Reklama

Kamień filozoficzny odnaleziony!

Trzecie prawo polityki Roberta Conquesta głosi, że postępowanie każdej instytucji biurokratycznej najlepiej wyjaśnia założenie, że steruje nią klika wrogów.

Publikacja: 29.05.2013 01:39

Kamień filozoficzny odnaleziony!

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

W jego uniwersalność można wątpić, ale groteskowość polskiej administracji publicznej opisuje akurat doskonale.

Bo czy nie jest groteskowe to, że ta sama administracja, która projektuje i egzekwuje prawo pracy oraz podatki, jednocześnie chętnie to prawo i podatki omija, poświadczając ich uciążliwość? A przy tym pogłębia deficyt budżetowy, który usilnie próbuje ograniczyć?

Rząd śmieszności tej sytuacji chyba jednak nie dostrzega. We wtorek wiceminister skarbu Rafał Baniak oświadczył w Sejmie, że popiera plan zarządu TVP mający na celu poprawę wyników tej publicznej spółki.

Plan ten przewiduje przeniesienie 550 pracowników do zewnętrznej firmy. Pracownicy mają zarabiać tyle samo, co dotąd, ale jednocześnie TVP na tej roszadzie oszczędzi nawet 15 mln zł rocznie. Wygląda na to, że zarząd telewizji publicznej odnalazł kamień filozoficzny, zamieniający koszty w zyski.

Faktycznie kamień ten występuje w Polsce powszechniej niż gazonośne łupki. Polega na przerzuceniu przez pracodawcę kosztów zatrudnienia na rząd i przyszłe pokolenia Polaków. Do tego sprowadza się zastępowanie pracowników etatowych samozatrudnionymi wykonującymi identyczną pracę. Zabieg ten przynosi oszczędności tylko dlatego, że tacy fikcyjni przedsiębiorcy płacą niższe podatki i składki do ZUS, niż musiałby za nich zapłacić pracodawca.

Reklama
Reklama

Na to liczy także zarząd TVP. Spodziewa się, że część pracowników, którym zaoferuje przejście do nowej firmy, zdecyduje się założyć własną działalność gospodarczą. Tych kilkaset osób ZUS-em nie zachwieje, ale publiczna spółka omijając „ducha" prawa pracy (bo z literą ten proceder jest zgodny) daje innym pracodawcom zielone światło, aby poszli w jej ślady. Zresztą, wielu z nich na to światło nie czekało, skoro już dziś 14 proc. pracujących Polaków prowadzi własną działalność (nikogo innego nie zatrudniając), a autentyczni przedsiębiorcy to margines tej grupy.

Z pewnością byłoby prościej, gdyby rząd, zamiast akceptować ten demoralizujący księgowy zabieg a następnie dokładać do ZUS, po prostu dołożył do TVP, żeby utrzymała pracowników na etatach. Albo jeszcze lepiej, gdyby tak zmienił uciążliwość umów o pracę, żeby pracodawcy nie musieli uciekać się do żadnych sztuczek. I pewnie tak by zrobił, gdyby nie ci wrogowie.

W jego uniwersalność można wątpić, ale groteskowość polskiej administracji publicznej opisuje akurat doskonale.

Bo czy nie jest groteskowe to, że ta sama administracja, która projektuje i egzekwuje prawo pracy oraz podatki, jednocześnie chętnie to prawo i podatki omija, poświadczając ich uciążliwość? A przy tym pogłębia deficyt budżetowy, który usilnie próbuje ograniczyć?

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Opinie Ekonomiczne
Katarzyna Kucharczyk: Technologia atakuje. Należy się bać?
Opinie Ekonomiczne
Michał Kanownik: Z chmury korzystamy chętnie, ale bez pomysłu
Opinie Ekonomiczne
ArcelorMittal odpowiada Instratowi
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Fidziński: Odrętwiały rynek pracy
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Opinie Ekonomiczne
Greenpeace: Strategia PGE, czyli węgiel Schroedingera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama