Reklama

Banki żądają zbyt dużo za opłaty kartą

Walka o niższe prowizje płacone przez sklepy czy punkty usługowe od transakcji dokonywanych za pomocą kart wchodzi w decydującą fazę

Publikacja: 14.02.2012 19:33

Banki żądają zbyt dużo za opłaty kartą

Foto: ROL

Propozycja Narodowego Banku Polskiego musiała wzburzyć zapewne prezesów wielu banków, a zdecydowana większość tych instytucji ani myśli zrezygnować z przychodów.

Tylko w tym roku sektor bankowy otrzymałby z tych opłat około 1,5 mld złotych, a suma ta z roku na rok rośnie. Żeby zrozumieć, o co idzie walka, wystarczy powiedzieć, że to blisko 10 proc. przychodów banków pochodzących z tytułu wszystkich opłat i prowizji. Gdyby stawki spadły do średniej unijnej, banki straciłyby około miliarda złotych rocznie. Widać więc, że gra jest warta świeczki.

Finansiści twierdzą, że opłaty muszą być wysokie, bo niezbędne są inwestycje w rozwój sieci płatności bezgotówkowych. Niestety z tych inwestycji wynika niewiele dla klientów, bo w Polsce wciąż ponad 70 proc. sklepów nie ma terminali na kartę. A przyczyną jest właśnie fakt, że opłaty bankowe od takich transakcji są bardzo wysokie. Gdyby było więcej terminali, potencjalne straty banków mogłyby być nawet niższe.

W tej sytuacji trudno zrozumieć, w imię czego prowizje pobierane przy płatnościach kartą w Polsce miałyby nadal być jednymi z najwyższych w Unii Europejskiej. Apetyty bankowców mogłyby więc być nieco mniejsze. Tym bardziej że w ubiegłym roku zyski banków były rekordowe.

Spór z NBP o opłaty od transakcji dokonywanych za pomocą plastikowego pieniądza to nie jedyne wyzwanie dla banków komercyjnych. Nowy szef nadzoru finansowego i jego zastępca na poważnie wzięli się za nie. Domagają się od prezesów m.in. ostrożnego podchodzenia do kredytów walutowych i wycofania się z lokat jednodniowych, przekazują im też swoje wskazówki w sprawie wypłaty dywidendy.

Reklama
Reklama

W„Rzeczpospolitej" broniliśmy racji sektora bankowego, gdy rząd próbował wprowadzić tzw. podatek bankowy – bo i tak ostatecznie złożyliby się na niego klienci instytucji. W przypadku wysokich opłat od transakcji kartą więcej racji jest po stronie banku centralnego.

Propozycja Narodowego Banku Polskiego musiała wzburzyć zapewne prezesów wielu banków, a zdecydowana większość tych instytucji ani myśli zrezygnować z przychodów.

Tylko w tym roku sektor bankowy otrzymałby z tych opłat około 1,5 mld złotych, a suma ta z roku na rok rośnie. Żeby zrozumieć, o co idzie walka, wystarczy powiedzieć, że to blisko 10 proc. przychodów banków pochodzących z tytułu wszystkich opłat i prowizji. Gdyby stawki spadły do średniej unijnej, banki straciłyby około miliarda złotych rocznie. Widać więc, że gra jest warta świeczki.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Katarzyna Kucharczyk: Sztuczna inteligencja jest jak śrubokręt
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: PiS wiele nie ugra na „aferze KPO”. Nie nadaje się na ośmiorniczki
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Polska bezbronna przed dronami. To kolejne ostrzeżenie
Opinie Ekonomiczne
Cezary Stypułkowski: 20 miliardów na stole. Co oznacza reorganizacja PZU i Pekao
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Wniosek z rozmów o pokoju jest oczywisty: musimy się zbroić
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama