami. Zajmuje się tym kierowana przez niego firma Biełtecheksport. Petfijew ma też największą firmę telekomunikacyjną (Biełtelekom) oraz totalizator (Sport-Pari).

Z bliskiego otoczenia prezydenta wywodzą się też inni kandydaci na białoruskich oligarchów. Jurij Cziż właściciel holdingu Traipl ma znaczny udział w krajowym rynku paliw, sieć hipermarkatów, największy ośrodek sportów zimowych, zakłady mięsne, złoża węgla. Jest też prezesem kluby Dynamo Mińsk.

Do Pawła Topuzidisa należą największe w kraju zakłady tytoniowe Tabak-inwest oraz sieć hipermarketów Korona. Topuzidis jest też jedynym posiadaczem praw do produkcji na białoruski rynek papierosów znanych światowych marek.

Anatoli Ternawski to jeden z największych producentów, eksporterów i dostawców paliw na Białorusi (firma Uniwest). Ma własny tabor kolejowy oraz bazę paliwową pod Homlem. To także jeden z największych deweloperów Mińska i okolic.

Z kolei Arkadi Dobkin inwestuje w nowe technologie. Ma firmę, która jest największym dostawcą oprogramowania dla państwowych instytucji. Na bazie jego firmy powstaje najbardziej ambitny program rządu — Park Nowych Technologii. Wreszcie Aleksandr Szakutin — senator i właściciel przedsiębiorstwa Amkodor produkującego maszyny drogowe i rolnicze.

Teraz Mińsk mnoży przed Moskwą warunki i podnosi ceny swoich największych firm, by zniechęcić do ich przejęcia rosyjskie koncerny.

Radow zwraca jednak uwagę, że rząd może też przeprowadzić „narodową prywatyzację", gdzie zamiast poborów, to obywatele odstaliby akcje przedsiębiorstwa. Dzięki temu z rynku ściągnąłby potrzebne na spłaty rosnącego zadłużenia 7,5 mld dol., bez konieczności wyzbywania się kluczowych firm.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację