Uczmy się na przykładzie Cypru

Przykład cypryjski powinien być modelowym przypadkiem do analizy i wyciągania wniosków – pisze wiceprezes Związku Banków Polskich.

Publikacja: 02.05.2013 00:08

Uczmy się na przykładzie Cypru

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

Włączając się do żywej dyskusji o ostatnich wydarzeń na Cyprze i wokół Cypru, można powiedzieć, że autorzy planu ratunkowego bardzo chcieli znaleźć coś specyficznego i nadającego się do miejscowego zastosowania.

A byli blisko wyprodukowania uniwersalnego efektu typu tsunami. Czyli rozwiązania rozlewającego się na wszystkich, nawet tych, których nie dotknęło trzęsienie ziemi.

Trzy patologie naraz

Specyficzny dla Cypru był patologiczny system bankowy. Nadmiernie rozbudowany (zlewarowany), oparty na specyficznej zależności od jednorodnego klienta (każdy podręcznik bankowości przestrzega przed takim ryzykiem) i to w dodatku zbudowany na mocno niesolidarnej wobec innych krajów Unii Europejskiej konstrukcji raju podatkowego.

Trzy patologie naraz. Sytuacja wyjątkowa, niepowtarzalna dla innych. I to na własne życzenie.

Nie można więc wykluczyć, że organizując pomoc, autorom towarzyszyło coś na kształt irytacji i chęci „dania nauczki". Można próbować odtworzyć niektóre argumenty, które niewątpliwie padały w kuluarach (o pralni, mafii, obchodzeniu podatków tu i tam, o tuczeniu się łatwym kosztem i graniu na nosie innym, którzy mają „normalne" podatki, o sprawiedliwości dziejowej).

Samo rozważanie użycia opodatkowania depozytów bankowych wywołało reakcję gwałtowną i bardzo rozległą

Poprawność polityczna nie pozwoliła cytować publicznie tego kolorowego opisu, ale niewątpliwie przyczynił się on do tego, że powstała zbitka argumentów i określeń nazywana jako specyfika Cypru. Tak więc w intencji szukano lekarstwa bliskiego przyczynie.

W związku z tym, że kryzys jednoznacznie kojarzono z załamaniem systemu bankowego, sięgnięto po narzędzie wyjątkowo bliskie biznesowi bankowemu, a więc po opodatkowanie depozytów. Tą drogą zamierzano zebrać coś, co można określić jako „udział własny w kosztach kryzysu" . To miało syntetycznie i symbolicznie pokazywać bliskość przyczyny powstania problemu z zastosowaną terapią. W dodatku w głębokim przekonaniu, że każdy to zrozumie.

Negatywne reakcje

Niestety dla autorów pomysłu, większość nie zrozumiała. I to nie tylko ci, którzy mieli być bezpośrednio dotknięci skutkami tej akcji. Negatywny odbiór zaczął się rozlewać gorzej niż przysłowiowe tsunami, które kończy się w jakiejś zdefiniowanej odległości od epicentrum.

W tej konkretnej sprawie nie było granic geograficznych krytyki. Cóż było przyczyną tej powszechnej negatywnej reakcji?

Otóż propozycja opodatkowania depozytów przełamywała psychologiczną granicę, na której opiera się stabilność systemu bankowego. Zasada ta – czyli zaufania do banków, że zdeponowane pieniądze są bezpieczne, zarówno w sensie fizycznym, ekonomicznym, jak i prawnym – najmocniej koncentruje się właśnie w nienaruszalności depozytów.

Jest to uzasadnione dwoma powodami. Po pierwsze, dla banków depozyty stanowią podstawowe źródło finansowania aktywów, a zatem prowadzenia działalności bankowej. A więc podstawa podstaw. Po drugie, dla klientów, czyli deponentów (mylnie przez część mediów nazywanych „depozytariuszami"), to poczucie bezpieczeństwa dla części swojego majątku.

Depozyty przynoszą też dochód, ale zasadę bezpieczeństwa fizycznego, ekonomicznego i prawnego eksponuje się jako fundamentalną. W zamian za to deponenci akceptują niższą rentowność niż innych instrumentów finansowych, które mogą przynieść znacznie wyższe przychody, ale też przy znacznie wyższym ryzyku, czyli może być też i strata.

Przykład depozytów w banku podawany jest w większości podręczników jako ilustracja zasady no risk no fun, czyli im mniejsze ryzyko, tym mniejszy zysk. I to w takiej właśnie kolejności.

Piszę o tych podręcznikowo-fundamentalnych zasadach, aby na tym tle pokazać, jakiego typu zdarzeniem jest siłowe naruszenie kapitałowej substancji depozytów bankowych. Ta ekstremalność pokazuje, że niezwykle trudno jest ocenić, jakie skutki bezpośrednie i pośrednie mogą pojawić się jako konsekwencja.

Ta trudność zmierzenia efektów jest inną miarą ważności zasady nienaruszalności fundamentalnych zasad, nie tylko zresztą w tej konkretnej dziedzinie. Utrata zaufania do jakieś instytucji, wartości, osoby zwykle nie poddaje się algorytmom rachunkowym.

Skutki złamania zasady

Naruszenie zasady, która w przekonaniu powszechnym jest „święta", może przejawić się w wycofywaniu wkładów bankowych w krajach dalekich od Cypru. Powodem może być fakt, iż coś, co miało charakter swoistego rodzaju tabu prawnego, nagle staje się relatywne, zależne od ocen ekspertów albo polityków.

Przykład cypryjski powinien być tu modelowym przypadkiem do analizy i wyciągania wniosków, mimo że nie zastosowano najbardziej drastycznego rozwiązania, czyli powszechnego opodatkowania depozytów bankowych.

W praktyce sięgnięto i zastosowano model rzeczywiście odwołujący się do specyfiki kraju. Jednakże samo rozważanie użycia opodatkowania depozytów bankowych wywołało reakcję gwałtowną i bardzo rozległą. I może to być jedyny pozytywny aspekt tego swoistego badania opinii publicznej. Można mieć bowiem nadzieję, że ta jednoznacznie negatywna reakcja powstrzyma od sięgania po ten instrument w przyszłości.

—Poglądy autora nie wyrażają stanowiska instytucji, z którą jest związany

Włączając się do żywej dyskusji o ostatnich wydarzeń na Cyprze i wokół Cypru, można powiedzieć, że autorzy planu ratunkowego bardzo chcieli znaleźć coś specyficznego i nadającego się do miejscowego zastosowania.

A byli blisko wyprodukowania uniwersalnego efektu typu tsunami. Czyli rozwiązania rozlewającego się na wszystkich, nawet tych, których nie dotknęło trzęsienie ziemi.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację