Anna Streżyńska nie będzie już prezesem UKE

Premier Tusk podziękował nieszablonowej szefowej Urzędu Komunikacji Elektronicznej

Publikacja: 27.12.2011 01:28

Anna Streżyńska nie będzie już prezesem UKE

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Po pię­ciu la­tach re­gu­lo­wa­nia ryn­ku te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­ne­go i sied­miu mie­sią­cach ocze­ki­wa­nia na de­cy­zję pre­mier Do­nald Tusk po­dzię­ko­wał za dal­szą współ­pra­cę An­nie Stre­żyń­skiej, sze­fo­wej Urzę­du Ko­mu­ni­ka­cji Elek­tro­nicz­nej. De­cy­zja, choć nie cał­kiem za­ska­ku­ją­ca, przy­szła w do­syć nie­spo­dzie­wa­nym mo­men­cie – tuż przed świę­ta­mi Bo­że­go Na­ro­dze­nia. No­wy mi­ni­ster ds. ad­mi­ni­stra­cji i cy­fry­za­cji Mi­chał Bo­ni po­in­for­mo­wał Stre­żyń­ską, że pre­mier ma no­we pla­ny co do ob­sa­dy jej sta­no­wi­ska. Pię­cio­let­nia ka­den­cja An­ny Stre­żyń­skiej upły­nę­ła już w ma­ju.

W cią­gu kil­ku lat pra­cy na sta­no­wi­sku pre­ze­sa UKE An­na Stre­żyń­ska do­ko­na­ła wię­cej niż kil­ku jej po­przed­ni­ków ra­zem wzię­tych. Do naj­ważniej­szych osią­gnięć można za­li­czyć uru­cho­mie­nie re­al­nej kon­ku­ren­cji na sta­cjo­nar­nym ryn­ku te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nym, na któ­rym naj­pierw Te­le2, a po­tem Ne­tia i Te­le­fo­nia Dia­log zy­ska­ły re­al­ną szan­sę kon­ku­ro­wa­nia z Te­le­ko­mu­ni­ka­cją Pol­ską. Dru­gim by­ła twar­da wal­ka o ob­ni­że­nie hur­to­wych sta­wek roz­li­cze­nio­wych na ryn­ku te­le­fo­nii ko­mór­ko­wej, dzię­ki któ­rej staw­ka za mi­nu­tę po­łą­cze­nia spa­dła z 60– 70 gr w 2006 r. do 20 – 30 gr  dzi­siaj. Ale tych kil­ka mi­liar­dów zło­tych, ja­kie po­zo­sta­ły w kie­sze­niach abo­nen­tów, uszczu­pli­ło bu­dże­ty ope­ra­to­rów. Zda­niem kry­ty­ków Stre­żyń­skiej – bo ich nie bra­ku­je – spo­wol­ni­ło to tem­po roz­wo­ju ryn­ku te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­ne­go.

An­na Stre­żyń­ska mia­ła do­bre przy­go­to­wa­nie do wal­ki o ryn­ko­wą kon­ku­ren­cję, bo urzęd­ni­czą ka­rie­rę roz­po­czy­na­ła w dru­giej po­ło­wie lat 90. w Urzę­dzie Ochro­ny Kon­ku­ren­cji i Kon­su­men­tów. Po­tem pra­co­wa­ła w Mi­ni­ster­stwie Łącz­no­ści, gdzie w 2000 r. sta­now­czo sprze­ci­wia­ła się wa­run­kom pry­wa­ty­za­cji TP, któ­rą – nie tyl­ko jej zda­niem – rząd sprze­da­wał Fran­ce Te­le­com ra­zem z ca­łym pol­skim ryn­kiem te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nym.

Oso­bi­sta ura­za czy też lo­gi­ka roz­wo­ju za­wo­do­we­go spo­wo­do­wa­ła, że przez ko­lej­nych kil­ka lat pro­wa­dzi­ła pry­wat­ną prak­ty­kę praw­ną, re­pre­zen­tu­jąc ope­ra­to­rów al­ter­na­tyw­nych w no­to­rycz­nych spo­rach (jest praw­ni­kiem z wy­kształ­ce­nia) z Te­le­ko­mu­ni­ka­cją Pol­ską. Mia­ła więc bar­dzo do­bre przy­go­to­wa­nie do ob­ję­cia funk­cji sze­fa urzę­du re­gu­lu­ją­ce­go ry­nek te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­ny.

PiS po wy­gra­nych wy­bo­rach w 2005 r. – wzo­rem po­przed­nich zwy­cięz­ców – szyb­ciut­ko zno­we­li­zo­wa­ło pra­wo tak, że można by­ło usu­nąć kie­ru­ją­ce­go urzę­dem re­gu­la­cyj­nym Wi­tol­da Gra­bo­sia i wy­su­nąć swo­je­go kan­dy­da­ta. Zo­sta­ła nim An­na Stre­żyń­ska.

Na po­cząt­ku ka­den­cji do­syć szyb­ko okre­śli­ła swój pro­gram – 3 mld zł oszczęd­no­ści w kie­sze­niach abo­nen­tów w cią­gu trzech lat. To nie była po­li­tycz­na de­ma­go­gia. Kon­kret­ne de­cy­zje re­gu­la­cyj­ne, bez­kom­pro­mi­so­wa ich obro­na w są­dach po­wszech­nych, przy­pra­wio­na szczyp­tą (we­dle nie­któ­rych – so­lid­ną por­cją) so­cjo­tech­ni­ki – no­śne me­dial­nie wie­lo­set­mi­lio­no­we ka­ry – i do­bre­go pu­blic re­la­tions za­pew­ni­ły jej suk­ces. Te­le­ko­mu­ni­ka­cja Pol­ska by­ła bez­rad­na. Ope­ra­tor na­ro­do­wy nie miał wy­bo­ru, musiał współ­pra­co­wać z kon­ku­ren­ta­mi, któ­rzy ty­sią­ca­mi od­bie­ra­li mu klien­tów i przy­cho­dy. Jak­by by­ło ma­ło po­tężnych wro­gów, An­na Stre­żyń­ska roz­po­czę­ła wal­kę z ce­na­mi usług ko­mór­ko­wych – nie do koń­ca w zgo­dzie w eko­no­micz­ny­mi pod­sta­wa­mi 20 – 30 ra­zy droższy­mi od usług w sieci sta­cjo­nar­nej. Tym na­ra­zi­ła się już nie tyl­ko gru­pie TP, ale rów­nież ope­ra­to­rom sie­ci Era (dziś T-Mo­bi­le) i Plus, bo de­cy­zje re­gu­la­cyj­ne UKE kosz­to­wa­ły ich na­wet po bli­sko 1 mld zł przy­cho­dów rocz­nie.

Po­nie­waż na de­cy­zjach UKE ko­rzy­stał no­wy, agre­syw­ny gracz na ryn­ku – P4 – czar­na pro­pa­gan­da wią­za­ła in­te­re­sy te­go ope­ra­to­ra z oso­bi­sty­mi in­te­re­sa­mi sze­fo­wej UKE. Dzia­ła­nia UKE by­ły na ty­le nie­sza­blo­no­we – gło­śne, spek­ta­ku­lar­ne, skraj­ne, cza­sem za­kra­wa­ją­ce na ta­ni po­pu­lizm – że na­wet zwo­len­ni­cy Stre­żyń­skiej ma­wia­li, iż cza­sem „je­dzie po ban­dzie". W prak­ty­ce przy­czy­ni­ła się do zbu­do­wa­nia po­zy­cji ryn­ko­wej Ne­tii i Playa oraz do spad­ku cen usług sze­ro­ko­pa­smo­we­go do­stę­pu do In­ter­ne­tu i po­łą­czeń ko­mór­ko­wych.

To typ urzęd­ni­ka, któ­ry ma umiar­ko­wa­ny re­spekt dla nie­wi­dzial­nej rę­ki ryn­ku. Dla­te­go nie cze­ka­jąc na jej dzia­ła­nie, do­pro­wa­dzi­ła do po­ro­zu­mie­nia z czte­re­ma ope­ra­to­ra­mi sie­ci ko­mór­ko­wych, któ­rzy zo­bo­wią­za­li się uzu­peł­nić za­sięg swo­ich sie­ci, i roz­po­czę­ła (do­koń­czyć bę­dzie mu­siał na­stęp­ca) pro­jekt in­ten­sy­fi­ka­cji bu­do­wy no­wo­cze­snych świa­tło­wo­dowych sie­ci te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nych w Pol­sce. To był­by du­ży suk­ces. A te am­bit­na sze­fo­wa UKE bar­dzo lu­bi­ła.

Jest oso­bą ra­czej apo­dyk­tycz­ną. Dy­plo­ma­cja nie jest jej naj­moc­niej­szą stro­ną. Suk­ce­sy i po­dziw nie­któ­rych wy­wo­łu­ją złość i za­wiść in­nych. Dla­te­go po pię­ciu la­tach w UKE licz­ba przy­ja­ciół i zwo­len­ni­ków ra­czej się zmniej­szy­ła. To mo­że jest pod­sta­wa de­cy­zji pre­mie­ra, któ­ry już ra­czej nie mo­że pla­no­wać re­wo­lu­cji na te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nym ryn­ku. Tam zwy­czaj­nie nie ma cze­go re­wo­lu­cjo­ni­zo­wać. Być mo­że czas ta­kich „ko­mi­sa­rzy" jak An­na Stre­żyń­ska po pro­stu mi­nął.

Po pię­ciu la­tach re­gu­lo­wa­nia ryn­ku te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­ne­go i sied­miu mie­sią­cach ocze­ki­wa­nia na de­cy­zję pre­mier Do­nald Tusk po­dzię­ko­wał za dal­szą współ­pra­cę An­nie Stre­żyń­skiej, sze­fo­wej Urzę­du Ko­mu­ni­ka­cji Elek­tro­nicz­nej. De­cy­zja, choć nie cał­kiem za­ska­ku­ją­ca, przy­szła w do­syć nie­spo­dzie­wa­nym mo­men­cie – tuż przed świę­ta­mi Bo­że­go Na­ro­dze­nia. No­wy mi­ni­ster ds. ad­mi­ni­stra­cji i cy­fry­za­cji Mi­chał Bo­ni po­in­for­mo­wał Stre­żyń­ską, że pre­mier ma no­we pla­ny co do ob­sa­dy jej sta­no­wi­ska. Pię­cio­let­nia ka­den­cja An­ny Stre­żyń­skiej upły­nę­ła już w ma­ju.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem