Rz: Kryzys spowodował, że rozpoczęła się nowa dyskusja na temat tzw. repolonizacji polskich banków. Trzy czwarte sektora bankowego należy do zagranicznych inwestorów, a ledwie jedna trzecia do krajowych. Myśli pan, że ta relacja może się zmienić?
Krzysztof Rosiński:
Gdy spojrzymy na czołówkę polskich banków, to faktycznie, w pierwszej dziesiątce są tylko dwa kontrolowane przez polskich akcjonariuszy. To PKO BP i Getin Noble Bank. Pozostałe kontrolują inwestorzy zagraniczni. Faktem jest też, że wśród pierwszej dziesiątki co najmniej dwa już niedługo zmienią swoich właścicieli. Myśląc o repolonizacji polskich banków trzeba sobie oczywiście zadać pytanie, kogo w kraju stać na zakup banków z pierwszej dziesiątki. W mojej ocenie jednak są w Polsce wystarczające kapitały. Przy czym kapitały to nie wszystko, potrzebne są też deklaracje wsparcia płynnościowego lub wsparcie pomostowe, o czym niedawno mówił wiceprezes NBP.
Jesteście w trakcie przejmowania Alianz Banku i macie już bardzo silną, krajową grupę kapitałową. Skusilibyście się na Kredyt Bank lub Millennium, o których wiadomo, że są na sprzedaż?
- W żaden sposób nie mogę odnosić się do pojedynczych akwizycji. Chociażby dlatego, że gdy uczestniczy się w takich procesach, to podpisywane są umowy o zachowaniu poufności. Ale, i to nie jest tajemnicą, przyglądamy się każdej możliwości. Przejęliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat GMAC Bank Polska i Allianz Bank Polska. Leszek Czarnecki z powodzeniem zrealizował kilkanaście przejęć i fuzji w ciągu ostatnich lat. A na sprzedaż jest teraz przecież pięć lub nawet sześć banków. Mamy lub w krótkim okresie możemy zdobyć stosowne fundusze, w zależności od wielkości akwizycji. Jednak apetyt na potencjalne przejęcie uwarunkowany jest ceną sprzedaży. Poza tym niektóre wystawione na sprzedaż banki obciążone są różnymi problemami ich właścicieli. Transakcje łączenia się z nimi nie są ani oczywiste, ani proste.