Hardcorowa ekonomia

Hardcorowy Koksu mógłby być niezłym ekonomistą. Ma prostą wizję świata, a takie sprzedają się współcześnie na pniu

Publikacja: 01.06.2012 17:54

Hardcorowa ekonomia

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Nie ma lipy! To zwrot, który swoim znakiem firmowym uczynił Hardcorowy Koksu. Nie wiedzą państwo, kto to jest? Litewski kulturysta walczący w MMA, czyli walkach bez ograniczeń, gdzie zawodnicy biją się jak popadnie bez ściślejszych zasad. Robi on ostatnio w Polsce wielką karierę, o czym dowiedziałem się z wywiadu, jaki przeprowadził z nim Kuba Wojewódzki.

Kariera Hardcorowego Koksu opiera się m.in. na dość prostych receptach na przeróżne wyzwania związane z ćwiczeniami fizycznymi, które w dobie Internetu łatwo zyskują widownie. Na przykład: „Nie ma lipy", „Trzeba jeść krowy a nie jakieś małe kanapeczki", „Trzeba hardkorowo ćwiczyć, a nie pakować trzy godziny i rozmawiać z kolegami" itp.

To nie jest, bynajmniej, szyderczy felieton. A przynajmniej nie w stronę Pana Hardkorowego Koksu. Uczciwie zarabia na życie, przyciąga widzów, rozśmiesza swoją widownię. Nie wydaje mi się, żeby praca np. ekonomisty miała być w jakikolwiek sposób bardziej szlachetna. Gorzej jednak, kiedy ekonomiści i inni eksperci stosują metody podobne do wspomnianego kulturysty. A to się zdarza wcale nie rzadko.

Mówię o bardzo prostych receptach na pewne problemy współczesnego świata, które zasadniczo swoją konstrukcją nie odbiegają od recept pt. jedzcie krowy. Mamy kryzys, a to w naturalny sposób przyciąga zainteresowanie ludzi tematami ekonomicznymi. Pojawia się więc masa różnych opinii i recept, które sprowadzają się do przekonania, że winnymi wszystkich problemów są konkretne osoby, konkretne kraje lub konkretnie polityki.

Jedni obwiniają bankierów, inni polityków, jedni liberałów, inni socjalistów, jeszcze inni tęsknią za standardem złota, są też tacy, którzy źródło problemów widzą w ekonomistach. Recepty też są zasadniczo proste: albo jakiś podatek (to po lewicy), albo cięcie wydatków i maksymalne ograniczenie roli państwa (to z prawicy), albo założenie kagańca bankom. Jak widać, nie ograniczam się do żadnej ze stron sporu.

Co najważniejsze, wyróżniającą cechą takich „hardcorowych" opinii jest to, że zazwyczaj upraszczają mechanizmy rządzące światem do podziału na głupich, którzy nie rozumieją, i mądrych, którzy rozumieją ale nie mogą się przebić. Pokazują świat w kategoriach walki dobra ze złem. Może nie ma w tym nic dziwnego, ludzie bowiem zawsze dążą do upraszczania świata. Ale jakoś to mnie uwiera, ponieważ obecny kryzys ma bardzo zróżnicowane przyczyny, wymaga zróżnicowanych i często niestandardowych recept.

Amerykański sekretarz skarbu Timothy Geithner powiedział kiedyś studentom, żeby unikali ludzi o mocnych przekonaniach. Z tym bym się w 100 proc. zgodził.

Nie ma lipy! To zwrot, który swoim znakiem firmowym uczynił Hardcorowy Koksu. Nie wiedzą państwo, kto to jest? Litewski kulturysta walczący w MMA, czyli walkach bez ograniczeń, gdzie zawodnicy biją się jak popadnie bez ściślejszych zasad. Robi on ostatnio w Polsce wielką karierę, o czym dowiedziałem się z wywiadu, jaki przeprowadził z nim Kuba Wojewódzki.

Kariera Hardcorowego Koksu opiera się m.in. na dość prostych receptach na przeróżne wyzwania związane z ćwiczeniami fizycznymi, które w dobie Internetu łatwo zyskują widownie. Na przykład: „Nie ma lipy", „Trzeba jeść krowy a nie jakieś małe kanapeczki", „Trzeba hardkorowo ćwiczyć, a nie pakować trzy godziny i rozmawiać z kolegami" itp.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację