Reklama
Rozwiń

Pożegnanie z gospodarczymi iluzjami

We wtorek agencja Moody's zapowiada możliwość obcięcia ratingu 87 europejskich banków

Publikacja: 02.12.2011 02:36

Pożegnanie z gospodarczymi iluzjami

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Dzień później Standard & Poor's obniża oceny 15 wielkich globalnych banków. Trwają dyskusje nad obniżką ratingów potęg gospodarczych, takich jak Francja czy Niemcy.

To wszystko nie oznacza jednak, że nastąpiło załamanie kondycji państw czy wielkich instytucji finansowych. Ta drastyczna zmiana postrzegania ryzyka to efekt powrotu do trzeźwego i realistycznego oceniania kondycji nadmiernie zadłużonych państw i ich wierzycieli.

Kryzys 2008 roku został zasypany pustym wydrukowanym pieniądzem. Rządy nie dopuściły do upadku większości bankrutujących banków. Groźniejsze dla gospodarki było to, że nie zmieniono zasad oceny ryzyka. Gdyby nadzory bankowe i agencje ratingowe już wtedy wyciągnęły wnioski z tamtego kryzysu, nie byłoby obecnego.

Chyba najważniejszym błędem było powszechne uznawanie przez agencje ratingowe i nadzory, że każda obligacja państwowa z eurolandu związana jest z podobnym ryzykiem. Tak więc papiery włoskie, a nawet greckie były traktowane dość podobnie jak niemieckie i miały niewiele wyższą od nich rentowność, choć – jak wiadomo – poziom zadłużenia tych krajów, deficyt finansów publicznych i kondycja gospodarcza drastycznie się różnią. Gdyby nie powszechne u finansistów złudzenia, rentowność greckich papierów dawno powinna poszybować w górę i skończyłoby się życie na kredyt.

Oznacza to, że ten kraj powinien zacząć reformy dwa czy nawet pięć lat temu. Góra jego długów byłaby znacznie niższa, czas wychodzenia z kłopotów krótszy i znacznie mniej bolesny dla jego obywateli oraz wierzycieli. Tak się nie stało. Instytucje odpowiedzialne za ocenę ryzyka zaspały, a inwestorzy kupowali ryzykowne papiery, licząc na to, że Europa nie dopuści do upadku bankrutów.

Oczywiście każdy procent zadłużenia Polski i Grecji czy Niemiec to zupełnie inne sprawy. Niemcy łatwiej spłacą swoje 82 proc. PKB długu publicznego niż Polska swoje 57 proc. Dlatego trudno powiedzieć, przy jakim zadłużeniu czy deficycie państwo może mieć wysoki, a kiedy już średni rating. Pewne jest jedno: czas wysokich ocen dla zadłużonych potęg gospodarczych i banków ryzykownie gospodarujących pieniędzmi klientów się kończy. Należy oczekiwać generalnej zmiany w podejściu do ryzyka, które będzie znacznie bardziej surowo oceniane. Podobnie będzie z ratingami banków i innych emitentów papierów wartościowych.

Dla Polski to też lekcja. Trzeba się spodziewać, że inwestorzy będą znacznie bardziej surowi. Do otrzymania wysokiej oceny nie wystarczą same obietnice reform. Jeżeli będziemy chcieli tanio pożyczać pieniądze, trzeba naprawdę ograniczyć wydatki, obciąć deficyt i cierpliwie poddawać się dyktatowi agencji ratingowych.

Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Pałac Prezydencki domem biesiadnym? Pomysł na biznes pod słynnym żyrandolem
Opinie Ekonomiczne
Prof. Tryjanowski: Energetyka została zamknięta w plemiennych bańkach
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Upały dołują światowe PKB