Obecnie tworzą oni holding używający adresu Giełdy Wiedeńskiej, który kontroluje oprócz  tej giełdy, gdzie ma 100 proc. akcji, także giełdy w Pradze, Lublanie i Budapeszcie. Ta ostatnia była najpierw kontrolowana wspólnie z kilkoma bankami austriackimi, a sama Wiener Boerse miała tylko nieco ponad 12  proc. akcji.

Dla Austriaków Giełda Wiedeńska, jedyna w Austrii, jest symbolem potęgi gospodarczej rodem z  CK monarchii, szczególnie że niedawno udało się rozciągnąć jej dominację na rynki kilku państw powstałych na gruzach tej monarchii. Jest jedną z najstarszych w Europie, powstała bowiem w 1771 r. za panowania cesarzowej Marii Teresy. Wspaniały jej gmach przy Ringu otwierał sam cesarz Franciszek Józef. Choć dzisiaj Giełda Wiedeńska mieści się pod innym adresem, każdy wiedeńczyk, zapytany o gmach giełdy wskaże tę neorenesansową budowlę.

W Wiedniu przymierzano się również do rynku polskiego. Najpierw uruchamiając obrót prawami do akcji polskich spółek, czego zaprzestano, potem biorąc udział w otwarciu nowego rynku Newex, nastawionego na papiery z Europy Wschodniej. Oba te przedsięwzięcia okazały się nieudane. Próbowano też nas przekonywać co do potrzeby bliskiej współpracy. W sytuacji gdy nasza giełda stała się większa od wiedeńskiej, prezes tej ostatniej nazwał publicznie GPW cmentarzyskiem dla spółek, co wskazuje na jego stosunek do naszego sukcesu. Ostatnio zaczynają się pojawiać znowu sugestie połączenia wysiłków GPW z Wiedniem.

Choć przejęcie kontroli na giełdami w Budapeszcie, Lublanie i Pradze to niewątpliwy sukces Wiednia, to zdecydowanie gorzej to wygląda, gdy chodzi o wielkość obrotów czy liczbę spółek notowanych na czterech giełdach zarządzanych przez  CEESEG AG – czyli wspomniany holding z adresem giełdy wiedeńskiej. Jest to szczególnie widoczne, jeżeli zestawić dane statystyczne dotyczące wspomnianych czterech giełd z szybkim wzrostem GPW czy niektórych innych giełd. O przyszłości rynku decyduje nie jego historia, lecz stan obecny i prognozy na przyszłość – czyli zdolność do pozyskiwania spółek i inwestorów zainteresowanych instrumentami emitowanymi przez te spółki. A tu trudno konkurować z GPW. Przy wspólnych przedsięwzięciach pojawia się zawsze pytanie o kierowanie nimi. Rozmiar i wzrost działalności GPW może sugerować zasadność prób przejmowania kontroli, ale nie liczmy, że będzie akceptacja dla utraty takiego symbolu, jakim jest Giełda Wiedeńska.