Oba te przypadki nieoficjalnie łączy się z rozmowami z ministrem skarbu, które wcześniej odbyli obaj prezesi. Rynek szepce, że to nie koniec. Resort skarbu planuje w najbliższych kolejne walne zgromadzenia z możliwymi zmianami w składach rad nadzorczych – w Ciechu, Azotach Tarnów, wspomina się o KGHM czy Orlenie, który jest dodatkowo na tapecie po przedstawieniu zarzutów korupcyjnych b. członkowi zarządu Markowi S.
Być może chodzi nie tylko o rady? Może też w grę wchodzą także inne firmy – co z PKO BP czy z PZU? Zawsze po wyborach ruszała kadrowa karuzela w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa. To, że zmiany zaczęły się teraz, jednak zaskakuje – niby władza pozostała ta sama, choć oczywiście zmienił się układ sił. I to przenosi się na firmy. Spółki kontrolowane przez rząd zawsze były łakomym kąskiem dla władzy. Ale wreszcie – dla dobra nich samych – trzeba z tym skończyć, skutecznie oddzielić je od politycznych decyzji.
Tymczasem projekt ustawy o złotej akcji ograniczający wpływ Skarbu Państwa do kilkunastu kluczowych spółek zaginął gdzieś w społecznych konsultacjach, jakoś nie znalazło się dość politycznej woli, by go uchwalić.Najwyższy czas na czysto ekonomiczne standardy oceny zarządów spółek kontrolowanych przez państwo. Jeśli jest biznesowe uzasadnienie, trzeba odwoływać ich członków, ale tłumacząc dlaczego. Ale „masowych zwolnień" chyba się jednak w ten sposób nie obroni...