W Polsce dość rzadko dyskutuje się o problemie nierówności społecznych, z różnych powodów. Lata komunizmu wpoiły elitom przekonanie zaciągnięte z Tocqueville'a, że zbyt usilne dążenie do równości stwarza ryzyko dla wolność. Agresywne związki zawodowe odstraszają od tematu umiarkowanych komentatorów i ekonomistów. A brak danych utrudnia rozsądną debatę.
Gdybyśmy jednak umieli w Polsce odebrać ten temat agresywnym populistom, uczynilibyśmy gospodarce dużą przysługę. Na świecie problem nierówności dostrzegany jest bowiem coraz częściej i coraz większa liczba ekonomistów zgadza się, że narastające nierówności stanowią duże wyzwanie polityczne. Polska ma swoją specyfikę, u nas problem ma inne oblicze niż np. w USA, ale od świata tak bardzo się nie różnimy.
Właśnie w USA w trzech ostatnich latach trzech wpływowych ekonomistów napisało trzy wpływowe książki ten temat poruszające. Raghuram Rajan i Luigi Zingales (Uniwersytet Chicago) atakują nierówności z tzw. prawej strony, Joseph Stiglitz (Uniwersytet Columbia) piętnuje je z tzw. lewej strony. Każdy widzi oczywiście przyczyny i remedia w inny sposób, każdy inaczej definiuje problem. Ale ze wszystkich analiz przebija przekonanie, iż wpływowi tego świata zgarniają zbyt dużą część pysznego tortu zwanego dochodem (czyli klasa średnia otrzymuje zbyt mały kawałek).
Rajan twierdzi, że u źródeł nierówności stoi zaawansowanie technologiczne produkcji i usług i w związku z tym niedostateczne wykształcenie całych mas obywateli. Zingales uważa, że korupcja polityczna i rozkwitający w USA kapitalizm kolesi („crony capitalism") prowadzą do tego, że państwo zaczyna mocno angażować się we wspieranie wielkich firm i wpływowych grup interesu, zamiast skupić się na tworzeniu warunków dla rozwoju przedsiębiorczości. Stiglitz do pewnego stopnia idzie podobnym tropem co Zingales, wskazując na siłę polityczną dużych grup interesu, pozwalającą im cieszyć się tzw. rentą, ale w przeciwieństwie do Zingalesa chce większej a nie mniejszej roli państwa.
Czy da się w jakikolwiek sposób połączyć te analizy? Czy można wyciągnąć jakiekolwiek wnioski odnoszące się do Polski? Na pewno.