Morawski: O nierównościach

Nadmierne nierówności społeczne zaczynają na świecie być atakowane z lewa i z prawa. Temat nie należy już tylko do agresywnych populistów

Publikacja: 10.08.2012 18:47

Morawski: O nierównościach

Foto: ROL

W Polsce dość rzadko dyskutuje się o problemie nierówności społecznych, z różnych powodów. Lata komunizmu wpoiły elitom przekonanie zaciągnięte z Tocqueville'a, że zbyt usilne dążenie do równości stwarza ryzyko dla wolność. Agresywne związki zawodowe odstraszają od tematu umiarkowanych komentatorów i ekonomistów. A brak danych utrudnia rozsądną debatę.

Gdybyśmy jednak umieli w Polsce odebrać ten temat agresywnym populistom, uczynilibyśmy gospodarce dużą przysługę. Na świecie problem nierówności dostrzegany jest bowiem coraz częściej i coraz większa liczba ekonomistów zgadza się, że narastające nierówności stanowią duże wyzwanie polityczne. Polska ma swoją specyfikę, u nas problem ma inne oblicze niż np. w USA, ale od świata tak bardzo się nie różnimy.

Właśnie w USA w  trzech ostatnich latach trzech wpływowych ekonomistów napisało trzy wpływowe książki ten temat poruszające. Raghuram Rajan i Luigi Zingales (Uniwersytet Chicago) atakują nierówności z tzw. prawej strony, Joseph Stiglitz (Uniwersytet Columbia) piętnuje je z tzw. lewej strony. Każdy widzi oczywiście przyczyny i remedia w inny sposób, każdy inaczej definiuje problem. Ale ze wszystkich analiz przebija przekonanie, iż wpływowi tego świata zgarniają zbyt dużą część pysznego tortu zwanego dochodem (czyli klasa średnia otrzymuje zbyt mały kawałek).

Rajan twierdzi, że u źródeł nierówności stoi zaawansowanie technologiczne produkcji i usług i w związku z tym niedostateczne wykształcenie całych mas obywateli. Zingales uważa, że korupcja polityczna i rozkwitający w USA kapitalizm kolesi („crony capitalism") prowadzą do tego, że państwo zaczyna mocno angażować się we wspieranie wielkich firm i wpływowych grup interesu, zamiast skupić się na tworzeniu warunków dla rozwoju przedsiębiorczości. Stiglitz do pewnego stopnia idzie podobnym tropem co Zingales, wskazując na siłę polityczną dużych grup interesu, pozwalającą im cieszyć się tzw. rentą, ale w przeciwieństwie do Zingalesa chce większej a nie mniejszej roli państwa.

Czy da się w jakikolwiek sposób połączyć te analizy? Czy można wyciągnąć jakiekolwiek wnioski odnoszące się do Polski? Na pewno.

Ja nie za bardzo umiem myśleć w kategoriach wielkich idei, więc z różnych „ofert" staram się wyciągać to, co w nich najciekawsze. Należałoby zgodzić się z Rajanem, że odpuszczenie na polu edukacji może mieć gigantyczne negatywne konsekwencje. To do Polski pasuje jak ulał, chociaż zgodziłbym się ze Stiglitzem, że bez większych publicznych pieniędzy na ten cel problemu się nie rozwiąże. Analizę Zingalesa o tym, jak duże grupy wpływu niszczą sens kapitalizmu, spokojnie można by zastosować w naszym kraju, choć te grupy w Polsce mają nieco inny charakter. I - jak już wspomniałem – drastyczne ograniczenie wydatków publicznych wedle jego recepty nie koniecznie wydaje mi się najbardziej optymalne w przypadku naszego kraju.

Ignacy Morawski, główny ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości, publicysta

W Polsce dość rzadko dyskutuje się o problemie nierówności społecznych, z różnych powodów. Lata komunizmu wpoiły elitom przekonanie zaciągnięte z Tocqueville'a, że zbyt usilne dążenie do równości stwarza ryzyko dla wolność. Agresywne związki zawodowe odstraszają od tematu umiarkowanych komentatorów i ekonomistów. A brak danych utrudnia rozsądną debatę.

Gdybyśmy jednak umieli w Polsce odebrać ten temat agresywnym populistom, uczynilibyśmy gospodarce dużą przysługę. Na świecie problem nierówności dostrzegany jest bowiem coraz częściej i coraz większa liczba ekonomistów zgadza się, że narastające nierówności stanowią duże wyzwanie polityczne. Polska ma swoją specyfikę, u nas problem ma inne oblicze niż np. w USA, ale od świata tak bardzo się nie różnimy.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację