Nadszedł czas rynkowych przejęć

Zapowiadane dwie fuzje na rynku finansowym będą miały różne skutki dla konsumentów – zwraca uwagę były prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Publikacja: 19.09.2012 00:47

Nadszedł czas rynkowych przejęć

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Red

Paradoksalnie, przejęcie najmniejszego otwartego funduszu emerytalnego będzie miało większe znaczenie dla polskich konsumentów niż fuzja dwóch banków z pierwszej dziesiątki.

Rynek nie zareagował zdziwieniem na informację, że zapowiedziany skład zarządu nowego banku w całości ma się składać z ludzi Banku Zachodniego WBK

Fuzje instytucji finansowych zdarzają się stosunkowo często. Obecnie w Polsce najważniejsze są dwie – połączenie Banku Zachodniego WBK z Kredyt Bankiem oraz przejęcie OFE Polsat przez PTE Bankowy.

„Statystycznie" bankowa fuzja dotyczy większej liczby klientów, gdyż łączące się podmioty znajdują się w pierwszej dziesiątce największych banków w Polsce. Po fuzji nowy bank będzie III–IV na polskim rynku. Oba łączące się podmioty są bankami uniwersalnymi. Formalnie anonsowana jest  jako fuzja „równych" banków, ale w praktyce to instytucja kierowana przez Mateusza Morawieckiego będzie podmiotem przejmującym. Wynika to z różnicy potencjałów obu łączących się banków. Bank Zachodni WBK od lat jest w czołówce polskich banków zarówno pod względem wyników finansowych, jak i tempa wzrostu. Kredyt Bank w ostatniej dekadzie rozwijał się słabiej niż w latach 90., kiedy to on był wśród liderów wzrostu. Z powyższych względów rynek nie zareagował zdziwieniem na informację, że zapowiedziany skład zarządu nowego banku w całości ma składać się z ludzi Banku Zachodniego WBK.

Oferta nie zubożeje

Po fuzji polscy konsumenci będą mieli do wyboru zestaw produktów finansowych analogiczny do dotychczasowego. Odnosi się to zarówno do rynku klientów indywidualnych, jak i korporacyjnych. Oferta nie zubożeje także dlatego, że na rynku usług finansowych pozostanie wiele podmiotów – zarówno banków uniwersalnych, jak i korporacyjnych, a także tacy usługodawcy jak SKOK czy banki spółdzielcze. Fuzję mogą odczuć najwięksi klienci korporacyjni, gdyż silniejszy Bank Zachodni WBK będzie dysponować potencjałem pozwalającym mu angażować się kapitałowo w większe  przedsięwzięcia.

KNF i UOKiK nie mają narzędzi pozwalających na „ocalenie" odmiennie inwestującego funduszu

Z pozoru fuzja dwóch banków z pierwszej dziesiątki powinna mieć większy wpływ na sytuację konsumenta niż przejęcie najmniejszego funduszu emerytalnego – Polsatu – przez PTE Bankowy. Jednak w przypadku zapowiadanego połączenia na rynku emerytalnym sytuacja przedstawia się inaczej. Fundusz średniej wielkości – Bankowy – przejmie klientów najmniejszego funduszu. Zniknie zatem jedyny funduszy, który przez wiele lat próbował prowadzić odmienną politykę inwestycyjną, niż robią to pozostałe podmioty na rynku. Bywały bowiem okresy, kiedy Polsat miał dwa razy większy udział akcji w portfelu, niż wynosiła średnia dla emerytalnego rynku. W długim okresie, z punktu widzenia przyszłych emerytów, taka strategia powinna być lepsza niż polityka inwestycyjna prowadzona przez pozostałe fundusze. Ta „odmienność" Polsatu dawała konsumentom pewną wolność wyboru na bardzo ujednoliconym rynku funduszy emerytalnych.

Decyzje nadzoru

Dwie publiczne instytucje wyrażające zgodę na emerytalne przejęcie nie mają narzędzi pozwalających na „ocalenie" odmiennie inwestującego funduszu. KNF będzie rozpatrywać przejęcie głównie z punktu widzenia bezpieczeństwa finansowego. UOKiK skupi się zaś na zagadnieniach związanych z ochroną konkurencji. Oznacza to, że skoncentruje się na udziale w rynku połączonych podmiotów. W przypadku obu tych instytucji nie występują więc przesłanki zablokowania fuzji. Zarówno KNF, jak i UOKiK nie mogą także wymusić na właścicielu towarzystwa emerytalnego pozostania na tym rynku czy prowadzenia odmiennej polityki inwestycyjnej. Z drugiej strony nawet pozostanie konkretnego funduszu na rynku nie gwarantowałoby, że mógłby on w przyszłości zmienić swoją politykę inwestycyjną.

Odmienna strategia inwestycyjna oznacza jednak większe ryzyko dopłaty do tzw. minimalnej stopy zwrotu. Taka potencjalna dopłata groziłaby Polsatowi wiosną 2013 r. Aby jej uniknąć, jednostka rozrachunkowa funduszu musiałaby wzrosnąć do wartości prawie 33,3 zł. Każde 8 gr poniżej tej wartości kosztowałoby towarzystwo emerytalne 10 mln zł. Nie jest to pierwszy raz, kiedy wyniki inwestycji wskazują, że PTE Polsat grozi dopłata do kont przyszłych emerytów. W poprzednich przypadkach zarządzający aktywami Polsatu uchronili właściciela przed dopłatą.

OFE z jedną polityką inwestycyjną

O tym, że próba prowadzenia odmiennej polityki inwestycyjnej jest ryzykowna, przekonało się w latach 2001–2002 samo PTE Bankowy, które jako jedyne towarzystwo musiało trzykrotnie dopłacić do minimalnej stopy zwrotu. Łącznie przelało na emerytalne konta ponad 50 mln zł. Przez kilkanaście lat funkcjonowania inne towarzystwa emerytalne, nawet te zagrożone dopłatami, dzięki poprawie osiągnięć inwestycyjnych (niekiedy tuż przed dniem kalkulacji stóp zwrotu), wybroniły się przed dopłatami.

Z punktu widzenia konsumentów rynku emerytalnego dobrze by było, aby jakieś towarzystwo emerytalne przejęło rolę „różniącego się" polityką inwestycyjną. Jednak taka strategia jest nieoptymalna z punktu widzenia właściciela PTE. Polscy klienci są mało wrażliwi na wyniki inwestycyjne OFE, co skutecznie powstrzymuje właścicieli PTE przed podjęciem większego ryzyka.

Autor był prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w latach 2007–2008

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację