Carlsberg może rosnąć szybciej niż rynek

Nie liczymy na duży wzrost sprzedaży piwa w Polsce – ocenia szef Carlsberga w Polsce Tomasz Bławat

Publikacja: 06.11.2012 02:14

Tomasz Bławat już drugi raz został prezesem ING TU na Życie, pierwszą nominację otrzymał w maju 2008

Tomasz Bławat już drugi raz został prezesem ING TU na Życie, pierwszą nominację otrzymał w maju 2008 r.

Foto: Rzeczpospolita

Związek Browary Polskie we wrześniu nie wykluczył, że  w tym roku, po raz pierwszy w historii, produkcja piwa może przekroczyć 37 mln hl. To aktualny scenariusz?

Pierwsze półrocze było udane dla branży, ale spodziewamy się, że w drugiej połowie roku będzie nieco gorzej i sprzedaż będzie na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego. W ujęciu całego roku może zwiększyć się o 3 – 4 proc. To powinno jednak wystarczyć, aby sprzedaż sięgnęła 37 mln hl.

Plan Carlsberg Polska na ten rok zakładał dwucyfrowy wzrost sprzedaży. Udziały miały być nie mniejsze niż 16 -1 7 proc...

W ciągu dziewięciu miesięcy tego roku wielkość naszej sprzedaży zanotowała dwucyfrowy wzrost,  a więc większy niż średnia całej branży. Nasze udziały przekroczyły 18 proc. Rekordowy był dla nas lipiec, należało wówczas dla nas ponad 20 proc. rynku.

Euro opłaciło się więc Carlsbergowi?

Euro dla Carslsberg Polska to dużo dłuższa historia niż ostatnie dwa kwartały. Przygotowania do imprezy  firma  rozpoczęła dwa lata wcześniej. Wcześniej zaczęła już też odczuwać pozytywne skutki bycia sponsorem tej imprezy. W ciągu ostatnich dwóch lat sprzedaż marki Carlsberg urosła w Polsce o niemal 70 proc. Jej udziały w rynku piwa z 1,3 proc. zwiększyły się w tym czasie do ponad 2 proc. Marka skorzystała także wizerunkowo. Z 18 do 25 proc. urósł odsetek konsumentów, którzy spróbowali ją w ostatnim czasie.

Jakie są perspektywy dla międzynarodowych marek w Polsce?

Oferta marek międzynarodowych jest dużo większa niż kilka lat temu. Są znacznie bardziej widoczne, a ich sprzedaż rośnie. Polacy są coraz bardziej otwarci na nowości, w tym nowe smaki. Nie spodziewałbym się jednak, że w ciągu najbliższych kilku lat międzynarodowe piwa zdobędą znaczne udziały w Polsce. Jesteśmy przede wszystkim tradycjonalistami, przywiązanymi do rodzimych marek. Na świecie świetnie sprzedają się  np. piwa czeskie. W Polsce nie mają one dużych udziałów rynkowych.

Co oprócz Euro przyczyniło się do tegorocznego wzrostu sprzedaży firmy ?

Ponad dwa razy większa niż planowaliśmy jest sprzedaż marki Somersby, którą wprowadziliśmy na rynek wiosną tego roku. Na wysoki wzrost sprzedaży  wpływ miał też Harnaś, nasza największa, ciągle rozwijająca się marka. Obecnie jest on czwartym najpopularniejszym piwem w Polsce. Przed rokiem zajmował piątą pozycję.

Jak wyjaśnić popularność takich piw jak Somersby, czyli mieszanki piwa i soku jabłkowego?

Rynek piw smakowych jest dość duży w Polsce, a w ostatnim czasie niewiele się na nim działo. Nie było na nim zbyt dużo nowości. Nasz produkt ze względu na oryginalny smak i ciekawe opakowanie zwrócił uwagę konsumentów. Somersby, w porównaniu do innych piwnych marek, chętnie kupują zarówno kobiety, jak i mężczyźni.

Czy Harnaś korzysta na tym, że Polacy zaczęli chętniej niż kiedyś kupować tanie piwa?

Średnia cena piwa spada w Polsce nie tylko ze względu na to, że konsumenci chętniej sięgają po tańsze piwa. Częściej niż kiedyś szukają swoich ulubionych piw w kanałach sprzedaży, gdzie ich ceny są niższe. Coraz większy udział w sprzedaży piwa mają dyskonty.

Jak rosnący udział dyskontów w sprzedaży przekłada się na opłacalność biznesu?

Niewątpliwie jest to kanał, gdzie marże są niższe niż np. w małych sklepach. Nie jest  jednak naszym celem, aby sprzedawać piwo poniżej granicy opłacalności. Nie naciskają na to także nasi odbiorcy. Zaletą sieci dyskontowych są jednak duże wolumeny sprzedaży, a także możliwość dotarcia do nowych konsumentów.

Jaki jest koszt produkcji piwa w Polsce?

Co z pozostałymi kanałami sprzedaży? Czy rośnie sprzedaż piwa w gastronomii?

Kanał HoReCa (hotele, restauracje, catering – red.) nie rozwija się w Polsce najlepiej. Do jego ożywienia nie przyczyniło się nawet Euro. Imprezie tej zawdzięczamy jedynie zhamowanie spadków. W gastronomii widzimy też odwrót od piwa beczkowanego na rzecz piwa butelkowego. Coraz mniej zaczyna się w gastronomii liczyć wielkość sprzedaży, a na znaczeniu zyskuje jakość i kwestie wizerunkowe.  Zmiana sposobu konsumpcji ma związek z pojawieniem się nowej grupy konsumentów. Młodsze pokolenie miłośników piwa, konsumujące głównie w klubach, preferuje butelkę.

Na ile kryzys może zahamować rozwój rynku piwa w Polsce?

Każdej kategorii dóbr konsumpcyjnych trudniej  jest rosnąć, gdy mamy do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym. Dotyczy to także piwa. Dla nas, jako trzeciego gracza na rynku, ma to jednak mniejsze znaczenie, bo nadal mamy możliwości zwiększania sprzedaży i budowania udziałów rynkowych. W ciągu ostatnich 3 – 4 lat rośliśmy w tempie szybszym niż branża i nadal mamy szansę osiągać lepszy wynik.

Jakie udziały jesteście w stanie zdobyć w polskim  rynku piwa?

Powyżej 20 proc. Tempo rozwoju w dużym stopniu musi jednak pokrywać się z utrzymaniem zyskowności biznesu. Aby zrealizować plany,

będziemy inwestować w moce produkcyjne w naszych browarach. Uważamy, że znacznie bardziej korzystne jest rozwijanie istniejących zakładów niż przejmowanie kolejnych.

Na czym zamierzacie oprzeć swój rozwój?

Flagowe są dla nas narodowe marki, czyli Harnaś i Kasztelan. Ten ostatni jest już ósmą marką w Polsce, a jego średnie udziały za ostatni rok wynoszą 3,5 proc., wobec  2,7 proc. rok wcześniej. Nasze krajowe marki zamierzamy uzupełniać ofertą międzynarodową Carlsberga.

A jak po reaktywacji i powrocie do znanej przed laty kampanii promocyjnej z udziałem Marioli radzi sobie Okocim?

Okocim to marka z tradycjami, w przeszłości bardzo silna w Polsce. Dziś należy do niej niespełna 3 proc. rynku, co daje jej miejsce w pierwszej dziesiątce największych marek. Dotychczasowe promocje nie doprowadziły do odbudowania jej pozycji sprzed lat, a jedynie podtrzymały

poziom jej sprzedaży. Nie poddajemy się jednak. Okocim jest w stanie osiągnąć lepszy wynik. Przyglądamy się obecnie jej opakowaniu, strategii komunikacyjnej i szukamy kompleksowej recepty. Jest jednak za wcześnie, aby powiedzieć kiedy będzie gotowa.

Czy widzi Pan miejsce na markę stworzoną od zera w ofercie Carlsberga?

Próby, które widzieliśmy przez ostatnie cztery, pięć lat kończyły się niszowymi wolumenami.

W Polsce liczba marek jest duża, a rynek jest bardzo skonsolidowany. Trzeba było mieć naprawdę dobry pomysł, aby zaistnieć z czymś nowym. Trzeba też, będąc dużym graczem pamiętać, że nowa marka może nie tylko przynieść pozytywne efekty, ale także zaszkodzić sprzedaży piw już obecnych na rynku.

Czego można spodziewać się na polskim rynku piwa w najbliższym czasie?

Utrzymać się może trend związany ze spadkiem średniej ceny piwa. Coraz większy udział w grupie konsumentów będą miały panie, czego dowodem jest sukces takich piw smakowych, jak Somersby. Możemy także spodziewać także zwiększania się tzw. piwnych specjalności. Na razie produkty tego typu są niszą, a najbliższe dwa – trzy lata pokażą, czy mają szansę stać się bardziej masowe. Z kolei branża będzie nadal pracować  nad tym, aby zmienić postrzeganie piwa przez konsumentów i podnieść jego status, m.in. poprzez pokazywanie im jego naturalności.

A wielkość sprzedaży piwa może się jeszcze zwiększać?

Konsumpcja piwa oscyluje wokół 96 litrów na osobę, a więc jest już bardzo wysoka. Jesteśmy także jednym z największych jego producentów na świecie. Dużych wzrostów sprzedaży nie należy się  więc spodziewać. Pozytywnym impulsem dla branży mogłoby być zdecydowane przyspieszenie w gospodarce i spadek bezrobocia, ale na to na razie niestety się nie zanosi.

Tomasz Bławat

jest prezesem Carlsberg Polska od 1 września 2012 roku. Przez ostatnie cztery lata kierował ING Insurance & Pensions. Wcześniej w randze wiceprezesa zarządu był odpowiedzialny za sprzedaż, dystrybucję i marketing w Kompanii Piwowarskiej. Pracował także w koncernie Procter & Gamble, m.in. zarządzał P&G Baltics Operations.

Związek Browary Polskie we wrześniu nie wykluczył, że  w tym roku, po raz pierwszy w historii, produkcja piwa może przekroczyć 37 mln hl. To aktualny scenariusz?

Pierwsze półrocze było udane dla branży, ale spodziewamy się, że w drugiej połowie roku będzie nieco gorzej i sprzedaż będzie na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego. W ujęciu całego roku może zwiększyć się o 3 – 4 proc. To powinno jednak wystarczyć, aby sprzedaż sięgnęła 37 mln hl.

Pozostało 94% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację