Decyzja podjęta przez Radę Gubernatorów Europejskiego Banku Centralnego o możliwości uruchomienia warunkowego programu nielimitowanego zakupu na rynku wtórnym obligacji rządowych, o krótkiej, bo nieprzekraczającej trzech lat zapadalności, wyznacza zupełnie nowy etap w funkcjonowaniu EBC.
Niezbadane obszary
Po pierwsze – jest to praktyczna realizacja głośnej lipcowej zapowiedzi prezesa Maria Draghiego, że EBC zrobi wszystko, co możliwe, dla uratowania strefy euro przed rozpadem. Czym bowiem są w istocie operacje nazwane outright monetary transactions (OMT), uzupełnione o kolejne złagodzenie kryteriów jakościowych przyjmowanych przez EBC zabezpieczeń dla udzielonych bankom pożyczek (łącznie z możliwością przedstawiania jako zabezpieczenia aktywów denominowanych w walutach innych niż euro), oraz odstąpienie przez EBC od statusu uprzywilejowanego pożyczkodawcy (senior creditor)?
Otóż sięgnięcie po takie rozwiązanie oznacza wytoczenie przez EBC najcięższych armat dla obrony przed atakami spekulacyjnymi kraju, który zwróci się o pomoc i będzie realizował program naprawczy, mający umożliwić mu powrót do samodzielnego finansowania się na rynku po cenach możliwych do zaakceptowania.
Interwencjom EBC na rynku długu brak punktu odniesienia i stają się one w pełni uznaniowe
Po drugie – sposób podjęcia tej decyzji, przegłosowanie przy tej okazji Bundesbanku, przeciwnego takiemu rozwiązaniu, z uwagi na jego nadmierną bliskość do bezpośredniego finansowania przez bank centralny rządów, oznacza z pewnością koniec etapu bezdyskusyjnego zdominowania polityki monetarnej w strefie euro przez deflacyjną doktrynę Bundesbanku. Nie znaczy to jeszcze, że Fed przenosi się do Frankfurtu. Oznacza jednak, że Bundesbank ze swoją doktryną uznany zostaje formalnie tylko za jednego z 17 równoprawnych decydentów w kwestii jak najskuteczniejszego prowadzenia efektywnej polityki pieniężnej w strefie euro.