Nie traćmy nadziei na wielki gaz

Mimo niedawnego wyjścia z Polski dwóch koncesjonariuszy perspektywy wydobycia gazu łupkowego nadal są bardzo obiecujące. Polska ma szansę stać się gazową potęgą w Europie.

Publikacja: 26.07.2013 00:12

Nie traćmy nadziei na wielki gaz

Foto: Archiwum autora

Red

Entuzjazm Polaków dla wizji gazowego eldorado ustąpił ostatnio miejsca zwątpieniu, a w mediach coraz częściej pada pytanie, czy w ogóle mamy nadające się do eksploatacji złoża gazu łupkowego. To wynik braku widocznych sukcesów dotychczasowych poszukiwań. Po wycofaniu się w 2012 r. dużego koncesjonariusza, ExxonMobil, niedawno rezygnację ogłosili kolejni gracze – amerykański Marathon Oil oraz kanadyjski Talisman Energy.

Jak zimny prysznic na polską opinię publiczną podziałała także najnowsza prognoza amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej z czerwca 2013 r., która w stosunku do oceny sprzed dwóch lat obniżyła szacowane polskie zasoby gazu łupkowego o 20 proc.

To sprawiło, że Polacy zaczęli się żegnać z nadziejami na wielki gaz i apetytami na wielkie bogactwo. Niesłusznie. Żaden z tych faktów nie daje podstaw do takiego pesymizmu.

Tegoroczna prognoza amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej mówi o 4,2 bln  m3 gazu w polskich złożach. To rzeczywiście sporo mniej niż 5,3 bln m3, o których była mowa uprzednio, ale wciąż bardzo dużo. Gdyby te szacunki okazały się prawdziwe, przy obecnej rocznej konsumpcji sięgającej 14 mld m3, gazu łupkowego wystarczyłoby na zaspokojenie potrzeb Polski na blisko 300 lat.

Amerykańskie szacunki są oparte na podobieństwie budowy warstw geologicznych w Polsce oraz w Stanach Zjednoczonych, gdzie gaz łupkowy jest już eksploatowany. Nie ma powodów, by sądzić, że takie same struktury geologiczne mają w Europie i Ameryce inne właściwości.

Własne szacunki przeprowadził również polski Państwowy Instytut Geologiczny, według którego Polska posiada od 346 do 768 mld m3 gazu łupkowego, co przy obecnym rocznym popycie wystarczyłoby na zaspokojenie pełnego zapotrzebowania polskiego rynku przez 35-65 lat.

Rezygnacja trzech firm nie świadczy też o tym, że branża zaczyna się z naszego kraju wycofywać. Koncesje należące do tych graczy nie zostały porzucone - trzy posiadane przez Talisman Energy zostały przejęte przez San Leon Energy, a o nabyciu wszystkich 11 koncesji Marathon Oil poważnie myśli PKN ORLEN.

Pozostali gracze kontynuują intensywne prace poszukiwawcze oraz rozpoznawcze. Część spółek w niedawnym okresie złożyła wnioski o przyznanie nowych koncesji na poszukiwanie, rozpoznanie oraz eksploatację złóż. Do 1 czerwca 2013 r. Ministerstwo Środowiska wydało 108 koncesji, które pokrywają 27 proc. całego terytorium Polski. To spory wzrost w ciągu dwóch lat - w czerwcu 2011 roku było wydanych 86 koncesji.

Nawet po wycofaniu się trzech wspomnianych graczy Polska charakteryzuje się znaczną liczbą koncesjonariuszy, co przekłada się na duże rozdrobnienie obszaru eksploracji. Na Ukrainie i w Niemczech gazu łupkowego szuka po 9 firm, we Francji 12, a w Polsce aż 24.

Brak sukcesów dotychczasowych poszukiwań nie jest zaskakujący, jeśli wziąć pod uwagę, że w Polsce wykonano dotąd zaledwie 46 odwiertów. Specjaliści szacują, że do prawidłowej oceny polskich zasobów niezbędne jest minimum 100 odwiertów na terenie kraju. Dla porównania: w Stanach Zjednoczonych, w których przemysłowe wydobycie gazu łupkowego rozpoczęto w 1981 roku, do 2011 r. wykonano blisko 6,8 tys. odwiertów.  Polska jest dopiero na początku tej drogi.

Łupki zakładnikiem polityki

Wsparcie polityczne i akceptacja opinii publicznej dla gazu łupkowego są dziś w Europie ważnymi czynnikami, które muszą być brane pod uwagę przez firmy angażujące się w poszukiwania i eksploatację złóż. Zdecydowanie największe poparcie tego typu dla wydobycia gazu łupkowego widać w Polsce i na Ukrainie. Oba kraje szukają w ten sposób szansy na uniezależnienie się od dostaw gazu z Rosji.

Dlatego właśnie tegoroczny raport globalnej firmy doradztwa strategicznego A.T.Kearney, prognozujący rozwój sytuacji na rynku paliwa gazowego do roku 2035, wskazuje na Polskę i Ukrainę jako na te kraje europejskie, które posiadają najlepsze uwarunkowania dla eksploatacji łupków.

Dobra pozycja Polski wynika przede wszystkim z korzystnych warunków geologicznych oraz silnego wsparcia politycznego i społecznego. Rząd intensywnie promuje prace poszukiwawcze, o czym świadczy chociażby przygotowany projekt nowelizacji prawa geologicznego i górniczego, który zakłada uproszczenie procedur związanych z rozpoznaniem oraz eksploatacją złóż. Niedawno został również przyjęty projekt ustawy o specjalnym podatku węglowodorowym oraz o zmianie niektórych innych ustaw, który reguluje otoczenie prawno-podatkowe związane z wydobyciem węglowodorów z polskich złóż.

A.T. Kearney kreśli bardzo pozytywną wizję dla Polski i Ukrainy. W raporcie zarysowano trzy możliwe scenariusze rozwoju sytuacji w Europie: optymistyczny, realistyczny i pesymistyczny – i w każdym z tych trzech wariantów Polska i Ukraina stają się europejskimi liderami w wydobyciu gazu łupkowego. Jedynie w wariancie optymistycznym dołącza do nich również Francja.

Wydobycie gazu łupkowego w zasadniczy sposób zmieni bilans energetyczny Polski – z importera przekształci się ona w kraj samowystarczalny lub nawet eksportujący gaz. Uniezależnienie się od importu spowoduje oszczędności dla Polski rzędu 2-5 mld EUR rocznie.

Dzięki łupkom Polska może w niedalekiej przyszłości zostać europejskim potentatem paliwowym. W gronie wygranych znajdą się takie polskie przedsiębiorstwa, jak PGNiG, PKN ORLEN czy LOTOS, które należą do niewielu tradycyjnych firm paliwowych w Europie angażujących się w wydobycie gazu łupkowego. Dla tych firm powinno to być źródłem znacznej przewagi konkurencyjnej w przyszłości. Jest to znacząco odmienna sytuacja niż w USA, gdzie tamtejsi giganci paliwowi praktycznie przegapili pierwszy okres wydobycia gazu łupkowego i w konsekwencji jedynym sposobem na odzyskanie znaczących udziałów w rynku stały się dla nich bardzo kosztowne przejęcia.

Kiedy popłynie gaz?

Raport A.T. Kearney przewiduje, że przemysłowe wydobycie gazu z łupków w większości europejskich krajów, w tym także w Polsce, rozpocznie się w latach 2016-2018. Termin ten zależy nie tylko od czynników geologicznych i technicznych, lecz także w dużej mierze od woli politycznej oraz od otoczenia społecznego i prawnego. W Szwecji, Norwegii oraz Danii wydobycie na skalę przemysłową teoretycznie byłoby możliwe już w tym roku, bo dzięki wieloletniemu doświadczeniu w wydobyciu ropy naftowej oraz gazu ze źródeł konwencjonalnych państwa te posiadają odpowiednio dostosowaną infrastrukturę oraz systemy podatkowe i koncesyjne. Jednakże podchodzą one sceptycznie do eksploatacji gazu łupkowego, koncentrując się raczej na źródłach konwencjonalnych oraz na energii odnawialnej.

Do grupy krajów przeciwnych łupkom należą również Francja, Niemcy oraz Holandia, jednak to właśnie tu przemysłowa eksploatacja złóż może rozpocząć się najwcześniej - w Holandii w 2015 r., a w Niemczech i Francji w 2016/2017 r.

Natomiast do krajów przychylnych łupkom oprócz Polski i Ukrainy zalicza się też Wielka Brytania, która ostatnio dała zielone światło dla wykorzystania technologii szczelinowania hydraulicznego.

Europa skazana na łupki

Choć w wielu krajach eksploatacja łupków spotyka się z niechęcią społeczną i oporami politycznymi, wydaje się, że Europa będzie musiała zaakceptować gaz łupkowy. Obecnie wewnętrzna produkcja ze źródeł konwencjonalnych pokrywa zaledwie 35 proc. jej potrzeb gazowych, co świadczy o wysokim uzależnieniu Starego Kontynentu od dostaw z zagranicy, szczególnie z Rosji. Uzależnienie może w przyszłości rosnąć, bo europejskie zasoby konwencjonalnego gazu ziemnego szybko się kurczą. To mobilizuje do poszukiwań złóż gazu łupkowego. Ostatnie badania wskazują, że Europa posiada wysokie rezerwy tego paliwa – szacuje się je na ok. 7 proc. technicznie możliwych do wydobycia światowych zasobów.

Według prognoz A.T. Kearney w 2035 r. wielkość europejskiego wydobycia gazu łupkowego może osiągnąć 36-58 mld m3, co będzie stanowić około 45 proc. całkowitej produkcji gazu w Europie lub około 10 proc. europejskiej konsumpcji gazu.

Nie jest to jedyna korzyść, ponieważ dodatkowo szacuje się, że do 2035 r. rozwój wydobycia gazu łupkowego przyczyni się do powstania nawet 255 tys. nowych miejsc pracy w Europie.

Głównym wyzwaniem, jakie stoi przed Unią Europejską, jest stworzenie jasnych ogólnoeuropejskich regulacji prawnych, wspierających poszukiwania i wydobycie gazu niekonwencjonalnego, oraz stworzenie korzystnego systemu zachęt finansowych zarówno dla przedsiębiorstw szukających łupków, jak i dla właścicieli gruntów, którzy często są przeciwni prowadzeniu prac eksploracyjnych na swoim terenie, co znacznie opóźnia prace.

* Piotr Mocny jest ekspertem A.T. Kearney

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację