Rozmowa z dyrektorem generalnym Lasów Państwowych

Nie zrobimy uniku, jaki mógłby zrobić prywatny właściciel – mówi dyrektor generalny LP Adam Wasiak

Publikacja: 22.03.2013 00:26

Obchodzimy po raz pierwszy Międzynarodowy Dzień Lasów. Polska może się pochwalić najpiękniejszymi lasami w Europie, ale co jakiś czas politycy mówią o chęci ich prywatyzowania. Czy to realny scenariusz?

Adam Wasiak:

Akurat nie ja o tym decyduję. Jednak uważam, że polski model leśnictwa państwowego jest unikatowy, bo opiera się na zasadzie samofinansowania. W niektórych krajach europejskich lasy otrzymują dotację z budżetu państwa. A u nas lasy nie są obciążeniem dla podatników i budżetu. Państwowa własność lasów ma jeszcze jedną zaletę: chroni je przed rabunkowym wyrębem. Dla prywatnego właściciela liczy się przede wszystkim zysk, a dla Lasów Państwowych nie jest on wyznacznikiem działania. W ubiegłym roku Bory Tucholskie spustoszył silny huragan. Drewno z tych terenów zostało już uprzątnięte, a na wiosnę posadzimy tam nowy las. To możliwe tylko dzięki państwowej własności lasów i dzięki takiej strukturze, jaką mają Lasy Państwowe. Gdyby lasy były rozczłonkowane między wielu właścicieli, to wszystko by się nie udawało.

Dlaczego chcecie kupić Polskie Koleje Liniowe?

To element różnicowania działalności, by nasze przychody nie pochodziły tylko ze sprzedaży drewna. Ta działalność nie będzie budzić kontrowersji, bo jest osadzona na terenach o wysokich walorach przyrodniczych. Jeśli do transakcji dojdzie, zagwarantujemy w tym miejscu poszanowanie praw ochrony przyrody.

W nowej ustawie o lasach ma być zapis, że zamiast powołań nadleśniczowie i leśniczowie byliby zatrudniani na podstawie stosunku pracy. To oznaczałoby rewolucyjną zmianę, bo trudniej będzie odwołać np. nadleśniczego.

Liczę, że dzięki takiemu rozwiązaniu wzrośnie stabilizacja zawodowa w LP. Mamy rozporządzenie o Służbie Leśnej, gdzie jest określone, kto, z jakim stażem i na jakim stanowisku może pracować. Jeśli w LP są wolne miejsca pracy, można starać się o nie na zasadzie wolnych konkursów. Ogłoszenia są zamieszczane na naszej stronie internetowej. W ubiegłym roku zwiększyliśmy zatrudnienie o 150 osób i aktualnie w LP pracuje 25 tys. osób. Spodziewamy się, że za kilka lat na emerytury będzie odchodziło ok. 700 osób rocznie. Na miejsce tych odchodzących będziemy zatrudniać nowych pracowników.

Jak pan ocenia pomysły, by LP przekazywały pieniądze z funduszu leśnego do parków narodowych i stowarzyszeń właścicieli lasów prywatnych?

Fundusz leśny może być wydatkowany przez dyrektora generalnego na różne cele, określone w ustawie, w tym parki narodowe, trzeba jednak zaznaczyć, że parki narodowe finansowane są głównie z budżetu państwa i nie podlegają LP. Parki narodowe w ubiegłym roku otrzymały od nas prawie 12 mln zł. Przeznaczyły tę kwotę na prace badawcze, ochronę przeciwpożarową, ochronę ekosystemów leśnych. Na rok 2013 parki złożyły do nas wnioski o dofinansowanie na kwotę 33,5 mln zł.

Niestety, nie widzę możliwości prawnej, by przekazać z funduszu leśnego pieniądze stowarzyszeniom właścicieli lasów prywatnych.

W końcu doszło do porozumienia z przemysłem drzewnym i są nowe zasady sprzedaży drewna. Jak je pan ocenia?

Wydaje się, że udało się osiągnąć długo oczekiwany kompromis. Doszliśmy w końcu do dyskusji wyłącznie o cenie drewna, a nie o proporcjach i można być z tego zadowolonym. Teraz można rozmawiać o tym, czy ceny są za wysokie, czy za niskie i czy trzeba będzie je podnieść, czy też nie. Wprowadziliśmy w nowym systemie tzw. pulę inwestycyjną, przeznaczoną dla podmiotów, które rozwijają swoją działalność. 30 proc. z  puli 36 mln metrów sześc. drewna, które sprzedajemy w tym roku, mogą kupić wszyscy przedsiębiorcy. Zarówno ci z historią zakupu, jak i bez. Mamy duże szanse sprzedać całość wystawionej puli.

Czy duży popyt oznacza, że biznes może znów spodziewać się wyższych cen drewna?

Na razie cena nie ulegnie zmianie. Decyzję o ewentualnej podwyżce bądź obniżce podejmiemy po drugim kwartale. Warto podkreślić, że system sprzedaży w lasach spowodował stabilizację na rynku. Zapotrzebowanie na drewno jest duże, ale nie ma takiej sytuacji jak na Zachodzie, gdzie powstają nagle duże tartaki i zaraz upadają. U nas jest pod tym względem stabilnie. Tam jest to związane oczywiście z systemem ulg podatkowych. Ale w Polsce jeśli ktoś inwestuje, to powoli. Najpierw w mały tartak, potem go powiększa. Lasy gwarantują stabilizację. Rokrocznie pozyskujemy 10 proc. więcej surowca. Jest to zapisane w planach dziesięcioletnich i odbiorcy mają wiarygodnego dostawcę. Przedsiębiorcy wiedzą, że Lasy nie zrobią uniku, jaki mógłby zrobić prywatny właściciel lasów. Dlatego nie ma w tej branży wielkich plajt.

Na ile Lasy Państwowe mogą decydować o cenie drewna, skoro stali kupcy mają zagwarantowaną cenę z roku poprzedzającego zakup?

Cenę ofertową dla stałych klientów oparliśmy na cenach osiągniętych w 2012 r. W zasadach sprzedaży drewna przyjęliśmy możliwość indeksacji ceny po pierwszym kwartale. Będzie to dotyczyło tylko drewna sprzedawanego z puli ofertowej, czyli 70 proc. surowca. Parametry, które bierzemy pod uwagę, to średnia cena uzyskana na e-drewnie, czyli aukcjach, gdzie mogą kupować wszystkie zainteresowane firmy, w poprzednim okresie i w bieżącym okresie. Jeśli ona rośnie, to mamy podstawy do podniesienia cen, jeśli spada, możemy obniżyć cenę. To wolny rynek pokaże nam, co będzie działo się z ceną.

Czy polskie lasy mogą produkować więcej drewna?

Lasów mamy coraz więcej, a tym samym zasoby drzewne rosną. Co roku zwiększamy pozyskiwanie od 500 tys. do 700 tys. mkw. Szacujemy, że do 2020 roku będzie to blisko rocznie 38-40 mln mkw., przy zachowaniu przez lasy wszystkich ważnych funkcji przyrodniczych, ekologicznych i społecznych. Te prognozy są niemal pewne. Przemysł drzewny może na nich bazować i tworzyć własne plany. Jest potrzebna dyskusja naukowa na temat ustalenia poziomu pozyskania w polskich lasach. Jednak naszym głównym celem jest zwiększenie lesistości Polski. Po wojnie lasy pokrywały 21 proc. powierzchni kraju. Dzięki staraniom leśników dziś ten wskaźnik sięga już ponad 29 proc., ale dążymy do osiągnięcia średniej europejskiej, czyli 33 proc.

Już wiadomo, ze Lasy Państwowe nie będą płaciły podatku CIT od całych swoich dochodów jak chciał minister finansów. To chyba dobra wiadomość dla lasów?

Tak. W tej chwili podatek dochodowy płacimy od części naszej działalności. Jest ona podzielona na dwie części: gospodarkę leśną, czyli to co służy rozwojowi lasów i przyrodzie oraz działalność dodatkową, tj. dzierżawa gruntów, prowadzenie ośrodków hodowli zwierzyny, czy ośrodków wczasowych. Działalność dodatkowa jest objęta podatkiem  dochodowym CIT. Opodatkowanie gospodarki leśnej nie wydaje się celowe, bo nie jest to działalność komercyjna. Ponadto w jej skład wchodzi np. edukacja ekologiczna, utrzymanie sieci Natura 2000, ochrona przyrody i inne pozaprodukcyjne usługi świadczone przez las. Warto zauważyć, że dyskusja na temat opodatkowania gospodarki leśnej podatkiem CIT pojawiła się, gdy w 2011r. osiągnęliśmy wysoki wynik finansowy, w związku ze wzrostem cen drewna uzyskanych na przetargach. Tymczasem rok 2012 był rokiem, kiedy ceny drewna spadały i  wstępne wyniki pokazują, że osiągnęliśmy wynik na poziomie 282 mln zł, a wynik w gospodarce leśnej ok. 2 mln zł. Wprowadzenie podatku CIT od gospodarki leśnej, oznaczałoby opodatkowanie tylko tych 2 mln zł. W 2011r. LP zapłaciły CIT w wysokości 32,5 mln zł, a za 2012r. szacujemy, że będzie to  42 mln. Angażujemy ogromne środki m.in. na inwestycje, co roku jest to  ok. 1 miliarda złotych. Budujemy i remontujemy m.in. drogi, infrastrukturę turystyczną i edukacyjną.

W budżecie na ten rok zapisano m.in. wpływy z tytułu wyprzedaży nieruchomości Lasów Państwowych, w tym "znacznej wartości" nieruchomości w Gdańsku. Co to za nieruchomość?

Mamy niewielką część gruntów zbędnych dla gospodarki leśnej, które wystawiamy na sprzedaż.  Nadleśniczowie decydują, co jest zbędne, potem musi to być wycenione. Pieniądze z tytułu sprzedaży gruntów są przychodem skarbu państwa, a z budynków stojących na danym gruncie - naszym. Teraz w Gdańsku Oliwie chcemy wystawić na przetarg  działkę po byłym ośrodku remontowo-budowlanym. Właściwie to ruina, ale grunt, na którym stoi ma wysoką wartość. Mieści się w centrum miasta w Oliwie, gdzie działki są bardzo drogie, ale w planie przestrzennego zagospodarowania jest napisane, że to teren pod budownictwo, więc nie możemy posadzić tam lasu. Dlatego nieruchomość ta jest nam zbędna, a jeszcze generuje koszty. Musimy za nią płacić podatki i okoliczności skłoniły nas do zatrudnienia ochrony. Lasy ponoszą więc tylko koszty i dlatego ten teren został wystawiony na sprzedaż.

CV

Adam Wasiak

ukończył Wydział Leśny w SGGW w Warszawie oraz studia MBA w WSZiP im. L. Koźmińskiego. W Lasach Państwowych zaczął pracować w 1994 r. Dwukrotnie szefował regionalnej dyrekcji  LP w Radomiu (w latach 2001–2006 oraz w 2008–2012). Od lutego 2012 r. jest dyrektorem generalnym Lasów Państwowych.

Obchodzimy po raz pierwszy Międzynarodowy Dzień Lasów. Polska może się pochwalić najpiękniejszymi lasami w Europie, ale co jakiś czas politycy mówią o chęci ich prywatyzowania. Czy to realny scenariusz?

Adam Wasiak:

Pozostało 98% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację