Reklama
Rozwiń

Gdyby odjąć niepewność, gospodarka by ruszyła

Na tle słabego otoczenia zewnętrznego wyglądamy dobrze - mówi Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP

Publikacja: 08.02.2012 16:30

Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP

Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Jak po 8-latach w Londynie i po powrocie do Polski na stanowisko głównego ekonomisty w największym polskim banku ocenia pan naszą gospodarkę?

Radosław Bodys:

Na tle słabego otoczenia zewnętrznego wyglądamy dobrze. Mamy w miarę stabilny wzrost gospodarczy, którego tempo jest bliskie potencjalnemu, więc kryzysu u nas nie ma. Stopa bezrobocia (zharmonizowana) oscyluje wokół 10 proc., czyli w pobliżu stopy neutralnej (NAIRU). Obserwujemy pewien rozdźwięk między wskaźnikami koniunktury a oficjalnymi danymi makro, co wynika z tego, że tematem numer jeden jest kryzys w strefie euro. Niezależnie od tego, czy obywatelom żyje źle czy dobrze, mają z tyłu głowy obawy o kryzys.

Jak długo to rozwiązywanie kryzysu w strefie euro może nas jeszcze zajmować?

W Europie mamy do czynienia ze ścieraniem się interesów politycznych i rynkowych – rynki chcą wymusić na politykach to, co jest pożądane z punktu widzenia ekonomicznego, ale ponieważ nie jest to popularne, politycy nie spieszą się, żeby te rozwiązania wdrożyć. Politycy wykonują pół  oczekiwanego kroku i patrzą, czy rynki są zadowolone. Jeśli nie, to wykonują kolejne pół kroku. Mało prawdopodobne wydaje się, że nagle zostanie wypracowane rozwiązanie, które w pełni zadowoli rynki. Ta niepewność może potrwać, w horyzoncie kolejnych kwartałów. Najważniejsze z punktu widzenia wzrostu gospodarczego – ważniejsze może nawet niż polityka kredytowa banków – są nastroje w sektorze prywatnym. Przedsiębiorstwa mają obecnie rekordowe poziomy gotówki – jest to zjawisko globalne dotyczące wielu krajów, w tym Polski. Podobnie jest w gospodarstwach domowych, które trzymają oszczędności, w obawie, że sytuacja gospodarza może się pogorszyć. To wynika z niepewności i gdyby ją odjąć, gospodarka ruszyłaby, ponieważ jest gotówka, która może zapewnić wzrost.

Czy jest zatem szansa, że wzrost inwestycji w Polsce w tym roku może być wyższy niż 8,7 proc. w roku ubiegłym?

To mało prawdopodobne. Inwestycje publiczne będą hamowały, a brakuje inwestycji prywatnych, które mogłyby to zrekompensować. Wynik inwestycji pewnie będzie słabszy niż w ubiegłym roku. Nasza prognoza PKB na ten rok mieści się w przedziale 2,5-3 proc. W ubiegłym roku nie mieliśmy spowolnienia, trend PKB jest wciąż w granicach 3,5-4 proc. Należy jednak podkreślić, że wciąż znajdujemy się w warunkach znacznej niepewności. Jeśli miałoby dojść do eskalacji kryzysu w strefie euro, ten wzrost będzie sporo niższy. Jeśli nastąpi powtórka z ostatnich dwóch lat, czyli „mówimy o kryzysie, mówimy, a on nie nadchodzi", to możemy mieć kolejny rok 3-3,5-proc. tempa wzrostu PKB.

 

Pełny wywiad z Radosławem Bodysem już jutro w "Rzeczpospolitej"

Jak po 8-latach w Londynie i po powrocie do Polski na stanowisko głównego ekonomisty w największym polskim banku ocenia pan naszą gospodarkę?

Radosław Bodys:

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Polacy oszczędzają jak nigdy dotąd. Ale dlaczego trzymają miliardy na kontach?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Opinie Ekonomiczne
Czas ucieka. UE musi znaleźć sposób na rosyjskie aktywa
Opinie Ekonomiczne
Adam Roguski: Ustawa schronowa, czyli tworzenie prawa do poprawy
Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy